Mike Lazaridis i Douglas Fregin musieli bardzo cierpieć, przyglądając się powolnej śmierci swojego dziecka. Dlatego ogłosili ostatnio, że rozważają odkupienie udziałów BlackBerry i postawienie firmy na nogi.

Obaj założyli firmę w połowie lat 80., a następnie rozwinęli ją w potężny koncern produkujący biznesowe smartfony. Dziś BlackBerry rozpaczliwie poszukuje inwestora, który uratuje firmę i straty zamieni w zyski. Lazaridis i Fregin rozważają odkupienie 92 proc. udziałów.
Taki ruch jest dla rynku zaskoczeniem, bo wstępnie na przejęcie kanadyjskiego producenta zgodziło się niedawno konsorcjum Fairfax Financial Holding z Toronto.
Wielu inwestorów podobno jednak sceptycznie ocenia możliwości finansowe konsorcjum. Czy BlackBerry trafi z powrotem w ręce założycieli? Portal magazynu „Fortune” udowadnia, że nie jest to rzadki przypadek. Ojcowie wracają po swoje dzieci. Czasem z powodzeniem, czasem nie.
„Fortune” podaje kilka przykładów z podwórka w USA. Garrett Camp i Geoff Smith sprzedali firmę StumbleUpon gigantowi eBay za 75 mln USD, ale po kilku latach wspólnie z grupą inwestorów odkupili ją za 29 mln USD.
Koncern chce odkupić także Michael Dell. Dell, potentat komputerowy, trafi z powrotem w ręce założyciela być może jeszcze w tym miesiącu. Wartość transakcji to 25 mld USD. Leonard Riggio, założyciel i główny udziałowiec sieci księgarskiej Barnes & Noble, ogłosił w lutym, że rozważa odkupienie 675 sklepów koncernu, ale wycofał się z tego pomysłu w sierpniu.
Dużo mniejszą transakcją było odkupienie przez Grega Glassmana udziałów w CrossFit. Twórca popularnego w USA programu ćwiczeń, z którego korzysta 6,5 tys. ośrodków fitness, pożyczył od inwestorów pieniądze na odkupienie od byłej żony udziałów wartych 16,1 mln USD. To nie koniec.
Portal społecznościowy Bebo, który miał zostawić w tyle Facebooka i MySpace, w 2008 r. kupił gigant internetowy AOL, ale Tim Armstrong, prezes koncernu, nazwał później transakcję błędem.
Michael Birch, założyciel Bebo, odkupił firmę w tym roku za symboliczny 1 mln USD. Gigantyczną transakcję zapowiadał natomiast Richard Schulze, który w zeszłym roku rozważał buyout założonej 1966 r. sieci Best Buy, sprzedającej sprzęt elektroniczny. Umowa nigdy nie została jednak sfinalizowana, a Schulze w marcu tego roku powrócił do Best Buy jako emerytowany przewodniczący rady nadzorczej.