Nieudana wyprawa PZU do Chorwacji

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2013-12-19 00:00

Polski gigant nie przejmie Croatia Osiguranje. Po zbadaniu spółki uznał, że nie jest warta ostrego licytowania

Croatia Osiguranje, największa ubezpieczeniowa firma w Chorwacji, pozostanie w chorwackich rękach. Rząd Chorwacji zdecydował, że inwestorem, który kupi prywatyzowaną firmę, nie będzie PZU, lecz Adris, miejscowy koncern tytoniowy.

Andrzej Klesyk [fot. WM]
Andrzej Klesyk [fot. WM]
None
None

— Adris będzie partnerem do rozbudowy Croatia Osiguranje na rynku krajowym i w regionie — tłumaczy Slavko Linić, chorwacki minister finansów, cytowany przez oficjalny kanał rządu na Twitterze. Czy polski gigant bardzo jest tą decyzją rozczarowany?

— Nie komentujemy decyzji rządu Chorwacji dotyczącej wyboru podmiotu, któremu sprzedane zostaną udziały w firmie Croatia Osiguranje — ucina Michał Witkowski, dyrektor biura komunikacji korporacyjnej PZU.

Dwa miliony mniej

PZU mocno zaangażował się w przejęcie chorwackiej firmy. Walczył do samego końca. W poniedziałek złożył wiążącą ofertę. Przegrał bój, bo na finiszu zdecydował się obniżyć cenę. Jak podają chorwackie media, ostatecznie PZU oferował za pakiet 50 proc. akcji Croatia Osiguranje 126 mln EUR, podczas gdy wstępna oferta w listopadzie opiewała na 142 mln EUR. Tymczasem Adris postąpił inaczej. W listopadzie zaoferował 104 mln zł za pakiet 41 proc. akcji chorwackiego ubezpieczyciela, a rzutem na taśmę podniósł cenę do 128 mln EUR. Obie firmy chciały także dokapitalizować Croatia Osiguranje: PZU 50 mln EUR, a Adris — 130 mln EUR. Dlaczego PZU, który dysponuje o wiele większą siłą kapitałową, w ostatniej chwili obniżył ofertę i dał się przelicytować?

— Złożona przez PZU oferta odzwierciedlała realną wartość tej spółki. Podczas procesu due diligence pozyskaliśmy bardzo istotne informacje, które wpłynęły na zmianę naszej pierwotnej wyceny. Podkreślamy, że celem planowanych przez nas akwizycji jest przede wszystkim wzrost wartości spółki dla akcjonariuszy PZU — mówi Michał Witkowski.

Nieruchomości i akcje

Według naszych informacji, dokładne badanie Croatia Osiguranje popsuło kryształowy obraz chorwackiego ubezpieczyciela. Okazało się, że wycena spółki jest przeszacowana.

— Okazało się że wycena nieruchomości posiadanych przez spółkę jest drastycznie zawyżona. Na dodatek stan prawny niektórych z nich był niejasny. PZU jako spółka spoza Chorwacji nie mogła pozwolić sobie na takie ryzyko. Lokalny gracz, który przejął spółkę, prowadzi lokalne biznesy i najwyraźniej był gotów podjąć takie ryzyko — mówi bankier inwestycyjny znający realia rynku chorwackiego.

Według naszych ustaleń, w portfolio nieruchomości wysoko wyceniane są np. bankomaty posiadane przez chorwackiego ubezpieczyciela. To nie był jednak największy problem. Główną przyczyną obniżenia ceny były rodzaje ryzyka związane ze strukturą własnościową Croatia Osiguranje.

— Kilka lat temu spółka wypuściła dodatkową serię akcji. Okazało się, że statut przewiduje, że do podjęcia kluczowych decyzji na walnym konieczne jest uzyskanie poparcia większości wykonujących głosy z obu serii akcji. Niestety, nie da się powiedzieć, kto ma te akcje, według nieoficjalnych informacji część skupił Adris. To oznaczało, że mógłby blokować kluczowe decyzje PZU — mówi bankier inwestycyjny znający kulisy sprawy. A PZU jak nikt wie, czym to pachnie.

— Taka sytuacja mogłaby prowadzić do konfliktu podobnego do tego w PZU przed porozumieniem między skarbem państwa a Eureko. Co gorsza, w Croatia Osiguranje potencjalnie zaangażowane byłyby nie dwie, lecz trzy strony, bo przecież po prywatyzacji rząd chorwacki będzie miał mniejszościowy pakiet udziałów — komentuje osoba znająca kulisy transakcji.

Należy przy tym pamiętać, że Chorwacja nie sprzedaje największej firmy ubezpieczeniowej w kraju dlatego, że chce, lecz dlatego, że zmusza ją do tego trudna sytuacja budżetowa. Dlatego decyzja o wyborze inwestora zapadała w błyskawicznym tempie. Wpływy z transakcji pozwolą rządowi załatać dziurę budżetową. To druga dotkliwa porażka PZU na polu akwizycji. Na początku grudnia przegrał bitwę o BGŻ. Jak fiasko ekspansji komentują analitycy?

— Zarząd PZU pokazał, że szanuje pieniądze akcjonariuszy — mówi Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego. Podkreśla, że polska firma zrobiła due diligence i na jego podstawie wyceniła chorwackiego ubezpieczyciela i nie można mieć do PZU pretensji o to, że konkurent zdecydował się podbić cenę.