Olga Tokarczuk zainwestowała w producenta gier

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2023-02-19 20:00

Młode studio Sundog niedawno uplasowało emisję akcji, a już myśli o kolejnej, znacznie większej. Pracuje nad grą na podstawie książki noblistki, która nie tylko przy niej pomaga, ale jest też w akcjonariacie studia.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak Sundog nawiązał współpracę z Olgą Tokarczyk i na bazie jakiej książki
  • dlaczego noblistka zdecydowała się na współpracę z młodym studiem
  • jaką rolę pełni pisarka w spółce i czy włącza się w prace nad grą
  • ile Sundog uzyskał z ostatniej emisji i kiedy planuje kolejną
  • ile osób będzie pracowało nad tytułem i kiedy planowana jest premiera
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Sentyment wobec branży growej nie jest obecnie najlepszy, tymczasem założone w ubiegłym roku studio Sundog uzyskało ze styczniowej emisji blisko 1,5 mln zł przy wycenie sięgającej 10 mln zł. Pieniądze wykorzysta na stworzenie prototypu gry, który pokaże wydawcom i inwestorom.

— Myślimy o kolejnej, większej emisji. Chcemy zdobyć ponad 10 mln zł na powiększenie zespołu o kolejne doświadczone osoby i zapewnienie budżetu produkcyjnego na najbliższe lata — mówi Carlos Castañon, dyrektor artystyczny, członek zarządu i współzałożyciel Sundoga.

Spółka dostrzega zainteresowanie wydawców.

— Rozmawialiśmy z kilkoma podmiotami bardzo zainteresowanymi współpracą. O szczegółach będziemy rozmawiać po stworzeniu prototypu. Nie wykluczamy wydawcy, który byłby jednocześnie inwestorem — mówi dyrektor artystyczny.

Trzon zespołu Sundoga tworzą osoby z dużym doświadczeniem w branży gier, które zdobywały m.in. w Fuero Games, PolyAmorous, Ovid Works, Flying Wild Hog czy CI Games. Obecnie zespół liczy dziewięć osób, przy produkcji prototypu ma się rozrosnąć do 12, a w szczycie produkcji może mieć ponad 20.

Studio rozważa debiut na giełdzie. Jeśli się zdecyduje, połączy go prawdopodobnie z premierą gry.

Połączenie cyberpunka i mitów sumeryjskich:
Połączenie cyberpunka i mitów sumeryjskich:
Sundog, którego współzałożycielami są m.in. Aleksandra Bieluk, Carlos Castañon i Mateusz Błaszczyk, pracuje nad grą „Ibru”, która powstaje na bazie powieści Olgi Tokarczuk „Anna In w grobowcach świata”. O wyborze tego tytułu zdecydowała sama noblistka.
Marek Wiśniewski

Spotkanie na rynku

Sundog pracuje nad autorskim tytułem „Ibru”. To gra inspirowana twórczością pisarki i noblistki Olgi Tokarczuk.

— Chcieliśmy stworzyć grę na podstawie jak najlepszej fabuły i ciekawego świata oraz zaangażować do tego projektu osobę, która od lat tworzy takie fabuły — mówi Mateusz Błaszczyk, dyrektor kreatywny, członek zarządu i współzałożyciel Sundoga.

Tak pojawił się pomysł, aby zwrócić się do Olgi Tokarczuk.

— Napisaliśmy do jej asystentki i po dłuższym czasie dostaliśmy odpowiedź, że jest zainteresowana rozmową na ten temat. Spotkaliśmy się na rynku we Wrocławiu — wspomina Mateusz Błaszczyk.

Bardzo możliwe, że w przyszłości literatura będzie przyjmować inne formy, bardziej wielowymiarowe, skomplikowane. Jedną z nich może być właśnie gra.

Olga Tokarczuk

Ze strony noblistki pojawiła się ciekawość medium. Sama wskazała tytuł, na bazie którego powstaje gra.

— W trakcie spotkania miałam przy sobie książkę „Anna In w grobowcach świata”, którą zabrałam z myślą o uzyskaniu autografu. Okazało się, że w ocenie pani Olgi to właśnie ta książka najbardziej pasuje do stworzenia gry. Świat ukazany w książce jest niezwykle żywy — to połączenie cyberpunka i mitów sumeryjskich. Opowiada ponadczasową historię — mówi Aleksandra Bieluk, dyrektorka narracyjna, członkini zarządu, współzałożycielka Sundoga.

— Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Od początku czuliśmy, że z tego spotkania narodzi się współpraca — dodaje Mateusz Błaszczyk.

Historia przedstawiona w grze rozpoczyna się w ponadczasowym mieście Ibru wraz ze zniknięciem Inanny — sumeryjskiej bogini miłości, płodności i wojny. Jej nagła nieobecność powoduje, że świat stopniowo popada w chaos i ruinę. Jednym z wyzwań twórców było przeniesienie do świata gry miasta Ibru.

