NIK donosi na Polską Fundację Narodową do prokuratury

opublikowano: 09-04-2021, 14:54
aktualizacja: 09-04-2021, 17:45

Najwyższa Izba Kontroli złożyła zawiadomienie dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przez szefów Polskiej Fundacji Narodowej. PFN odpowiada, że nie podlega NIK-owi.

Z tego tekstu dowiesz się:

co NIK zarzuca Polskiej Fundacji Narodowej

co w odpowiedzi Polska Fundacji Narodowa zarzuca NIK-owi

a także czym zajmuje się teraz były rzecznik prasowy CBA.

W listopadzie zeszłego roku Najwyższa Izba Kontroli (NIK) podjęła kontrolę w Polskiej Fundacji Narodowej (PFN). Spotkała się jednak z problemami. Kolejne wyznaczane terminy inspekcji mijały, a zarząd PFN nie zapewnił kontrolerom dostępu do dokumentów. Ponieważ oznaczało to faktyczne uniemożliwienie dokonania kontroli, NIK podjęła kroki prawne. Kilka dni temu złożyła zawiadomienie dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa, które polega na udaremnieniu (także utrudnianiu) przeprowadzenia kontroli. Chodzi o przestępstwo z art. 98 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, które mówi, że ktoś, kto udaremnia lub utrudnia tego typu czynności, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech.

Najwyższy kontroler RP
Najwyższy kontroler RP
Kierowana przez Mariana Banasia NIK - w imię "zaprowadzenia większej transparentności wydatków Polskiej Fundacji Narodowej” - próbowała już kilkukrotnie rozpocząć kontrolę w PFN. Na razie bezskutecznie.
GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FotoNews /

O złożeniu zawiadomienie NIK poinformowała organy nadzorujące PFN, czyli Piotra Glińskiego, wicepremiera i ministra kultury, dziedzictwa narodowego i sportu, oraz Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy (siedziba fundacji mieści się na terenie powiatu warszawskiego).

- Działalność PFN nie podlega kontroli Najwyższej Izby Kontroli (…) albowiem nie dysponuje w działalności majątkiem lub środkami państwowymi lub komunalnymi, co potwierdzają opinie prawne przedstawione NIK – odpowiada Temistokles Brodowski, rzecznik prasowy PFN.

Mówi wprost o „braku legalności prowadzonych przez NIK i kontrolerów działań kontrolnych wobec PFN”. Dodaje, że w dotychczasowej korespondencji z Fundacją NIK nie wykazała swojej kompetencji kontrolnej w tej instytucji, choć PFN wielokrotnie o to występowała. Zapewnia też, zarząd PFN współpracuje z przedstawicielami Izby, pracując w trybie hybrydowym z uwagi na pandemię i NIK „pobrała szereg dokumentów” z Fundacji.

- Jest dla nas zaskoczeniem komunikat NIK o powiadomieniu prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które nie zaistniało. Polska Fundacja Narodowa nie udaremnia (także nie utrudnia) wykonywania czynności służbowych przez NIK, pozostając w stałym kontakcie z pracownikami NIK. Uważamy także, że ogłaszanie opinii publicznej przez NIK, że „w związku z prowadzoną kontrolą ujawniono fakty uzasadniające podejrzenie popełnienie przestępstwa przez zarząd fundacji „Polska Fundacja Narodowa”, za niestosowne, tym bardziej, że czynności NIK są w toku – podsumowuje Temistokles Brodowski.

Polska Fundacja Narodowa istnieje od jesieni 2016 r. Działa dzięki pieniądzom 17 wielkich spółek skarbu państwa (m.in. Grupa Lotos, Orlen, PKP, PKO BP, Grupa Azoty, GPW, KGHM, PZU, PGE, Tauron, Energa, Enea, PWPW, PGNiG, czy PGZ), które zobowiązały się dokonywać przez 10 lat (do końca 2026 r.) regularnych wpłat na fundusz założycielski. Były to początkowo kwoty od 1,5 do 7 mln zł, a od początku 2018 r. od 0,75 do 3,5 mln zł. Oznacza to, że PFN mogła zebrać łącznie ponad 633 mln zł.

Wszczęcie kontroli NIK uzasadnia „koniecznością zaprowadzenia większej transparentności wydatków Polskiej Fundacji Narodowej”.

Jej działalność – co Izba podkreśla w piątkowym komunikacie – „jest częstym tematem dyskusji publicznej oraz przedmiotem uwag i zastrzeżeń części przedstawicieli klasy politycznej czy urzędników państwowych”. Przypomnijmy, że jednym z pierwszych działań PFN była przeprowadzona jesienią 2017 r. kampania „Sprawiedliwe sądy”. Spoty i rozwieszone w polskich miastach billboardy pokazywały w niekorzystnym świetle polskie sądownictwo i miały przekonać społeczeństwo, że system trzeba zmienić.

Po tej kampanii wniosek o analizę funkcjonowania fundacji złożyła w sądzie ówczesna prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. 27 listopada 2018 r. Sąd Rejonowy w Warszawie orzekł, że PFN działa zgodnie z prawem, ale finansowanie przez nią kampanii „Sprawiedliwe sądy” było niezgodnie ze statutem fundacji.

Jesienią 2017 r. ówczesny przedstawiciel Orlenu w radzie PFN, Rafał Pasieka deklarował w rozmowie z RMF FM, że rada chce szczegółowych informacji i wyjaśnień od zarządu fundacji w sprawie kampanii „Sprawiedliwe sądy”. Chodziło m.in. o jej cel, o to, kto zlecił akcję oraz w jaki sposób wspiera interes państwowych spółek, które dają fundacji pieniądze. Później jednak Orlen unikał wypowiadania się temat kontrowersyjnej kampanii.

PFN zleciła również amerykańskiej firmie PR-owej – za równowartość 27 mln zł - m.in. stworzenie w mediach społecznościowych profili o Polsce. Miały jednak praktyczne zerową popularność i ostatecznie zostały zamknięte.

W czerwcu 2018 Fundacja rozpoczęła współpracę z inną agencją, która miała umożliwić nakręcenie serii amerykańskich filmów fabularnych poświęconych polskiej historii. Skończyło się na razie na dwóch spotkach z udziałem Mela Gibsona i Liama Neesona oraz filmie dokumentalnym z udziałem Mateusza Morawieckiego. Koszt tej współpracy sięgnął dotychczas 6 mln zł.

Pomysłem PFN na promocję naszego kraju był też rejs z okazji stulecia odzyskania niepodległości. Fundacja za ponad 900 tys. EUR jacht nazwany „I Love Poland”, którym grupa żeglarzy wypłynęła w podróż dookoła świata. Po drodze planowano udział w różnych regatach i innych imprezach. Jacht miał jednak awarię (złamany został maszt i uszkodzona jedna z burt) i musiał zawinąć do portu w Portsmouth na Rhode Island, gdzie był remontowany i spędził kilka miesięcy. Projekt „I Love Poland” kosztował 5,5 mln zł.

Prezesem PFN jest Marcin Zarzecki, a oprócz niego w zarządzie siadają Michał Góras oraz Cezary Jurkiewicz.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane