10 lat od wybuchu kryzysu finansowego, kiedy przypadł szczyt sprzedaży walutowych kredytów mieszkaniowych, pięć lat po tym, jak regulator praktycznie zakazał udzielania takich hipotek, Najwyższa Izba Kontroli (NIK) opublikowała raport z kilkumiesięcznych badań dotyczacych problemu kredytów frankowych. Późno, ale publikacja jest interesująca nie tylko dla historyków bankowości. Izba zatytułowała raport

„Kredyty frankowe: państwo pozwoliło bankom na zbyt wiele”, co może sugerować, że to sektor finansowy jest jedynym winnym. Tak nie jest. NIK stwierdza jasno, że polityka kredytowa w bankach w szczycie żniw kredytowych była zbyt liberalna, konkurencja polegała na zaniżaniu standardów w zakresie ryzyka, natomiast później branża czerpała nieuzasadnione zyski, stosując zapisy abuzywne w umowach. Wszystko to było możliwe, ponieważ państwo im na to pozwalało — odpowiednie służby nie reagowały w odpowiedni sposób na nadużycia sektora.
Najmocniej obrywa się Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów, któremu NIK zarzuca, że „prowadził ograniczone, nieskuteczne i spóźnione działania” w celu ochrony interesów konsumentów w latach 2005-14. Kontrola wykazała, że urząd nie jest w stanie udokumentować, jak monitorował rynek kredytowy w latach 2005-07, kiedy bańka walutowa pęczniała w oczach. Izba chwali prezesa, że mocno zabrał się do pracy od 2015 r., prowadząc kontrole w bankach i wspierając frankowiczów w sprawach sądowych.
Z uznaniem wypowiada się o Rzeczniku Finansowym, instytucji powstałej w 2015 r. Generalnie pochwala też działania Komisji Nadzoru Finansowego w latach 2005-14, choć stwierdza, że w 2008 r. regulator był bierny wobec puchnącego portfela frankowego.
O ile część badawcza rzuca na problem frankowy sporo nowego światła, o tyle propozycje izby, jak go rozwiązać, opierają się na wcześniejszych postulatach. Mowa o ustawowym wyeliminowaniu skutków stosowania klauzul abuzywnych, dobrowolnym przelutowaniu czy rozważeniu likwidacji LIBOR. Nowością jest sugestia wprowadzenia odpowiedzialności osobistej prezesów banków za naruszanie interesów konsumentów.
Związek Banków Polskich ocenił, że raport NIK jest nierzetelny i manipuluje faktami.