Od pracowni jubilerskiej na strychu po podbój Europy

  • Marta Maj
opublikowano: 31-03-2023, 14:15
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Marka jubilerska Savicki powstała w latach 70. ubiegłego wieku w Lublinie. Dziś firma działa już w ośmiu europejskich krajach, a w jej rozwój angażują się Paweł i Jakub Sawiccy, synowie założycieli. Ich celem jest zmiana świata na lepszy, czego wyrazem jest choćby zatrudnianie osób z niepełnosprawnościami.

Bracia Sawiccy wyrastali w otoczeniu biżuterii, przyglądali się jej powstawaniu. Od najmłodszych lat pomagali rodzicom przy naprawach i produkcji, wykonywali też drobne usługi.

Pozłacana historia

Idzie nowe:
Idzie nowe:
Od kilku lat firma ma nowych wspólników z Tomaszem Osmanem (na zdjęciu z lewej), obecnym prezesem, na czele. Jakub Sawicki (w środku) jest postrzegany jako wizjoner z biznesowym zacięciem, zaś jego brat Paweł Sawicki, jubiler, odziedziczył talent po ojcu.
materiały prasowe

Wszystko zaczęło się na strychu małego mieszkania w Lublinie, gdzie Kazimierz Sawicki rozpoczął naukę jubilerstwa. Chciał pomóc młodszemu bratu, który nie nadążał z realizacją zamówień. Pierwsze narzędzia do wytwarzania biżuterii otrzymał właśnie od niego. W 1976 r. zainteresowanie jego wyrobami tak wzrosło, że otworzyli z żoną Barbarą – naprzeciwko swojego mieszkania – pierwszy sklep jubilerski. Salon przy ulicy Zamojskiej 14 działa do dziś.

– Rodzice podzielili się obowiązkami. Tata siedział nocami na strychu i zajmował się produkcją, mama odpowiadała za sprzedaż i rozwój marki. Po otwarciu pierwszego zakładu rozwijali kolejne. Powstały sklepy w Lublinie i w innych miastach województwa: w Chełmie, Zamościu, Lubartowie – wymienia Jakub Sawicki.

Bracia wspominają, że promowanie biznesu w tamtych czasach nie było łatwe, ale rodzice mieli dobre pomysły. Wymyślili promocję – Sawicki rozdaje złoto za darmo. Polegała na dodawaniu do każdego zamówienia złotej literki z inicjałem imienia klienta.

– Dotąd wiele osób pamięta to hasło, mimo upływu 30 lat. Bardzo często jeszcze wymieniamy zniszczone literki. Innym pomysłem było 1001 wzorów obrączek. Tata jako pierwszy w Polsce zaczął wprowadzać nowe wzory ślubnych obrączek, które wyglądały inaczej niż tradycyjne. Wprowadzał też nowe kolory złota i łączył je, wymyślał wzory. Był to strzał w dziesiątkę i nasza marka stała się liderem produkcji obrączek w województwie lubelskim i całej Polsce. Bardzo często tata występował w charakterze doradcy – lubił dzielić się wiedzą, pomagać przy produkcji i wdrażaniu nowych wzorów w innych firmach – mówi Paweł Sawicki.

Zasada uczciwości

Doceniona:
Doceniona:
W latach 2020-20 firma Savicki trzykrotnie zdobyła nagrodę w plebiscycie e-Gazele Biznesu organizowanym przez „Puls Biznesu“. W roku 2022 dodatkowo znalazła się wśród laureatów konkursu Gazele Biznesu.
materiały prasowe

Kiedy Paweł Sawicki miał siedem lat, wspólnie z dziadkiem posadził drzewo. Senior powiedział wtedy, że gdy nie będzie go już na świecie, to drzewo przypomni wnukowi, że najważniejsza w życiu jest uczciwość. Po latach, w okresie wczesnej dorosłości, mężczyzna ponownie stanął przy drzewie. Szukał wtedy miejsca na świecie i drogi w życiu, a w postkomunistycznej rzeczywistości trudno mu było się odnaleźć. Przypomniał sobie słowa dziadka i postanowił, że zasada uczciwości będzie mu przyświecała we wszystkich działaniach.

Bracia stawiają też sobie za cel zmienianie świata na lepszy, dlatego pomagają osobom z niepełnosprawnościami, zapewniając im zatrudnienie.

– Pewnego dnia zadzwoniła do nas mama głuchoniemego chłopca, który do dzisiaj u nas pracuje. Powiedziała, że jej syn potrafi skręcać meble, a jej bardzo zależy, żebyśmy mu pomogli i dali pracę. Kierując się naszą filozofią, od razu go przyjęliśmy. Tak pojawiła się pierwsza osoba głuchoniema w naszej pracowni. Dzisiaj jest ich ponad 20 – mówi Jakub Sawicki.

