W ciągu ostatnich 12 miesięcy indeks WIG, na który największy wpływ mają wielcy emitenci, stracił 8,9 proc., a wskaźnik małych i średnich spółek, już po korekcie o dywidendy (sWIG80TR), zniżkował o 23,2 proc. Jednak teraz inwestorzy będą mieli dobrą okazję do odrobienia tych strat, podpowiadają analiza cykli koniunkturalnych oraz analiza techniczna wykresów. Indeksy znalazły się na etapie 40-miesięcznego cyklu koniunkturalnego, na którym twarde dno mają zwykle już za sobą. Dlaczego do prognozy użyliśmy cyklu o takiej, a nie innej długości? Cykl 40-miesięczny to podstawowy cykl w gospodarce, który odkrył blisko 100 lat temu brytyjski statystyk Joseph Kitchin, a historia notowań na GPW wskazuje na jego dobre dopasowanie do rzeczywistych obserwowanych tam cykli.
Po tym jak wynikający z teorii szczyt poprzedniej hossy miał wypaść w czerwcu 2017 r. (rzeczywisty szczyt sWIG80TR ustanowił niecałe 3 miesiące wcześniej, WIG opóźnił się z tym aż o 7 miesięcy), szczyty w kolejnym rynku byka powinny przypaść na okolice października 2020 r. To oznacza, że zgodnie z obserwacją cykli rynek znalazł się w okienku na hossę, które będzie otwarte jeszcze w przybliżeniu przez 21 miesięcy.O ile szczyty koniunktury na GPW rzeczywiście wypadały zwykle w niewielkim oddaleniu czasowym od momentu, kiedy teoretycznie powinny wypaść, o tyle z dołkami było już bardzo różnie. Jednak na tym etapie cyklu indeks małych i średnich spółek zwykle dołek miał już za sobą i statystycznie rósł aż do momentu wskazanego przez kolejny teoretyczny szczyt koniunktury. Postanowiliśmy zatem obliczyć, ile wartość sWIG80TR powinna wynieść na szczycie, czyli około października przyszłego roku.
Aby to zrobić, wykorzystaliśmy ścieżkę wytyczoną przez wskaźnik w poprzednich siedmiu okresach 21 miesięcy poprzedzających teoretyczny szczyt cyklu. Nie może być zaskoczeniem, że wszystkie zakończyły się zwyżkami indeksu, które zawsze sięgały co najmniej 26 proc., a średnio wynosiły aż 138 proc. Taki wynik niestety najprawdopodobniej nie oznacza, że w ciągu najbliższych 21 miesięcy akcje małych i średnich spółek zwiększą wartość blisko dwuipółkrotnie. Wszystko dlatego, że został obliczony na podstawie zachowania sWIG80 (lub sWIG80TR) w czasach, kiedy zmienność notowań była wielokrotnie wyższa niż obecnie. Po korekcie prognozy o wahania zmienności w okresie 40 miesięcy poprzedzających rozpoczęcie każdych ostatnich 21 miesięcy cyklu otrzymaliśmy wynik 41 proc. To on zapewne jest dość trafnym przybliżeniem całkowitej stopy zwrotu (czyli stopy zwrotu już z uwzględnieniem dywidend), jakiej należy spodziewać się z inwestycji w małe i średnie spółki w perspektywie najbliższych 21 miesięcy.
Co zaskakujące, niemal identyczny jak wynik prognozy dla indeksu sWIG80 okazał się być wynik symulacji przyszłego zachowania wskaźnika WIG (to oznaczałoby, że na rozpoczynającej się hossie w podobnym stopniu skorzystają zarówno małe i średnie, jak i wielkie spółki). W przypadku WIGu, indeksu uwzględniającego szerokie grono spółek, jednak na który największy wpływ mają blue-chipy, również założyliśmy, że szczyt wypadnie w okolicach października 2020 r. Jednak przyjęliśmy inną metodę ustalenia, na jakim pułapie się wówczas znajdzie. Do tego wykorzystaliśmy analizę techniczną, a konkretnie formację klina zwyżkującego, opisującą wykres WIGu za ostatnie 25 lat.
Przez ten okres wskaźnik poruszał się pomiędzy dolnym a górnym ograniczeniem klina, zwykle zawracając dokładnie w momencie osiągnięcia wsparcia lub oporu (wyjątkami od tej reguły były hossy kończące się w latach 1997, 2000 i 2007 oraz bessy kulminujące w 1998 r. i w 2012 r., kiedy indeks nie docierał do ograniczenia lub w jednym przypadku wypadł z klina, by później do niego wrócić). Zakładając, że oczekiwany w październiku 2020 r. szczyt wypadnie dokładnie na wysokości, gdzie wówczas przebiegać będzie górne ograniczenie klina, należałoby spodziewać się sięgnięcia przez WIG na szczycie hossy pułapu 85 tys. punktów. To oznaczałoby, że główny indeks zyska w ciągu najbliższych 21 miesięcy około 41 proc.