
PAP: Amerykańska administracja wielokrotnie zapewniała o dotkliwych sankcjach, które grożą Rosji, jeżeli podejmie agresywne działania przeciwko Ukrainie, nie ujawniono jednak, jakie konkretnie będą to środki. Chciałem wobec tego zapytać, gdzie znajduje się linia, która wyznacza uruchomienie tych sankcji, bo wiemy, że Rosja lubi stosować leżące w "szarej strefie" działania hybrydowe.
Karen Donfried, asystent sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji: Nasz doradca ds. bezpieczeństwa narodowego (Jake Sullivan) powiedział, że jeśli dojdzie do dalszej rosyjskiej agresji militarnej, będzie się to wiązało z natychmiastowymi i drastycznymi konsekwencjami ekonomicznymi. Więc takie jest sformułowanie tej linii.
PAP: Czy skala tych działań ma znaczenie?
KD: Mówiliśmy o "dalszej militarnej agresji", więc tak to należy interpretować.
PAP: Nasze źródła w Kongresie mówią, podobnie jak i doniesienia innych mediów, że administracja przekazała kongresmenom, że doszła do porozumienia z Niemcami w sprawie zatrzymania Nord Stream 2 w razie rosyjskiej inwazji. Jake Sullivan mówił, że jest to przedmiot intensywnych rozmów z Niemcami. Jaka więc jest sytuacja?
KD: Jak pan wie, Stany Zjednoczone uważają Nord Stream 2 za zły pomysł, zły dla Ukrainy i dla bezpieczeństwa energetycznego. Dlatego administracja prowadzi bliskie rozmowy z niemieckim rządem, czego jednym z rezultatów było wspólne oświadczenie obu rządów z lipca.
Sformułowanie tam użyte jest bardzo ważne, więc je zacytuje: "Jeśli Rosja będzie próbować używać energii jako broni lub dokonywać dalszych aktów agresji przeciwko Ukrainie, Niemcy podejmą działania na szczeblu krajowym i będą naciskać na skuteczne środki na szczeblu europejskim, w tym sankcje zmierzające do ograniczenia rosyjskich możliwości eksportowych do Europy w sektorze energetycznym, w tym gazowym oraz innych ekonomicznie znaczących sektorach".
To zobowiązanie ma na celu zapewnienie, że Rosja nie będzie nadużywać jakiegokolwiek rurociągu, w tym Nord Stream 2, by osiągać agresywne cele polityczne. I to właśnie ma znaczenie w kontekście, który dziś mamy.
PAP: Zapisy tego porozumienia są jednak szersze niż sam Nord Stream 2.
KD: Dokładnie. I właśnie dlatego zaangażowaliśmy się w rozmowy z naszymi niemieckimi sojusznikami. Jak wiadomo, mamy nowy niemiecki rząd, który objął władzę w środę. Więc te rozmowy będą kontynuowane i ten nowy rząd jest bez wątpienia zobowiązany do wypełnienia tego porozumienia z lipca.
PAP: By utrzymać dobre stosunki z Niemcami, administracja poświęciła w sprawie Nord Stream 2 sporo kapitału politycznego - oberwała zarówno w Kongresie i wśród państw naszego regionu. Czy nie sądzi pani, że Niemcy są zatem zobowiązane do podjęcia silnych działań w tej sprawie?
KD: Administracja Bidena kontynuuje rozmowy z niemieckim rządem na temat wdrożenia tego wspólnego oświadczenia. I myślę, że już widzieliśmy kilka ważnych komentarzy ze strony nowego niemieckiego rządu. Myślę, że powinniśmy za tym podążać i zobaczyć, gdzie się znajdziemy.
PAP: Przejdźmy do stosunków polsko-amerykańskich. W ostatnich miesiącach mieliśmy kilka sygnałów, zwłaszcza w Kongresie, sugerujących że kwestie praworządności i wartości demokratycznych podnoszone przez USA mogą przełożyć się na również na sferę stosunków obronnych. Czy widzi pani taki punkt w którym rzeczywiście miałoby to nastąpić?
KD: To dobry czas na to pytanie, bo jak wiadomo prezydent Biden zorganizował Szczyt dla Demokracji i Polska w nim uczestniczyła. I prezydent bardzo mocno i elokwentnie mówił o tym, z jak ważnymi wyzwaniami mierzy się dziś demokracja, jak prowadzi zmagania z autorytaryzmem. Część tego problemu to to, jak każdy z nas wspiera demokrację w innych miejscach. Ale druga dotyczy siły naszych demokracji. Jako Amerykanie wiemy, że demokracja nie jest stanem końcowym, tylko procesem i musimy wzmacniać nasze systemy.
Dlatego idą szczytu było, by każdy kraj podjął jakieś zobowiązania w tej sprawie i po roku działań na kolejnym szczycie przyjrzymy się, co zostało zrobione. I w tym właśnie duchu prowadzimy rozmowy na temat fundamentalnych praw, wolności prasy i praworządności ze wszystkimi naszymi sojusznikami. To nie umniejsza faktu, że Polska jest bardzo kluczowym sojusznikiem w NATO.
PAP: Wymieniła pani właśnie kilka problemów, które USA poruszały w rozmowach z polskim rządem. Czy mogą one mieć przełożenie na współpracę w kwestii bezpieczeństwa?
KD: Cóż, myślę że według każdego z nas, im silniejsza jest nasza demokracja, tym silniejsze będą nasze kraje. Więc tak, istnieje związek między zdrowiem naszych demokracji i ich siłą oraz siłą naszych społeczeństw.