Klich powiedział w środę w Radiu ZET, że po dokonanym przeglądzie materiałów przejętych przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego od byłej komisji weryfikacyjnej WSI okazało się, że spośród 11,5 tys. dokumentów nadal brakuje 18. Według szefa MON, spośród niezwróconych dokumentów 13 miał pobrać były szef komisji Antoni Macierewicz, cztery - Krzysztof Łączyński i jeden Mariusz Marasek.
"Pan minister z rozbrajającą szczerością poinformował, że Antoni Macierewicz nie zwrócił kilkunastu dokumentów, które widnieją na jego stanie. To są dokumenty ściśle tajne, które nie powinny być udostępniane w ogóle poza tę instytucję (komisję weryfikacyjną - PAP). To trzeba natychmiast wyjaśnić" - podkreślił Olejniczak podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie.
W jego opinii istnieje podejrzenie, że praca kontrwywiadu przez ostatnie lata "poszła na marne, bo wszystko co było z tym związane, jest dzisiaj roztrwonione".
Szef klubu Lewicy jest zdziwiony opieszałością obecnego kierownictwa MON w poszukiwaniu zaginionych dokumentów. "Nie można do tej sprawy podchodzić obojętnie. Dlaczego nie podjęto działań, aby te dokumenty odzyskać wszelkimi sposobami, nawet - jeśli trzeba - przy użyciu siły?" - zastanawiał się Olejniczak.
Jeżeli dokumenty, które zaginęły z komisji weryfikacyjnej są we władaniu osób, które nie mają do tego uprawnień, to - zdaniem Olejniczaka - "sprowadza to zagrożenie dla żołnierzy służących za granicą i dla osób, które wspomagają polski wywiad i kontrwywiad".