Odbiorcy mogliby zbić ceny kupna wody

Katarzyna Kozińska
opublikowano: 2002-05-21 00:00

Nowa ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę miała ograniczyć ponad 300 przedsiębiorstwom wodnym i kanalizacyjnym możliwość nadużywania pozycji monopolistycznej. Jednak to tylko teoria.

W nowej ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków pojawiły się zapisy, które mają spowodować, by firmy wodne i kanalizacyjne (PWiK) nie nadużywały monopolistycznej pozycji. Jednak w przeważającej większości przypadków na określonym terenie działa jeden tylko PWiK, który dyktuje warunki. Jak twierdzi jeden z naszych rozmówców, najczęściej kosztem komercyjnych odbiorców subsydiuje się klientów indywidualnych.

Klienci przedsiębiorstw wodnych i kanalizacyjnych uważają, że nowe przepisy obligują wodociągi do różnicowania cen i stawek opłat w zależności od rodzaju odbiorcy.

— Firma wodociągowa ma obowiązek udokumentować różnicę kosztów usług. Od tego będą zależeć ceny wody i odbioru ścieków. Ustawodawca nie ograniczył liczby grup taryfowych, co oznacza, że w uzasadnionych przypadkach PWiK powinien przygotować kalkulację dla pojedynczych odbiorców usług — wyjaśnia pragnący zachować anonimowość przedstawiciel firmy doradczej.

— To prawda, że koszty utrzymania infrastruktury nie są jednakowe dla wszystkich. Wiele zależy od stanu technicznego urządzeń, rodzaju i odległości od źródła i innych czynników, ale wyliczenie rzeczywistych kosztów jest bardzo trudne. Większość firm wodociągowych nie posiada odpowiednich programów informatycznych i księgowych — twierdzi dyrektor Jacek Kieloch z firmy wodociągowej Saur Gdańsk.

Jego zdaniem, PWiK będą się broniły przed różnicowaniem taryf, bo obniżenie ceny jednym oznacza podniesienie innym.

— Stawki dla mieszkańców niektórych dzielnic mogą się zwiększyć nawet kilkanaście razy — martwi się członek zarządu warszawskiej spółdzielni mieszkaniowej.

Klientów należy też podzielić na tych, którzy kupują wodę, i tych, którzy mają własne studnie, ale oddają ścieki.

— Koszt inwestycji w sieci wodociągowe powinien obciążać tylko odbiorców wody. Klient, który tylko oddaje ścieki, nie może płacić za działalność wodociągów nie związaną z oczyszczaniem — mówi doradca.

Własne studnie ma m.in. koncern PepsiCo, Dr Witt i Agros Fortuna (producenci napojów), Elektrownia Połaniec, KGHM i kilka zakładów chemicznych. Niektóre firmy mają także oczyszczalnie ścieków.

W 2001 r. tylko przetwórstwem przemysłowym zajmowało się ponad 8,3 tys. podmiotów. Zdaniem dyrektora Kielocha, ci, którzy muszą korzystać z sieci miejskiej, upomną się o zmianę taryfy.

— Różnica będzie niewielka jeśli idzie o wysokość taryfy, ale w kwocie ogólnej mogą to być znaczne oszczędności dla klientów komercyjnych. Ale proszę nie pisać, że ja to powiedziałem, bo koledzy z branży będą na mnie obrażeni — mówi pracownik jednego z PWiK.

— Niewykluczone, że wystąpimy z wnioskiem o szczegółowe rozliczenie kosztów. Cena wody jest jednym z ważniejszych czynników przy planowaniu budżetu i ustalaniu cen. W Warszawie woda, chociaż droga, jest tań- sza niż gdzie indziej — mówi Anna Kwiatkowska z Cadbury-Wedel.

W Polsce działa ponad 300 przedsiębiorstw wodnych i kanalizacyjnych. Większość z nich to firmy samorządowe, a tylko nieliczne mają także prywatnych współwłaścicieli.