Ostatnie lata stały pod znakiem prawdziwego boomu w lądowej energetyce wiatrowej w tym skandynawskim kraju. Jednak coraz mocniej zaczęły pojawiać się głosy oskarżające niektórych deweloperów o budowę większych turbin niż pierwotnie zatwierdzone, zaciemniając krajobrazy i zagrażając ptakom.

Rząd chce ustanowienia bardziej rygorystycznych wymagań dotyczących wysokości turbin, skrócenie czasu realizacji projektu i środków zapewniających ekonomiczną opłacalność projektów. Głębsze mają być też analizy uwzględniające wpływ turbin na krajobraz i hodowlę reniferów. Większą decyzyjność w sprawie zatwierdzania nowych projektów mają też uzyskać lokalne władze.
Zmiany musza być zatwierdzone przez parlament.
Z uwagi na liczne protesty, w tym ekologów, Norwegia w ubiegłym roku wstrzymała zatwierdzanie wszelkich nowych projektów energetyki wiatrowej.
Zainstalowana moc energii wiatrowej w Norwegii wzrosła ponaddwukrotnie do 2 662 MW od 2017 r. Według tamtejszego ministerstwa, turbiny wiatrowe wytwarzają wystarczającą ilość energii elektrycznej dla 500 tys. osób w liczącej 5,3 mln mieszkańców Norwegii.