Na drugim w historii przetargu obligacji trzy- i siedmioletnich o zmiennym oprocentowaniu inwestorom udało się osiągnąć bardziej korzystne ceny niż przed miesiącem. Ministerstwo Finansów sprzedało wczoraj papiery o łącznej wartości 1,1 mld. W styczniu na aukcji tych samych papierów sprzedano obligacje o łącznej wartości ponad 1,4 mld zł.
Podobnie jak w styczniu, najchętniej kupowano obligacji trzyletnie. Ale mimo ponad 2-mld popytu resort przyjął oferty tylko za 0,86 mld zł. Dla MF proponowane ceny nie były tak korzystne, jak przed miesiącem. Również w przypadku obligacji siedmioletnich dokonano znacznej redukcji ofert. Popyt wyniósł 452 mln zł, a sprzedano papiery tylko za 247 mln zł.
Na rynek wtórny papierów skarbowych nadal największy wpływ mają wypowiedzi polityków. Tak też było w środę rano. Po tym jak Jan Maria Rokita z Platformy Obywatelskiej oświadczył, że jest sceptyczny co do realizacji planu wicepremiera Jerzego Hausnera, rentowności obligacji na początku sesji wzrosły o 6 pkt baz. Później inwestorzy zaczęli jednak powoli kupować papiery skarbowe. Nastroje wśród graczy wciąż pozostają bardzo napięte. Nic więc dziwnego, że po południu zmienili oni zdanie i zaczęli z kolei zamykać pozycje. Rynek nie wpada jeszcze w panikę, jak w ubiegłym tygodniu, gdyż słaby obecnie złoty zaczyna powoli przyciągać zagranicznych inwestorów.
W najbliższych dniach nadal należy oczekiwać wahań cen obligacji na rynku wtórnym. Rynek wciąż oczekuje, iż przetargi pomiędzy rządem a Platformą Obywatelską doprowadzą w marcu do kompromisu w kwestii ograniczeń wydatków budżetowych. Wszystko będzie więc zależeć od kolejnych wypowiedzi polityków, ale też od sytuacji na rynkach zagranicznych.