Open Finance powstał osiem lat temu. Dość szybko stanął na nogi i zaczął chodzić — pośrednik, który sprzedawał produkty, m.in. z grupy właściciela Getin Holding, wprowadził własne produkty, np. lokaty zakładane przez internet. W okres dorastania wkroczył w 2011 r. Kupił licencję ubezpieczeniową i zaoferował własne programy regularnego oszczędzania. Czas na kolejny krok.
— Przygotowujemy się do uruchomienia TFI. Wniosek chcemy złożyć najpóźniej w marcu. Startu spodziewam się po wakacjach. Grupa Open Finance się rozrasta. Chcemy dołączać elementy, by to, co dziś uzyskujemy z zewnątrz, mieć wewnątrz grupy. Z korzyścią dla klientów, bo będą mieli szerszą ofertę, i akcjonariuszy, bo TFI i ubezpieczyciel dają powtarzalny wynik — mówi Krzysztof Spyra, prezes Open Finance.
Wykorzystać potencjał
Uruchomienie TFI to kolejny krok na drodze przekształcenia Open Finance z pośrednika w doradcę. Poza zmianą wizerunku przynosi to także wymierne korzyści.
— Pośrednictwo kredytowe daje prowizję w momencie sprzedaży, a fundusze — opłatę za zarządzanie od aktywów. Przy odpowiedniej skali są to też dość rentowne biznesy. Dzięki rozbudowie grupy wynik będzie mniej zależny od koniunktury. Chcemy, by powtarzalne przychody stanowiły 30 proc. Będziemy też mogli szybko reagować na sytuację na rynku i wprowadzać produkty. Teraz musimy czekać, aż na pomysł wpadną inni. Znamy oczekiwania rynku, bo miesięcznie odwiedza nas około 25 tys. nowych klientów — mówi Krzysztof Spyra.
Analitcy chwalą znalezienie źródła przychodów odpornych na dekoniunkturę.
— Ale i tak cały biznes pozostanie bardzo na nią podatny. TFI nie będzie panaceum, bo zainteresowanie fundszuami uzależnione jest od sytuacji na rynku — mówi Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ. Według informacji „PB”, Open Finance zabiega m.in. o Marka Mikucia, wiceprezesa TFI Allianz.
Nie udało nam się tej informacji potwierdzić. Byłby to mocny transfer — to jeden z najbardziej znanych zarządzających w kraju. Z rynkiem kapitałowym związany od 1994 r., najpierw był maklerem, potem doradcą inwestycyjnym, a od 1998 r. zarządza funduszami — najpierw PBK Atut TFI, potem OFE Allianz. Od 2003 r. budował zespół w TFI Allianz.
Z sukcesem — od kilku lat akcyjne fundusze Allianza mają świetne wyniki, a zarządzający słyną z odważnego i nieszablonowego stylu zarządzania (w 2010 i 2011 wygrywali ranking TFI „PB”).
Konkurencja w rodzinie
Powstanie Open TFI nie ucieszy Noble Funds TFI, które należy do grupy Getinu.
— Do tej pory TFI, w odróżnieniu od innych spółek, nie miało w grupie konkurencji: są dwa banki, kilka firm pośrednictwa finansowego, leasingowe. To się zmieni, ale nie chodzi o brutalną walkę. Profil klienta Open Finance i Home Brokera jest inny — Open Life, który po pięciu miesiącach przyniósł zysk, udowodnił, że można efektywnie zagospodarować niszę — mówi Krzysztof Spyra. Open Finance decyduje się na wejście na rynek, który od dwóch lat się kurczy.
— Sprzedaż funduszy jest bardzo mała, bo klienci nie są nimi zainteresowani. Wolą wysoko oprocentowane lokaty czy produkty stukturyzowane z ochroną kapitału. Miesięczna sprzedaż inwestycyjnych produktów jednorazowych to około 50 mln zł, co oznacza, że przy poprawie nastawienia klientów możemy mieć sprzedaż funduszy na poziomie 400-500 mln zł rocznie. Planujemy także wyjść z funduszami do sieci spoza grupy — mówi Krzysztof Spyra. Czy doradcy, mając fundusze z rodziny, nie zamienią się w sprzedawcę?
— Nie ma ryzyka, że doradcy będą preferowali fundusze naszego TFI względem innych. Na podobne pytania odpowiadam od ośmiu lat. Mamy banki w grupie, ale w obszarzekredytów hipotecznych udział Getin Noble w sprzedaży Open Finance to jedynie 20 proc. Podobny ma kilka innych banków. Jako doradca nie możemy sobie pozwolić na to, by udział dostawcy sięgał powyżej 50 proc., bo to podważyłoby zaufanie klientów. Mówiąc wprost — doradcy dostają równą prowizję niezależnie od dostawcy, więc nie są zainteresowani oferowaniem gorszego produktu. Nasze muszą bronić się wynikami, opłatami i jakością — mówi Krzysztof Spyra.
Open wszedł na rynek IKE. Z impetem. Zaoferował lokatę na 9 proc., i to z gwarancją utrzymania oprocentowania przez 10 lat, przy zakupie programu regularnego oszczędzania. — Zrobiliśmy pilotaż na bazie kilkudziesięciu tysięcy klientów.
Telefony się urywały. W ciągu dwóch tygodni umówiliśmy 3 tys. spotkań, co w krótkim czasie może przełożyć się na 1 tys. umów. W bazie mamy prawie 1 mln — mówi Krzysztof Spyra.
OKIEM EKSPERTA
O sukcesie decyduje sieć
SZYMON OŻÓG
analityk Espirito Santo Investment
Myślę, że Open Finance odniesie sukces, tworząc TFI, które szybko stanie się dużym graczem. Dzisiaj o sukcesie takiego przedsięwzięcia decyduje siła dystrybucji, a Open Finance jest tu niekwestionowanym liderem. W rodzinie działa już Noble Funds TFI, więc pomysł jest zaskakujący, ale świadczy o tym, że Open Finance ma ochotę na jeszcze większy kawałek tortu, który sam piecze. Nie jest to dobra wiadomość dla innych konsumentów tego tortu, tzn. innych niebankowych TFI. Ich siła przetargowa maleje jeszcze bardziej. Chociaż w ostatnim czasie aktywa TFI nie rosną, w dłuższym rynek produktów bardziej wyrafinowanych niż depozyty będzie rósł. Open Finance nie chce grać na nim wyłącznie roli pośrednika.