NIK przedstawiła raport z kontroli ws. GetBack. "Zawiodły instytucje państwa"

PAP
opublikowano: 2025-07-08 11:04

- Afera GetBack, w której obywatele stracili 3,5 mld zł, obnażyła głęboki kryzys instytucji państwa. Zawiódł nie tylko nadzór finansowy, ale także wymiar sprawiedliwości - oświadczył szef NIK Marian Banaś, prezentując ustalenia kontroli.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jak podkreślił na konferencji prasowej Marian Banaś, kontrola NIK wykazała brak skutecznej ochrony konsumentów, co doprowadziło do 3,5 mld zł strat po stronie obywateli, a ok. 9 tys. nabywców obligacji GetBack do dziś nie odzyskało swoich pieniędzy.

NIK o działaniach KNF ws. GetBack: niezrozumienie i opieszałość

Działania instytucji państwa były nieadekwatne do istoty i skali zagrożeń - oświadczył Banaś. Zaznaczył, że w szczególności Komisja Nadzoru Finansowego nie podejmowała prawnie możliwych działań, które mogły zmniejszyć skalę strat i nie zrealizowała swojego ustawowego celu, czyli prawidłowego funkcjonowania rynku finansowego.

- Zdaniem NIK poczynania Komisji cechowały się nierzadko niezrozumieniem i opieszałością - stwierdził prezes Izby.

Jak dodał, w ocenie NIK zawiodła również prokuratura. Odkryto bowiem „budzące poważne wątpliwości” powiązania prokuratorów prowadzących śledztwa z osobami z GetBack, potwierdzono przypadki nacisków, w tym prokuratora krajowego na prokuratorów prowadzących postępowania oraz nakłanianie ich do zgłaszania wniosków o areszty dla osób z kierownictwa GetBack, mimo że nie było do tego przesłanek. Z kolei w postępowaniu układowym sad podejmował, zdaniem NIK, decyzje niekorzystne dla poszkodowanych.

- Zawiedli również politycy, odpowiedzialni za państwo, służby i wymiar sprawiedliwości, nie podejmując żadnych adekwatnych działań - dodał Banaś.

Uczestniczący w konferencji dyrektor delegatury NIK w Białymstoku Janusz Pawelczyk stwierdził, że „zgromadzony przez NIK materiał dowodowy wskazuje na niejasne powiązania funkcjonariuszy publicznych, nowego zarządu, ale też osób biorących udział w przyspieszonym postępowaniu układowym”.

- W toku czynności kontrolnych w tym przesłuchań świadków, ustalono fakty, które w naszej ocenie mają oczywisty wpływ na przebieg wyjaśniania tej afery - powiedział.

W ocenie NIK do wyjaśnienia sprawy powinna zostać powołana sejmowa komisja śledcza.

O co chodziło w aferze GetBack?

Spółka GetBack powstała w 2012 r. Zajmowała się windykacją portfeli wierzytelności nabywanych przez fundusze, dla których spółka była wyłącznym posiadaczem certyfikatów inwestycyjnych oraz prowadziła windykację zewnętrznych portfeli wierzytelności. Skupowane długi pochodziły głównie z branży finansowej oraz telekomunikacyjnej i energetycznej. Spółka nabywała je najczęściej za środki finansowe pozyskane z zewnątrz, w tym z emisji obligacji.

Według NIK, afera GetBack rozpoczęła się 16 kwietnia 2018 r., kiedy spółka przekazała do publicznej wiadomości informację o pozytywnym zaangażowaniu w rozmowy z bankiem PKO BP oraz PFR o finansowaniu na łączną kwotę do 250 mln zł.

Z komunikatu wynikało, że jego treść została uzgodniona, a strony prowadzą negocjacje. PKO BP jak i PFR zdementowały te informację, a następnego dnia odwołany został prezes GetBack. 20 kwietnia 2018 r. KNF złożyła zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków zarządu GetBack polegającego na przekazaniu nieprawdziwych danych w treści komunikatu, oraz manipulacji informacją.

2 maja 2018 r. GetBack złożył wniosek o otwarcie przyspieszonego postępowania układowego (PPU), zgodnie z którym wierzyciele mieli otrzymać 65,63 proc. wierzytelności w gotówce, a pozostała część podlegać miała konwersji na akcje. W kolejnych trzech miesiącach zatrzymano i tymczasowo aresztowano członków zarządu GetBack oraz prezesa Altus TFI w związku z transakcją zbycia na rzecz GetBack podmiotu EGB Investements. W ocenie NIK do dziś żadna instytucja publiczna nie ustaliła wartości portfeli wierzytelności, aktywów spółki, w tym certyfikatów inwestycyjnych, a poszkodowani obligatariusze dalej walczą o odzyskanie utraconych pieniędzy.