Dział analiz Vistula Group korzysta z systemu klasy business intelligence (BI), a konkretnie z platformy QlikView Business Discovery. Dzięki niej na bieżąco przetwarza w różnych ujęciach uzyskane informacje. Dotyczą one tzw. geografii sprzedaży, czyli regionów, miast i kategorii sklepów, ale także marż i np. tego, jakie produkty oraz akcje promocyjne i programy rabatowe znajdują uznanie klientów. Ta wiedza pozwala zarządowi podejmować trafniejsze decyzje strategiczne, co bezpośrednio przekłada się na wyniki finansowe spółki.
![DWA W JEDNYM: Nowoczesne
programy do backupu oferują
możliwość szybkiego i prostego
wyszukania konkretnej informacji
— mówi Krzysztof Rachwalski,
menedżer ds. rozwoju biznesu
w Veeam Software. [FOT. WM] DWA W JEDNYM: Nowoczesne
programy do backupu oferują
możliwość szybkiego i prostego
wyszukania konkretnej informacji
— mówi Krzysztof Rachwalski,
menedżer ds. rozwoju biznesu
w Veeam Software. [FOT. WM]](http://images.pb.pl/filtered/73f61156-c66e-4ed7-9583-3b0f4cb31e73/1b3e7f81-a2e2-562a-8ae3-e6f545879de2_w_830.jpg)
— Kolekcje ubrań muszą być przygotowane z dużym wyprzedzeniem. Rozwiązanie BI podpowiada, jakie wzory czy kolory będą się cieszyły największym zainteresowaniem w następnych sezonie. Wskazuje też, do jakich typów sylwetek dociera aktualna oferta salonów — mówi Marcin Mazur, dyrektor regionalny na Europę Wschodnią, Grecję i Izrael w firmie QlikTech, który produkuje oprogramowanie QlikView.
Big data, czyli umiejętność wykorzystywania dużych zbiorów danych, to przyszłość nie tylko branży modowej. Także banków, telekomów, zakładów produkcyjnych, szkół, urzędów i szpitali. A nawet osiedlowych sklepików, bo czy biznes duży, czy mały, wszędzie trzeba wyciągać wnioski ze wskaźników ekonomicznych, opinii klientów czy ruchów konkurencji.
— Ale big data — tak samo jak w krajach zachodnich — jest u nas jeszcze na początkowym etapie rozwoju. Wszyscy o tej nowości mówią, choć każdy rozumie ją na swój sposób. No i tylko nieliczni wiedzą, jak tę technologię wprowadzić do swojego środowiska informatycznego — uważa Radosław Machnica z Hitachi Data Systems Poland. A to właśnie BI pozwala sensowniej budować infrastrukturę IT w przedsiębiorstwie.
— Kiedy firmy planują zakup nowych pamięci masowych, przeważnie chcą się przygotować na przyszłość i zamawiają od razu rozwiązania z większą liczbą dysków i o większej pojemności. Przewidzenie tych wzrostów może być jednak dla klientów problematyczne. Można je dość precyzyjnie oszacować, dysponując odpowiednimi narzędziami i oprogramowaniem — potwierdza Radosław Machnica.
Analitycy muszą odejść
Od analizy biznesowej nie ma odwrotu. Wynika to z rozrastania się cyfrowego świata, który w 2013 r. — według IDC — osiągnie 4,3 mld terabajtów. Jak wyliczył Oracle, statystyczna międzynarodowa korporacja obsługuje milion klientów na godzinę, a liczba danych, którymi dysponuje, podwaja się co roku. Ich przyrost w małych i średnich firmach jest — zdaniem ekspertów EMC — owszem, zdecydowanie niższy w liczbach bezwzględnych, ale ogromny w ujęciu procentowym. Inna sprawa: technologie związane z big data stają się coraz przyjaźniejsze w użytkowaniu, co przekonuje do nich nawet tych firmowych decydentów, którzy z informatyką są na bakier.
— Aplikacje BI starego typu, kojarzone ze 100-stronicowymi raportami, które są w stanie rozszyfrować jedynie eksperci, odchodzą do lamusa. Pracownicy potrzebują samoobsługowej formy business intelligence. Dlatego wygrywają producenci oprogramowania, które w centrum stawia użytkownika — wskazuje dyrektor Mazur. Analiza biznesowa niemal dla każdego w firmie — to kolejne ważne zjawisko w dziedzinie big data. Nie wszyscy szefowie IT przyjmują je bezkrytycznie — i słusznie.
— Firmy chcą zapewnić pracownikom wgląd do korporacyjnych plików z każdego miejsca i dowolnego urządzenia. Ale bez wdrożenia odpowiednich rozwiązań często zagraża to bezpieczeństwu i integralności danych — ostrzega Radosław Machnica. Analiza nie wystarczy, trzeba jeszcze umieć dane przechowywać.
Igła w stogu siana
— Im więcej informacji, tym dłuższy czas tworzenia kopii zapasowych i ich odtwarzania. Zwiększa się też potrzebna przestrzeń dyskowa, a w razie awarii dochodzi do nawet kilkugodzinnych przestojów. To wszystko powoduje koszty. Rozwiązaniem może być wirtualizacja i zabezpieczenie jej przez odpowiednie systemy do backupu i replikacji — tłumaczy Krzysztof Rachwalski, menedżer ds. rozwoju biznesu w Polsce oraz regionie Bałtyku i Adriatyku w Veeam Software (VS).
Niezwykle ważne jest także regularne sprawdzanie, czy system do tworzenia kopii zapasowych działa sprawnie. Niestety — według badań VS — zaledwie jedna szósta przedsiębiorstw weryfikuje pliki backupowe swoich maszyn wirtualnych. Te, które tego nie robią, narażone są na utratę ogromnych zbiorów danych.
Dodatkowym wyzwaniem, jakie niesie ze sobą big data, jest wyszukanie i odtworzenie jednej informacji, pliku czy maila. Przy źle dobranym rozwiązaniu przypomina to szukanie igły w stogu siana.
— Nowoczesne oprogramowanie do backupu oferuje wbudowane narzędzia do szybkiego i prostego wyszukania konkretnej informacji, nawet pojedynczego wpisu w kalendarzu. To wszystko pokazuje, jak gwałtownie zmieniają się wymagania wobec systemów IT — firmy, które dostosują się do nowych warunków, będą miały większą szansę na osiągnięcie wymiernych korzyści — podkreśla Krzysztof Rachwalski.