Ostatni dzień dyskusji podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu rozpoczęła dyskusja na temat rywalizacji pomiędzy dwoma największymi mocarstwami gospodarczymi. Naukowcy z Polski, Francji, Ukrainy i USA dyskutowali na temat ambicji i możliwości państwa środka dotyczących ekspansji gospodarczej oraz militarnej.
Zdaniem prof. Jean-Pierre’a Cabestana z Uniwersytetu Baptystów w Hongkongu mamy do czynienia z bipolarnością z czasów zimnowojennych, w której to Chiny dominują jako główna siła handlowa z ponad stoma partnerami handlowymi na świecie. Stany Zjednoczone mają ich w tym porównaniu tylko 60.
- Chiny próbują bardzo aktywnie zdobyć przyczółki na całym świecie. Niedawne spotkanie z przedstawicielami krajów afrykańskich w Johannesburgu skończyło się gwarancją inwestycji w regionie na poziomie 50 mld USD. Żadna gospodarka nie jest w stanie dorównać chińskiej, nawet Indie, mimo widocznej zadyszki w gospodarce chińskiej – przekonywał ekspert.
Gwarancja dominacji
Prof. Cabestan zwracał również uwagę na przewagę militarną Chińczyków, którzy posiadają więcej okrętów wojennych niż marynarka amerykańska. To teoretyczna gwarancja dominacji na Pacyfiku. Choć zdaniem naukowca mało możliwa jest agresja militarna Chin w stosunku do jakiegokolwiek państwa, również w cieśninie tajwańskiej.
- To by groziło widmem konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi i sankcjami ze strony Unii Europejskiej. Chiny dużo nauczyły się na przykładzie wojny w Ukrainie – mówił prof. Cabestan.
Mimo tych przewag zdaniem naukowca Chiny są zbyt zamkniętym krajem, by dążyć do roli globalnego mocarstwa.
Roy D. Kamphausen z amerykańskiego Narodowego Biura Badań nad Azją podzielał zdanie na temat ambicji Chińczyków.
- Chiny nie chcą kontrolować zagranicznych rządów ani terytoriów, ale chcą mieć wpływ na agendy demokratyczne. Nie będą się mieszać do wewnętrznych spraw innych krajów, dopóki będą szanowane reguły wewnętrzne Chin.
Zdaniem eksperta Chiny dążą nie tylko do centralnej pozycji na rynku światowym, pod względem mocy wojennej i gospodarki, ale też chcą jako lider kształtować ten rynek. Ekspert zwracał uwagę na rolę przewodniczącego ChRL w tym procesie:
- Od kiedy Xi Jinping przejął władzę w październiku 2022 r., ma władzę absolutną – przekonywał Roy D. Kamphausen.
Amerykanin przypomniał, że chińska armia jest obecnie w trakcie wielkiej modernizacji, ale to nie musi przesądzać o jej wysokich możliwościach bojowych, jako że armia ta nie miała dotychczas możliwości sprawdzenia się na polu bitwy.
Wielki „gapowicz”
Dla prof. Łukasza Gacka, kierownika Zakładu Chin na Uniwersytecie Jagiellońskim, nowy porządek międzynarodowy nie musi uwzględniać jedynie USA i Chin. Nie muszą go nawet stworzyć wyłącznie państwa, a także wielkie globalne korporacje, które podzielą się przywództwem. Rola państwa środka będzie tu jednak znacząca, co wynika z aspiracji Chińczyków. A te są jasne zdaniem prof. Gacka.
- Chińczycy uważają, że obecny układ sił jest przedłużeniem porządku zimnowojennego, uwzględniającego głównie wartości zachodnie, a rola Chin jest deficytowa. Niektóre elity deklarują wprost, że stopień rozwoju statusu militarnego i gospodarczego pozwala Chińczykom podjąć wysiłki na rzecz zmiany zasad gry. Już w 2014 r. prezydent Xi Jinping tworzył strategiczną narrację, że „Chiny powinny nauczyć świat opowiadać swoją historię” – wyjaśniał podczas debaty w Karpaczu prof. Łukasz Gacek.
Nowe zasady gry miałyby być reformą uwzględniającą potrzeby i aspiracje Chin na arenie międzynarodowej. Kraj dopiero w latach 90. zaczął przystępować do międzynarodowych instytucji, takich jak Bank Światowy, pozostając w większości struktur raczej biernym członkiem.
