Kilka dni temu ujawniliśmy, że Robert Jaś, jeden z dwóch założycieli warszawskiej firmy Metropolitan Investment (MI), mającej około ćwierć miliarda złotych długów wobec inwestorów z tytułu obligacji i udziałów w nieruchomościowych spółkach celowych, opuścił areszt tymczasowy. Teraz okazuje się, że tuż przed świętami Bożego Narodzenia powody do zadowolenia ma również Łukasz Włodarczyk, drugi z twórców MI.
Z informacji „PB” wynika, że Prokuratura Regionalna w Poznaniu zgodziła się, by także w jego wypadku areszt zamienić na wolnościowe środki zapobiegawcze — dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju połączony z odebraniem paszportu oraz poręczenie majątkowe. Według nieoficjalnych informacji wysokość kaucji Łukasza Włodarczyka ma być podobna do ustanowionej wobec Roberta Jasia (w jego przypadku prokuratura informowała, że chodzi o „ponad 1 mln zł”).
Obu twórcom MI śledczy zarzucają oszukanie prawie 1,5 tys. osób na ponad 250 mln zł. Łukasz Włodarczyk, prezes, oraz Robert Jaś, od 2016 r. do 2018 r. wiceprezes, a potem szef rady nadzorczej MI, nie przyznają się do winy i wyrażają zgodę na podawanie pełnych danych osobowych. Podkreślają m.in., że MI prowadził zapowiadane inwestycje nieruchomościowe, a większość z nich zrealizował do końca, oraz że wciąż dysponuje aktywami, które pozwalają na spłatę gigantycznych długów wobec inwestorów.
Sądy podejmujące kolejne decyzje o przedłużaniu aresztów obu menedżerów uznawały jednak, że spełniona była przesłanka znacznego stopnia uprawdopodobnienia, iż popełnili zarzucane im przestępstwa. Jan Hambura, zarządca przymusowy MI oraz ponad 50 innych spółek powiązanych z firmą, konsekwentnie twierdzi, że aktywa grupy są „znacząco niższe” niż jej zobowiązania.