— Kiedy je tworzyliśmy, zadawaliśmy Oldze wiele pytań: jak w tym mieście wygląda to, a jak tamto. Często dostawałem odpowiedź, żebym sam wymyślił — mówi Zbyszko Fingas, scenarzysta i współzałożyciel Sundoga.

Dla Olgi Tokarczuk współpraca ze spółką ma wymiar szczególny — noblistka jest współzałożycielką Sundoga, akcjonariuszką i szefową rady nadzorczej. Umowa Sundoga z Olgą Tokarczuk natomiast daje spółce możliwość eksploatacji książki w obszarze gier wideo, jak również produktów zależnych.

Uważam, że to szansa dla mojej książki — zaistnieć w innej formie i w ten sposób dotrzeć do ludzi, którzy już nie czytają papierowych książek.

Olga Tokarczuk

Detektywistyczne RPG

„Ibru” ma być detektywistycznym RPG osadzonym w unikatowym świecie science fantasy, gdzie boska magia i futurystyczna technologia stanowią podstawę rzeczywistości.

— Cieszymy się, że dostaliśmy możliwość interpretacji tak niesamowitego świata. Mamy szansę stworzyć coś wyjątkowego — mówi Aleksandra Bieluk.

Twórcy wzorują się m.in. na „Disco Elysium”, zakładają jednak mniejszą liczbę dialogów.

– Nie chcemy mieć aż takich bloków tekstu w grze pierwszoosobowej. Kładziemy nacisk na różne sposoby eksploracji miasta i różne umiejętności. W grze zaimplementujemy własną mechanikę śledztw i łączenia poszlak, które są mocno dowolne — będzie można na różne sposoby rozwiązać zagadkę, trochę jak w „Return of the Obra Dinn” — mówi Mateusz Błaszczyk.

Długość gry szacuje na co najmniej 16 godzin.

— Rozwidlenia narracyjne, opcje śledztwa i cztery jungowskie persony o różnych umiejętnościach powodują, że grę warto będzie przejść co najmniej dwa razy, żeby mieć różne doświadczenia — uważa dyrektor kreatywny, dodając, że gra będzie gotowa za około trzy lata.

Inna forma literatury:
Inna forma literatury:
Olga Tokarczuk liczy, że przeniesienie jej dzieła do świata gier pozwoli mu zaistnieć w innej formie i w ten sposób dotrzeć do ludzi, którzy już nie czytają papierowych książek.
Kinga Taukert STUDIO NAVIGO
Trzy pytania do Olgi Tokarczuk

Dlaczego zgodziła się pani na stworzenie gry wideo na podstawie pani książki?

Sądzę, że dla książki, dla literatury metamorfoza w grę jest jakby przejściem na inny level. Literatura, jaką dziś znamy, tzn. drukowana w postaci książki, jest tylko jedną z form, jaką przybiera opowieść, bo to opowieść tworzy literaturę. Bardzo możliwe, że w przyszłości literatura będzie przyjmować inne formy, bardziej wielowymiarowe, skomplikowane. Jedną z nich może być właśnie gra.

Nie mam poczucia, że jestem właścicielką mitu o Inannie. Wręcz przeciwnie — mity należą do wszystkich i ciągle do nas wracają w różnych formach. Gra może być innym sposobem wejścia w opowieść, przeżycia jej w inny sposób. Uważam, że to szansa dla mojej książki — zaistnieć w innej formie i w ten sposób dotrzeć do ludzi, którzy już nie czytają papierowych książek.

Mit o Inannie jest fascynujący i uniwersalny i myślę, że świetnie sprawdzi się opowiedziany w formie gry komputerowej.

Dlaczego uznała pani, że akurat ten tytuł będzie odpowiedni do stworzenia gry?

Już w innej mojej książce — mam na myśli „Prawiek i inne czasy” — pojawia się gra. Jest to wprawdzie gra planszowa, która fascynuje i niepokoi jednego z bohaterów, ale opowieść o bogini, która schodzi do podziemi, żeby skonfrontować się ze śmiercią i cierpieniem, jest idealną narracją do gry. Jestem przekonana, że te środki, którymi posługuje się gra, cudownie wzbogacą tę opowieść i dodadzą jej takich wymiarów, których nie można osiągnąć w tradycyjnej narracji powieściowej.

Czy planuje pani brać aktywny udział w procesie tworzenia gry, a później włączyć się w jej promocję?

Będę brać udział w powstawaniu tej gry na tyle, na ile będę w stanie. Sama rzadko w nie gram i nie zawsze rozumiem ich prawidła, dlatego oddałam ten tekst w ręce specjalistów.

Interesuję się wszystkim, co powstaje, i staram się pomagać, głównie w kwestiach narracyjnych. Mam nadzieję, że powstanie z tego mądra i fascynująca przygoda intelektualna.