Debata na niedawnym Europejskim Kongresie Gospodarczym podniosła m.in. problem równowagi między sprawnym realizowaniem inwestycji drogowych a racjonalnym wydawaniem publicznych pieniędzy. Branża budowlana od lat alarmuje, iż stosowanie przez zamawiającego dyktatu najniższej ceny jako jedynego kryterium wyboru oferty, przy nieuwzględnianiu pozostałych, prowadzi do psucia rynku. Powierzając strategiczne inwestycje firmom najtańszym, można z góry zakładać, że za daną cenę nie zostaną one wykonane solidnie.
Sytuację poprawi wyrównanie rodzajów ryzyka kontraktowych zamówień publicznych. Drogowa dyrekcja uniknie niespodzianek poprzez obligatoryjne sprawdzanie wykonawców i podwykonawców startujących w przetargach oraz monitorowanie ich w trakcie realizacji. Celowość tego wskazała Krajowa Izba Odwoławcza w głośnej sprawie autostrady A1. Żaden zamawiający, a zwłaszcza dysponent pieniędzy publicznych, nie może uciekać od odpowiedzialności za własne wybory.