Obligatariusz chce upadłości Cash Flow

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2013-06-21 00:00

Windykator nie dotrzymuje kolejnych obietnic spłaty długów. Od miesięcy zapewnia, że kłopoty z płynnością są chwilowe

Problemy giełdowego Cash Flow (CF) z cash flow są coraz poważniejsze. Jak dowiedział się „Puls Biznesu” — jeden z prywatnych obligatariuszy windykacyjnej spółki, którego papiery CF miał wykupić w lutym 2013 r., stracił cierpliwość i właśnie złożył wniosek o upadłość dłużnika. W katowickim sądzie ustaliliśmy, że inny wierzyciel CF chciał tego samego już w styczniu 2013 r., ale potem wycofał wniosek i pod koniec kwietnia postępowanie zostało umorzone.

Czekają Patrowicz i IDMSA

Największymi wierzycielami giełdowej firmy są właśnie posiadacze obligacji, m.in. podmioty powiązane z DM IDMSA i Idea TFI. Łącznie CF nie wykupił w umówionych terminach (od października 2012 r. do kwietnia 2013 r.) papierów wartych 17,8 mln zł. Od czerwca do października 2013 r. zapadają kolejne obligacje o wartości 3,6 mln zł. Wierzycielem CF, czekającym na pieniądze, jest też notowany na NewConnect Stark Development z portfela Mariusza Patrowicza, który pożyczył windykatorowi2,5 mln zł (umowę wypowiedział już na jesieni 2012 r.).

Grzegorz Gniady, prezes i największy akcjonariusz CF, w rozmowach z wierzycielami i kierowanych do nich pismach kilkakrotnie obiecywał kolejne terminy spłaty zadłużenia, ale ich nie dotrzymywał. Nie udało mu się też do dziś zrealizować żadnego z punktów ogłoszonego już w ubiegłym roku scenariusza, według którego miał sprzedać część swoich akcji, podwyższyć kapitał CF i spieniężyć niektóre części majątku spółki, m.in. nieruchomość w Krakowie.

Optymistycznie nie nastrajają też wyniki działalności operacyjnej CF, na którą przekładają się problemy z płynnością. W pierwszym kwartale 2013 r. spółka wykazała ponad 600 tys. zł straty netto przy przychodach poniżej 1,5 mln zł. Do „PB” zgłosił się nawet klient CF, który twierdzi, że giełdowa spółka, windykująca na jego rzecz pieniądze od jednego z dłużników, przetrzymywała je przez około 1,5 miesiąca, zanim trafiły na jego konto.

Dłuższa zwłoka

Co na to prezes CF? — Zapewniam, że nie przetrzymujemy pieniędzy wpłacanych przez dłużników naszych klientów. Nie wiemy też nic o wniosku o upadłość, jaki miał rzekomo złożyć jeden z naszych obligatariuszy. Kiedy sąd nas o tym poinformuje, odniesiemy się do sprawy — mówi Grzegorz Gniady.

Sama spółka nie zamierza składać wniosku o upadłość.

— Mamy chwilowe kłopoty z płynnością, spowodowane przeciąganiem się transakcji na 6 mln zł. Wszystko wskazuje na to, że do połowy lipca zostaną one jednak skutecznie rozwiązane — zapewnia Grzegorz Gniady. O opóźnieniu transakcji wartej 6 mln zł i chwilowych problemach z płynnością szef CF mówił w „PB” już pod koniec lutego 2013 r. Wtedy twierdził, że problem zostanie rozwiązany w ciągu kilku dni. Dziś przyznaje, że się pomylił. — Zwłoka okazała się rzeczywiście dłuższa, ale do połowy lipca będzie po problemie — zapewnia Grzegorz Gniady.