Producenci leków z założenia pełnią misję społeczną. W działaniach związanych ze społeczną odpowiedzialnością biznesu mają więc łatwiej.
W przeciwieństwie np. do firm tytoniowych, monopolowych, chemicznych, hazardowych bądź sieci tzw. fast foodów producenci leków są postrzegani jako firmy odpowiedzialne społecznie. Niestety, przedsiębiorstwa z tej branży nie wykorzystują tej szansy i aktywność na tym polu wciąż traktują po macoszemu. Tak przynajmniej uważa dr Bolesław Rok z Centrum Etyki Biznesu (CEB) Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Według eksperta, przedsiębiorstwa te szybciej wspomogą dom dziecka albo sfinansują festyn rodzinny, niż zrealizują innowacyjny projekt medyczny na skalę regionu czy kraju.
Sprzedaż najważniejsza
— Sektor farmaceutyczny nie wzbudza kontrowersji. Przeciwnie. Kojarzy się Polakom bardzo pozytywnie — z wyższą jakością życia, ze zdrowiem. Dlaczego więc tak powierzchownie kształtuje swe relacje z otoczeniem? — pyta Bolesław Rok.
Jedną z przyczyn jest — jego zdaniem — międzynarodowy charakter wielu korporacji. Na poziomie lokalnym często nie mają autonomii i nie robią nic poza tym, co każe centrala. Dotyczy to także globalnych liderów odpowiedzialnego biznesu, takich jak spółka Roche, która zawsze plasuje się wysoko w największych rankingach CSR (skrót od angielskiego corporate social responsibility — społeczna odpowiedzialność biznesu).
— Firmy międzynarodowe ogranicza brak samodzielności, a krajowe — brak wiedzy, doświadczenia i zrozumienia idei. Jednak bez względu na pochodzenie i strukturę większość przedsiębiorstw farmaceutycznych obecnych na naszym rynku prowadzi tu tylko sprzedaż. Odpowiedzialność społeczną ograniczają do dobroczynności. Działalnością tą kieruje zwykle specjalista ds. komunikacji, a nie prezes czy zarząd — podkreśla przedstawiciel CEB.
To polski standard. A jak jest na Zachodzie?
— Odpowiedzialność społeczna zaczyna się od odpowiedzialnego przywództwa. Dlatego w dojrzalszych gospodarkach liderzy rozliczani są nie tylko z wyników, ale także z zaangażowania w rozwiązywanie problemów otoczenia. Zauważmy, że tamtejsze firmy wydają zintegrowane raporty roczne, w których nie ma podziału na część finansową, społeczną i środowiskową — wskazuje Bolesław Rok.
Edukacja czy reklama
W Polsce wiele przedsięwzięć społecznych realizowanych przez przemysł farmaceutyczny to akcje profilaktyczne i programy promocji zdrowia. Byłyby to działania godne pochwały, gdyby niektóre firmy nie traktowały ich instrumentalnie — jako sposób na szybkie zwiększenie sprzedaży.
— Trudno określić, ile w takich projektach jest edukacji, a ile indoktrynacji. Ile autentycznej troski o pacjentów, a ile reklamy i marketingu. Czy przypadkiem nie nagłaśnia się chorób i nie wyolbrzymia związanych z nimi zagrożeń, by napędzić ludzi do aptek? — zastanawia się Bolesław Rok.
Jak podkreśla, taka indoktrynacja jest w naszym kraju szczególnie łatwa ze względu na niską świadomość zdrowotną społeczeństwa. To widać choćby w statystkach mówiących o tym, że Polacy wydają na leki znacznie więcej niż inne nacje, np. Francuzi, którzy uchodzą za największych hipochondryków na świecie.
CSR w praktyce
Przemysł farmaceutyczny powinien się podciągnąć w CSR, naśladując liderów branży.
Bayer
Making Science Make Sense to międzynarodowy projekt promujący nauki ścisłe. W Polsce realizowany jest od 2010 r. w ramach programu CSR firmy Bayer — Program Ochrony Klimatu. Ma formułę światowego konkursu Early Excellence in Science Awards wspierającego utalentowanych młodych naukowców z biologii, chemii i inżynierii materiałowej. Każdy laureat otrzymuje stypendium w wysokości 10 tys. EUR. Kryteriami wyboru zwycięzców jest oryginalność i najwyższa jakość badań oraz ich znaczenie dla rozwoju danej dziedziny.
Biogened
Firma Biogened pomaga Fundacji "Zdążyć z Pomocą", która opiekuje się dziećmi z różnymi problemami zdrowotnymi, sponsoruje im programy rehabilitacyjne.
— Nasze leki pomagają organizmowi w chorobach przewlekłych, ale to nie jest pełna kuracja. Dlatego włączyliśmy się w kolejny etap, którym jest rehabilitacja zarówno fizyczna, jak i psychologiczna. My uczestniczymy zwłaszcza w tej pierwszej, oferując wsparcie finansowe konkretnym podopiecznym fundacji — informuje Jacek Płucienniczak, prezes spółki Biogened.
Gedeon Richter
Niewidomy Łukasz Żelechowski i Piotr Pogon, od ponad 20 lat pacjent instytutu onkologii, 29 stycznia 2011 r. zdobyli Aconcaguę — najwyższy szczyt Andów (6962 m n.p.m.). Współorganizatorem i jedynym sponsorem tej wyprawy był koncern farmaceutyczny Gedeon Richter. Wyprawa "Richter Expedition — Aconcagua 2011" miała pokazać, że należy przełamać stereotypy i inaczej niż dotychczas spojrzeć na osoby chore i niepełnosprawne.
— Chcieliśmy pomóc spełnić marzenie. Zdobycie szczytu nie było obowiązkowe. Pomogliśmy wcześniej w wyprawie na Mont Blanc naszemu pracownikowi choremu na raka — mówi Aneta Grzegorzewska, rzecznik prasowy Gedeon Richter.
GlaxoSmithKline
Program edukacyjny "Patron" powstał w 2010 r. jako odpowiedź na niewystarczający poziom wiedzy wśród profesjonalistów i pacjentów w zakresie metod diagnozowania i leczenia astmy i przewlekłej obturacyjnej choroby płuc. Na pierwsze schorzenie choruje w Polsce około 4 mln osób, a na drugie — około 2 mln. Przedsięwzięcie realizowane jest w prawie 1000 zakładów opieki zdrowotnej w Polsce.
PGF
Polska Grupa Farmaceutyczna (PGF) kultywuje tradycję aptekarstwa w Polsce. Wspiera rozwój muzeów farmacji w Lublinie i Łodzi. Obie placówki znajdują się w zabytkowych kamienicach, w których dawniej mieściły się apteki. Pełnią funkcje oświatowe i naukowo-badawcze. Np. łódzkie muzeum organizuje zajęcia dla dzieci i studentów Uniwersytetów Trzeciego Wieku. PGF objęło również mecenat nad najstarszą polską apteką w Zamościu i wydaje monografie polskich aptek.