OPEC oczekuje obecnie, że popyt na ropę spadnie o około 7 proc. w ciągu najbliższych czterech lat, zmniejszając się do średnio 32,7 mln baryłek dziennie w 2023 r.

Zdaniem ekspertów, taki scenariusz może zmusić OPEC i stowarzyszonych z kartelem producentów (w tym Rosję) do dalszego ograniczenia dostaw lub przynajmniej zacieklejszej rywalizacji między sobą o malejącą część rynków globalnych.
Organizacja obniżyła prognozy popytu na ropę w ujęciu rocznym od 2019 r. do 2023 r. średnio o około 5 mln baryłek dziennie, co oznacza spadek rzędu około 16 proc. Należy jednak uwzględnić, że z dotychczasowych szacunków wypadł Katar, który na początku 2019 r. opuścił kartel.
W najbliższych latach OPEC pozostanie pod presją rosnącego wydobycia ropy w USA, który to kraj, dzięki rozwojowi technologii szczelinowania hydraulicznego, stał się największym producentem surowca.
W swoim najnowszym raporcie World Oil Outlook OPEC prognozuje, że do 2025 r. wydobycie ropy łupkowej w USA wzrośnie o ponad 40 proc. osiągając 17 mln baryłek dziennie. To o 3,1 mln dziennie więcej niż prognozowano w raporcie OPEC z zeszłego roku. Amerykańska ropa naftowa będzie wówczas stanowić jedną piątą światowej dziennej produkcji. Dodatkowo OPEC spodziewa się uzupełnienia dostaw z regionów, które albo wydawały się spadać, albo były nieopłacalne w erze niskich cen ropy, takich jak Norwegia i Brazylia, a także Kanada, Gujana i Kazachstan.
Według raportu, obecny udział OPEC w rynku globalnym wynosi około 35 proc. a do 2025 r. zmniejszy się do 32 proc.
Kartel spodziewa się jednak, że, wzrost wydobycia łupków w USA spowolni od połowy następnej dekady, a następnie zacznie spadać od 2029 r. Wtedy też udział OPEC w rynku globalnym wzrośnie do 40 proc. do 2040 r.