
W kuluarach spekuluje się, że wycena baryłki „czarnego złota” ma szansę ponownie przekroczyć psychologiczny pułap 100 USD. Po raz ostatni na tej wysokości surowiec kwotowany był w zeszłym roku, po tym jak wpierw pandemia ograniczyła podaż, a następnie rosyjska inwazja na Ukrainę doprowadziła benchmarkową odmianę Brent blisko rekordowych 147 USD. Obecnie kwotowa jest w okolicach 86 USD/b.
W trakcie piątkowej sesji (10.02) kontrakty na ropę drożeją o około 2 proc., a aprecjacja implikowana jest doniesieniami, że Rosja zamierza od marca zmniejszyć wydobycie o 500 tys. baryłek dziennie. To reakcja na nałożenia na limitów cenowych na eksportowaną przez Rosję ropę i sankcje na inne surowce energetyczne.
OPEC i OPEC+ nie publikują prognoz cen ropy i nie mają celu cenowego. Przedstawiciele sojuszu ewentualnie co jakiś czas skomentują sytuację na rynku ropy unikając wyraźnych wskazówek.
Tymczasem w przeprowadzonej przez Reutersa ankiecie, respondenci (ekonomiści i analitycy) prognozują, że średnia ceny ropy Brent w 2023 r. wyniesie 89,37 USD/b, w porównaniu z 99 USD w 2022 r. Z kolei bank Goldman Sachs obniżył swoją prognozę Brent na 2023 r. do 92 USD.