Norweskie Ultimo przytyje na długach

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2014-07-02 00:00

Windykatorzy powinni się bać. Nowym właścicielem Ultimo jest norweski B2Holding, który z Polski chce zrobić odskocznię w regionie.

Skończył się czas oczekiwania na inwestora dla Ultimo. Adwent trwał dość długo, bo pierwsze informacje o zamiarze sprzedaży windykatora pojawiły się cztery lata temu. Ostatecznie, po siedmiu latach od kupna spółki, fundusz Advent International spieniężył inwestycję, dobijając targu z B2Holding z Norwegii. Swojego pakietu (10 proc.) pozbył się również Janusz Tchórzewski, założyciel Ultimo. Szczegóły transakcji nie zostały ujawnione.

— Byłabym bardzo zaskoczona, gdyby cena była wyższa niż wycena Kruka — mówi Iza Rokicka, analityk Ipopema Securities.

Aktualna wycena lidera branży windykacyjnej przekracza 1,5 mld zł. Niewiele wiadomo o planach nabywcy, który zresztą do Ultimo wejdzie formalnie dopiero po uzyskaniu pozwoleń UOKiK, co jednak wydaje się formalnością. Norwegowie zapowiedzieli, że chcą z Ultimo zrobić hub do dalszej ekspansji na rynkach naszej części Europy. B2Holding prowadzi działalność w Skandynawii, w krajach nadbałtyckich i Chorwacji, ale zapuszcza się coraz dalej na południe.

— Spotkaliśmy się podczas przetargów w Rumunii — mówi Paweł Szewczyk, prezes Kredyt Inkaso.

Norwegowie, według nieoficjalnych informacji, zamykają transakcję przejęcia firmy windykacyjnej na lokalnym rynku. Co wejście Skandynawów oznacza dla polskiego rynku? Paweł Szewczyk mówi, że do takiego inwestora trzeba podchodzić z respektem, bo jest to duży gracz, który ma dostęp do tańszego finansowania niż krajowe firmy, co stawia go w uprzywilejowanej pozycji.

— Prawdopodobnie wzrośnie konkurencja, która i tak jest już duża — mówi szef Kredyt Inkaso.

Iza Rokicka zwraca uwagę, że Ultimo trzymało się dotychczas nieco z boku, nie wchodziło ostrzej w przetargi, argumentując, że ceny na rynku są za wysokie, a dla spółki liczył się przede wszystkim zysk.

— Gdyby spółka zaczęła mocniej licytować, to powstanie zagrożenie dla całego rynku. Pytanie, ile pieniędzy posiada inwestor oraz jaka jest strategia dla polskiego rynku. Z pewnością, jeśli Ultimo chce dalej poprawiać wyniki, nie może pracować w nieskończoność na starych portfelach — mówi Iza Rokicka.

Spółka mocno zaktywizowała się w ubiegłym roku, kupując wierzytelności o nominale 2,5 mld zł. Większą część portfela, według nieoficjalnych informacji 1,4 mld zł, stanowią przeterminowane długi klientów Providenta. Dla porównania Kruk przejął w tym czasie wierzytelności o nominale 2,3 mld zł. Ultimo wciąż jednak daleko do rynkowego lidera, jeśli chodzi o wartość obsługiwanych długów, ale też utrzymuje mocną drugą pozycję w branży. Na koniec 2013 r. Kruk obsługiwałportfel 17,9 mld zł wierzytelności, Ultimo — 8,9 mld zł. Trzeci w zestawieniu Best — 7,7 mld zł. Anna Gawęska, prezes Ultimo, uważa, że w branży odbywa się swoisty wyścig między spółkami, co przekłada się na wyceny.

— Ceny są nierealistyczne, co wynika z tego, że jest potrzeba zakupu u windykatorów. Większość spółek jest na giełdzie, a ta nakręca się komunikatami, że coś zostało kupione. Jednak zakup portfela nie oznacza końca inwestycji — mówi Anna Gawęska.

B2Holding miał 420 mln koron norweskich przychodu w 2013 r. i 112 mln NOK w I kwartale tego roku (odpowiednio: 206,9 mln zł i 55,1 mln zł). Spółka powstała w 2011 r. i do dzisiaj przeprowadziła siedem przejęć, wliczając Ultimo, oraz uruchomiła dwa start-upy. Udziałowcami B2Holding są skandynawskie fundusze.