Wicepremier Marek Belka uważa, że zamiast zwiększania limitu inwestycji zagranicznych funduszy emerytalnych, powinno się im stwarzać możliwości lokowania pieniędzy na krajowym rynku.
— Dzisiaj OFE inwestują wyłącznie w obligacje Skarbu Państwa i w akcje. Jest rzeczą pilną, aby umożliwić funduszom poszerzenie tego pakietu — powiedział Marek Belka.
Minister finansów popiera stanowisko funduszy, które twierdzą, że paleta instrumentów inwestycyjnych, którymi dysponują, jest zbyt uboga.
— Byłoby rzeczą niewłaściwą, gdybyśmy wypchnęli kapitał gromadzony w OFE za granicę, a nie stworzyli możliwości inwestowania w papiery wartościowe, które finansowałyby np. budowę autostrad czy budownictwo mieszkaniowe — twierdzi Marek Belka.
Podobnego zdania jest wicepremier Marek Pol, który uważa, że zwiększenie inwestycji zagranicznych funduszy emerytalnych wskazywałoby na brak możliwości inwestowania w Polsce lub nieumiejętność ich przeprowadzania. Marek Pol sprzeciwia się zwiększeniu inwestycji funduszy emerytalnych za granicą.
— Byłaby to przedziwna sytuacja, gdyby Polska, kraj, w którym potrzebujemy inwestycji jak tlenu, zbierała pieniądze obywateli, gromadziła w funduszach emerytalnych, a następnie inwestowała za granicą. Oznaczałoby to, że albo mamy za mało inwestycji, co jest absurdem, albo że nie potrafimy gospodarzyć. A w to nie wierzę — powiedział w rozmowie z PAP wicepremier Marek Pol.
Wicepremier podkreślił, że nie chodzi mu o zmuszenie funduszy do inwestowania w kraju.
— Problem polega na mechanizmie, który zabezpiecza te środki. Te zaś nie mogą być w żadnym wypadku narażone na ich utratę — powiedział wicepremier.
Fundusze domagają się zwiększenia z 5 do 20 proc. limitu dopuszczalnych inwestycji na zagranicznych rynkach.