WARSZAWA (Reuters) - Pierwsza sesja w nowym roku nie przyniosła zmian na warszawskiej giełdzie i zakończyła się na zbliżonym poziomie do ostatnich notowań w starym roku.
Aktywność inwestorów była niewielka ponieważ część z nich nie powróciła jeszcze ze świątecznych urlopów, co oznacza, że podobnego scenariusza można spodziewać się również w piątek, uważają analitycy.
"Nic się dzisiaj nie działo i jutro będzie podobnie, bo inwestorzy są jeszcze na wakacjach. Większego ruchu spodziewałbym się od poniedziałku" - powiedział Wojciech Żelechowski, makler z DB Securities.
W czwartek indeks WIG20 wzrósł na zamknięciu o 0,1 procent do 1.176,5 punktu. Obroty wyniosły zaledwie 78 milionów złotych wobec 111 milionów w sylwestrową sesję. W ciągu całego minionego roku WIG20 stracił niecałe trzy procent, zaś w samym grudniu 3,6 procent.
Na czwartkowej sesji największe zainteresowanie wzbudzały akcje BRE Banku, który w Sylwestra podał, że z powodu konieczności tworzenia rezerw i przesunięcia niektórych transakcji kapitałowych jego wynik będzie znacznie gorszy niż strata za pierwsze półrocze, która wyniosła 100,3 miliona złotych.
Jeszcze pod koniec listopada prezes banku powtarzał, że być może w całym roku BRE uda się wypracować niewielki zysk.
Kurs BRE spadł w czwartek o 4,2 procent do 84,3 złotego przy obrotach sięgających 10,3 miliona złotych.
"Dla rynku jest to ogromne zaskoczenie, stąd taka reakcja. Prawdopodobnie audytor zaczął naciskać na księgowych BRE, by wnikliwiej potraktowali księgi. Albo też decyzja BRE oznacza operację czyszczenia bilansu pod ewentualną sprzedażą banku" - powiedział Dariusz Górski, analityk w ING Securities.
Zdaniem maklerów kurs banku nie powinien się już dalej drastycznie obniżać, ponieważ część inwestorów w gruncie rzeczy czekała właśnie na to, aż BRE wyczyści księgi.
Kurs TPSA zareagował neutralnie na informację, że konsorcjum France Telecom (FT) i Kulczyk Holding nie skorzysta z przysługującej mu opcji dokupienia 2,5 procent jej akcji. Zgodnie z umową konsorcjum miałoby zapłacić za akcję średnią cenę rynkową z ostatnich 100 dni plus 25 procent.
Inwestorzy nie liczyli, by najbardziej zadłużona na świecie spółka zdecydowała się na zwiększenie udziałów w TPSA, skoro dysponując wraz z Kulczyk Holding pakietem 47,5 procent akcji i tak ma nad nią kontrolę.
Pod koniec listopada przedstawiciele TPSA mówili, że TPSA nie ucierpi jeśli jej inwestor nie wykona przysługującej mu opcji zakupu.
Na zamknięciu w czwartek za akcję TPSA płacono 12,75 złotego, czyli tyle samo co na ostatniej sesji w zeszłym roku.
W czwartek doszło do 2,2 procentowego spadku kursu Agory. Zdaniem maklerów przyczyną może być afera korupcyjna jaka wybuchła wokół nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Maklerzy sądzą, że takie zamieszanie może zaszkodzić multimedialnym planom Agory, która oprócz tytułów prasowych i stacji radiowych zamierza również wejść w posiadanie ogólnopolskiej telewizji Polsat.
((Autor: Olga Markiewicz; redagowała: Barbara Woźniak; Reuters Messaging: [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, [email protected]))