Biuro Budżetowe Białego Domu, kierowane przez Russella Voughta, przygotowało notatkę wskazującą, że przepisy nie gwarantują rekompensaty za czas przestoju. Dokument ten zaostrzył spór z Demokratami w sytuacji, gdy wiele agencji rządowych i departamentów wstrzymało funkcjonowanie.
Biały Dom podważa gwarancje wypłaty zaległych pensji
W notatce podważono skuteczność ustawy Government Employee Fair Treatment Act z 2019 r., uchwalonej po wcześniejszym shutdownie w pierwszej kadencji Donalda Trumpa, która miała zagwarantować wypłatę zaległych pensji urzędnikom po zakończeniu blokady finansowania rządu.
Według portalu Axios część urzędników Białego Domu uważa, że poprawka do ustawy pozostawia administracji pole do decyzji, czy wypłacić środki, czy nie. Demokraci odrzucili tę interpretację.
– Prawo jest jasne – stwierdził senator z Illinois, Dick Durbin, w rozmowie z CNN. – Pensje pracowników federalnych są obecnie wstrzymane, ale jeśli administracja Donalda Trumpa zamierza całkowicie ich pozbawić wynagrodzeń, to skandal i złamanie prawa – dodał senator.
W poniedziałek Donald Trump, który wcześniej unikał angażowania się w negocjacje, zasugerował gotowość do rozmów z Demokratami w sprawie dopłat do ubezpieczeń zdrowotnych, by zakończyć impas budżetowy. Krótko potem na platformie społecznościowej zaznaczył jednak, że jest otwarty na współpracę „w sprawie nieudanych polityk zdrowotnych Demokratów czy czegokolwiek innego, ale najpierw muszą oni zgodzić się na ponowne otwarcie rządu”.
Trump widzi w shutdownie okazję do cięć w administracji
Prezydent USA wielokrotnie podkreślał, że traktuje shutdown jako okazję do redukcji zatrudnienia w administracji federalnej. Zazwyczaj pracownicy tacy są jedynie tymczasowo odsyłani do domu w czasie blokady, a po jej zakończeniu wracają do pracy. Tym razem Donald Trump nie podał jednak żadnych konkretnych terminów, mówiąc jedynie, że „w pewnym momencie” planowane są zwolnienia.
Deklaracje te pojawiają się w momencie, gdy pracownicy federalni zaczynają odczuwać brak wypłat, a sondaże opinii publicznej wskazują, że większość wyborców obarcza winą za kryzys finansowy w administracji Partię Republikańską.