Aż 75 proc. polskich przedsiębiorców ma problem ze znalezieniem odpowiednich pracowników. Badani przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) pracodawcy twierdzą, że nie mają czasu szkolić podwładnych.

— Szefowie firm oczekują, że to system edukacji wyposaży uczniów w odpowiednie umiejętności do rozpoczęcia pracy — mówi Adam Banaszak, wiceprezes PARP.
Z badania rządowej agencji „Bilans Kapitału Ludzkiego” wynika ponadto, że aż 30 proc. pracodawców nie inwestuje w rozwój pracowników. Powód? Brakuje właściwych ofert szkoleniowych na rynku. Ten problem dotyczy najczęściej mikrofirm.
Natomiast według International Business Report połowa polskich przedsiębiorców utyskuje na deficyt pracowników z odpowiednim wykształceniem i kompetencjami. W sektorze MŚP sześć na dziesięć firm miewa kłopot z obsadą stanowisk.
Również wyniki badań Work Service nie wyglądają różowo. Według nich ponad połowa polskich firm ma problemy rekrutacyjne i nie może znaleźć właściwych pracowników. Najbardziej widać to w branżach produkcyjnej, handlowej i usługowej. W konkurowaniu lepszą kadrą pomogą przedsiębiorcom granty z działania 2.12 programu Wiedza Edukacja Rozwój („Sektorowe Rady ds. Kompetencji”). Do końca lutego PARP prowadzi konkurs z dotacjami na utworzenie kolejnych rad. Ich przedstawiciele ustalą, jakich kwalifikacji potrzebują pracownicy w danym sektorze i w jaki sposób instytucje edukacyjne i szkoleniowe mogą odpowiedzieć na to zapotrzebowanie.
Wspomniane organy tworzą przedsiębiorcy, przedstawiciele nauki i instytucji branżowych. Są to inicjatywy oddolne. Rady działają samodzielnie i nie podlegają żadnej instytucji publicznej. Często współpracują z ministerstwami, rządowymi agencjami i uczelniami. Spotykają się, kiedy uznają to za stosowne i w zależności od potrzeb.
Luki kwalifikacyjne
Na razie takich organów jest siedem. Funkcjonują w branżach: budowlanej, turystycznej, finansowej, IT, motoryzacyjnej i elektromobilności, opieki zdrowotnej i pomocy społecznej, mody i innowacyjnych tekstyliów. Ich działalność jest koordynowana przez powstałą w ubiegłym roku Radę Programową ds. Kompetencji. Jej zadaniem jest rekomendowanie programów nauczania i prognozowania, kto będzie potrzebny na rynku pracy. Podobne inicjatywy istnieją m.in. w Wielkiej Brytanii, Danii, Irlandii, Australii, Indiach czy Czechach.
— Celem Sektorowych Rad ds. Kompetencji jest ocena luk kompetencyjnych w poszczególnych sektorach Gospodarki — zaznacza Adam Banaszak.
— Zadania rad są ambitne. Rekomendują one zmiany legislacyjne w edukacji, jej dostosowanie do potrzeb rynku pracy, a także integrują przedsiębiorców i środowisko odpowiedzialne za system kształcenia. Zalecenia rad są podstawą uruchomienia konkursów z grantami dla przedsiębiorców z danej branży na podnoszenie kompetencji pracowników — podkreśla Małgorzata Lelińska, wicedyrektor
departamentu funduszy europejskich Konfederacji Lewiatan.
Machina biurokratyczna
Zauważa jednak, że działalność wspomnianych organów nie jest wystarczająco skoordynowana z innymi inicjatywami dotowanymi z pieniędzy unijnych lub krajowych, których celem jest podnoszenie kwalifikacji kadrowych w firmach.
— Machina biurokratyczna uniemożliwia sprawny przepływ informacji. Przykład? Kilka już działających rad wypracowało w pierwszej połowie 2018 r. rekomendacje związane z kształceniem pracowników w danym sektorze. Dotychczas nie wybrano operatorów wsparcia, którzy przyznawaliby granty na dofinansowanie potrzebnych szkoleń. Zanim zostanie ono uruchomione, część propozycji będzie już nieaktualna z powodu dynamicznych zmian na rynku — zaznacza Małgorza Lelińska.
Na granty może liczyć aż dziewięć rad. W jakich sektorach powinny powstać?
— Właściwie w każdej branży potrzebna jest rewizja kompetencji pracowników. Gospodarka stoi przed wyzwaniem dopasowania się do nieuchronnych zmian technologicznych związanych m.in. z cyfryzacją i robotyzacją produkcji i usług, a także wykorzystaniem sztucznej inteligencji. W wielu sektorach konieczna jest reorganizacja pracy, a to wymaga nowego sposobu zarządzania kadrami — ocenia ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Kluczowe sektory
Wskazuje na kluczowe branże, w których rady jeszcze nie działają. Wśród nich są produkcja przemysłowa, transport i logistyka, handel, usługi, w tym m.in. marketingowe,IT i związane z bezpieczeństwem systemów. Jej zdaniem istotne są również sektory wymagające restrukturyzacji, w tym m.in. wydobywczy i energetyczny. Brakuje w nich specjalistów z dziedziny odnawialnych źródeł energii.
— Poza kwalifikacjami właściwymi dla danej branży coraz większego znaczenia nabierają tzw. kompetencje przyszłości, w tym m.in. umiejętność uczenia się, otwartość na zmiany, krytyczne myślenie. Liczę na to, że powstaną rady, których przedstawiciele zwrócą na to szczególną uwagę — podkreśla Małgorzata Lelińska.
O granty mogą wnioskować m.in. przedsiębiorcy, organizacje pracodawców i związkowe, a także podmioty działające na rzecz zatrudnienia i rozwoju zasobów ludzkich. Ważne, aby miały potencjał kadrowy, techniczny i ekonomiczny. W trzeciej edycji konkursu PARP nie przesądza o branżach, w jakich mają powstać rady. Pole do popisu daje potencjalnym realizatorom projektów. Ich ocena będzie składała się z dwóch etapów — merytorycznego i strategicznego. W każdej z nich przedsiębiorca powinien uzyskać minimum 60 proc. punktów. Przedsiębiorcy muszą złożyć wniosek o dofinansowanie i tzw. studium wykonalności rady sektorowej, w którym wykażą się znajomością branży i kluczowych potrzeb kompetencyjnych. Powinni też zaplanować, jak nowy organ będzie działał w praktyce.
— PARP może wybrać wyłącznie jeden projekt dotyczący danej branży. Takie rozwiązanie powinno zachęcić potencjalnych beneficjentów do współpracy już na etapie przygotowania wniosków o dofinansowanie — konkluduje ekspertka Konfederacji Lewiatan. © Ⓟ
19,8 mln zł Tyle wynosi budżet konkursu dotacyjnego z działania 2.12 POWER.
2,2 mln zł To maksymalna kwota wsparcia pojedynczego projektu.