- Z pozycji neutralnej i biernej dziś Chińczycy chcą przejść do pozycji kreatora norm i wartości porządku międzynarodowego. Nie chcą obalać, tylko reformować. I eksponują swój potencjał, np. w dziedzinie klimatu czy negocjacji w konflikcie na Bliskim Wschodzie – przekonywał prof. Gacek.
Naukowiec zwracał również uwagę na brak – jego zdaniem – mocarstwowych zapędów Chin.
- To jest druga gospodarka na świecie, więc oni są zainteresowani światowymi problemami, takimi jak pandemie, kryzysy finansowe czy klimatyczne. Wcześniej jako „gapowicz” Chiny nie musiały się angażować, ale też płacić za to – wyjaśniał przedstawiciel Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Ważnym obszarem, w którym Chińczycy zaznaczają swoją obecność, są kwestie klimatyczne. Chiny definiują się jako lider zmian, choć jeszcze w latach 90. kreowały się na ofiarę reżimu zmian klimatycznych. Zdaniem prof. Gacka już podczas szczytu w Paryżu w 2015 r. Chiny odegrały konstruktywną rolę i dzięki ich aktywności porozumienie zostało osiągnięte. Od 2018 r. Chiny otwarcie deklarują, że chcą przewodzić zmianom w obronie klimatu.
Technologiczny negocjator
Dla prof. Bogdana Góralczyka z Centrum Europejskiego UW stary porządek przestał istnieć wraz z wybuchem pandemii koronawirusa. Potrzebę zmian potwierdziła rosyjska agresja w Ukrainie. Nowy porządek światowy może powstać według dwóch scenariuszy. Zgodnie z pierwszym partnerów ustalających reguły będzie wielu, wśród nich kraje Unii Europejskiej i Indie, i ten wariant wydaje się najbardziej prawdopodobny. W drugim ład światowy miałby zależeć od wpływów USA i Chin, a ogromne znaczenie w rywalizacji pomiędzy państwami odegra przewaga w dziedzinie zaawansowanych technologii.
- Na 64 technologie, które najbardziej ukształtują naszą przyszłość, w 53 Chińczycy przodują lub są w czołówce. To technologie takie jak: sztuczna inteligencja, komputery kwantowe, technologie kosmiczne. To będzie ogromne wyzwanie dla amerykańskiej administracji po tegorocznych wyborach prezydenckich – przekonywał prof. Góralczyk.
Dmytro Yefremow z Ukraińskiego Stowarzyszenia Sinologów przypominał o roli Chin w wojnie w Ukrainie.
- Chiny są postrzegane jako sojusznik Rosji, choć w przypadku negocjacji dotyczących zakończenia wojny nie wydaje się, aby wystąpiły w charakterze mediatora. Brakuje zaufania zarówno po stronie ukraińskiej, jak i rosyjskiej – wyjaśniał ukraiński uczony.
Higiena cyfrowa
Ostatniego dnia Forum Ekonomicznego w Karpaczu odbył się także panel z udziałem ekspertów na temat bezpieczeństwa cyfrowego dzieci. Paneliści dyskutowali o potrzebnych działaniach, by przeciwdziałać negatywnym zjawiskom związanym z wykorzystaniem nowoczesnych technologii wśród dzieci.
O kompendium dla dzieci i rodziców mówił Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska, zrzeszającego firmy z branży nowych technologii. Związek wydał drukowany poradnik na temat zagrożeń w sieci, organizuje również spotkania dla nauczycieli z ekspertami.
- Rozwój technologii wiąże się z pewnymi zagrożeniami. Nie ukrywamy tego jako branża cyfrowa, wręcz przeciwnie, czujemy się w obowiązku wspomóc najbardziej wrażliwych odbiorców, czyli dzieci i nastolatki – przekonywał prezes Związku Cyfrowa Polska.
Obecny na panelu poseł PiS i były minister cyfryzacji w rządzie Mateusza Morawieckiego Janusz Cieszyński zwracał uwagę na potrzebę tworzenia regulacji, które będą chronić dzieci przed negatywnymi skutkami korzystania z nowych technologii, takich jak zakaz używania telefonów komórkowych w szkołach.