Bracia wspominają, że pierwsze doświadczenia z zatrudnianiem osób głuchoniemych były trudne. Problemem był brak wyszkolenia, a także ograniczona komunikacja. Uznali jednak, że zawsze można wybudować most.

– Opracowaliśmy wspólnie z pierwszym zatrudnionym własny język migowy – np. gdy trzeba było zrobić coś szybko, pokazywałem na gardło, co oznaczało gardłową sprawę. Innym gestem było zakładanie plecaka, który u nas oznaczał koniec pracy. Była też oczywiście kartka, długopis i pisanie – opowiada Paweł Sawicki.

Przejęcie sterów

Życiowa filozofia:
Życiowa filozofia:
Jakub i Paweł Sawiccy stawiają też sobie za cel zmienianie świata na lepszy, dlatego pomagają osobom z niepełnosprawnościami, zapewniając im zatrudnienie. W firmie Savicki pracuje już 20 głuchoniemych osób.
materiały prasowe

Bracia próbowali podążać własnymi ścieżkami, jednak każda w konsekwencji prowadziła do jubilerstwa i marki Savicki. Jakub Sawicki osiągał sukcesy w mistrzostwach Polski i zagranicznych zawodach w bilardzie i snookerze. Jako utytułowany zawodnik postanowił wyjechać do USA. Spędził tam ponad dwa i pół roku, pracując jako pomoc kelnera, krupier oraz grając w bilard. Jednocześnie zwracał uwagę na rozwój rynku e-commerce w Stanach i tamtejsze sposoby prowadzenia biznesu. Paweł Sawicki pasjonował się elektroniką. Ta pasja doprowadziła do otwarcia jednego z pierwszych w Lublinie salonów sprzedaży telefonów komórkowych. Później rozszerzył działalność o serwis elektroniki. Dzielił czas między elektronikę i złotnictwo, w końcu jednak poświęcił się wyłącznie projektowaniu i produkcji biżuterii.

Po powrocie Jakuba z USA bracia podzielili się obowiązkami w rodzinnej firmie i próbowali sił na rynku internetowym.

Założyciele biznesu Kazimierz i Barbara Sawiccy nie nadążali za zmieniającą się rzeczywistością, a co za tym idzie – koniecznością modyfikacji biznesu. Dlatego przekazali stery młodszemu pokoleniu. Jakub Sawicki zajął się marketingiem, Paweł – wprowadzaniem nowych technologii i pomocą przy produkcji. Rodzice zauważyli, że synowie dają sobie radę i wycofali się z biznesu.

– Mama zawsze mówiła, że najlepiej, żebyśmy zaczęli działać sami, gdy są jeszcze na świecie. Bo jeśli byśmy nie dawali rady, to zawsze mogą nam pomóc. Uważali, że lepiej przekazać swoje dziedzictwo wcześniej niż za późno – mówi Jakub Sawicki.

Założyciel firmy już nie żyje, ale klienci i współpracownicy nadal go wspominają. Bracia Sawiccy twierdzą, że to dlatego, że był marką samą w sobie.

– Rzetelność była główną cechą taty. Mieliśmy kiedyś włamanie do domu, złodzieje ukradli złoto. Tata miał tak silną pozycję na rynku, że przyszli sprzedać łup… właśnie jemu. Tata jednak rozpoznał swoje złoto, zamknął zakład, wziął wielki młot, stanął w drzwiach i wezwał policję. Nawet złodzieje wiedzieli, kto uczciwie zapłaci za kruszec – śmieje się Paweł Sawicki.

Wszystkie drogi prowadzą na Zamojską

Więcej niż ozdoba:
Więcej niż ozdoba:
Według braci Sawickich pierścionek zaręczynowy czy obrączka ślubna to nie jest zwyczajna biżuteria modowa. To przedmiot z wartością nie tylko materialną, ale przede wszystkim sentymentalną, który jest początkiem historii dwojga osób.
materiały prasowe

Bracia twierdzą, że zbudowanie dużej firmy wymaga pracy i poświęcenia, dlatego nawet ich zainteresowania wiążą się z jubilerstwem. Pasją Pawła Sawickiego jest projektowanie biżuterii i rozwój osobisty. Natomiast Jakub Sawicki jest zaangażowany w rozwój e-commerce i wspiera biznes od strony kreatywnej i wizerunkowej.

Od 2016 r. firma ma nowych wspólników z Tomaszem Osmanem, obecnym prezesem, na czele. Menedżer ma ogromny wpływ na rozwój marki.

Po udanych kampaniach w Polsce firma rozpoczęła ekspansję zagraniczną. Najpierw w Czechach i na Słowacji, a w 2022 r. dołączyły kolejne rynki – Węgry, Bułgaria, Rumunia. W tym roku została uruchomiona sprzedaż w Grecji i Chorwacji, otwierane są też kolejne salony stacjonarne, m.in. we Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku, Warszawie i Pradze.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane