(Depesza zbierająca w całość informacje przekazane przez MFW, uzupełniona o tło i dodatkowe szczegóły)
WARSZAWA (Reuters) - Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) ocenia, że przyszłoroczny wzrost gospodarczy Polski wyniesie 2,75 procent, a nie jak przewiduje rząd 3,5 procent. Fundusz wzywa też do dyscypliny fiskalnej, kluczowej dla naszego wejścia do strefy euro.
Na zakończenie swej rutynowej misji w Polsce, która następuje co sześć miesięcy, warszyngtoński fundusz, kredytujący państwa rozwijające się, poinformował iż szacuje, że polska gospodarka ma szanse rozwijać się w kolejnych latach znacznie szybciej niż w 2003. W okresie 2004-2006 wzrost może wynosić nawet do pięciu procent, ocenia MFW.
Fundusz wezwał jednak polski rząd do dyscypliny fiskalnej w przyszłorocznym budżecie państwa. Ograniczanie wydatków jest kluczowe dla utrzymania pod kontrolą deficytu na drodze Polski do strefy euro. Ma też duże znaczenie dla ograniczania presji inflacyjnej.
"Budżet na 2003 rok powinien zawierać zdecydowane kroki w kierunku konsolidacji fiskalnej. Zasadniczą (kwestią) jest odwrócenie wzrostu długu publicznego w stosunku do PKB. Niezbędna jest też korekta pozycji fiskalnych aby przygotować się na przyjęcie euro" - sądzi MFW.
"Uważamy, że aby wypełnić te cele niebędne jest przestrzeganie reguły (wzrostu) wydatków inflacja plus jeden procent przez najbliższych kilka lat" - napisał MFW.
Rząd pracuje właśnie nad budżetem na 2003 rok - minister finansów zapowiedział, że deficyt budżetowy wyniesie poniżej 40 miliardów złotych. Opowiedział się też za przestrzeganiem dyscypliny fiskalnej.
W tym roku deficyt budżetowy ma wzrosnąć do poziomu przekraczającego pięć procent PKB.
"Jest sprawą absolutnie kluczową aby ograniczyć transfery socjalne jeśli rząd chce się trzymać zasady wzrostu wydatków inflacja plus jeden procent" - powiedziała szefowa misji MFW, Susan Schandler na konferencji prasowej.
NIE MA ZAGROŻEŃ DLA INFLACJI
Zagrożeń dla samej inflacji - ocenia MFW - na razie nie ma. Fundusz sądzi, że nie ma obecnie większych ryzyk, które zwiększałyby presję na wzrost cen. Inflacja spadła już do najniższego poziomu w ostatniej historii Polski i wynosi 1,3 procent.
Narodowy Bank Polski (NBP) ustalił swój cel inflacyjny na ten rok na trzy procent plus minus jeden procent. Taki sam cel obowiązuje na rok 2003, a Schandler powiedziała, że powinien też stać się on celem średnioterminowym.
Polska stara się o przyjęcie do Unii Europejskiej. Chce też przyjąć wspólną walutę.
Aby tak się stało powinna jednak starać się ograniczać dług publiczny w relacji do PKB - były minister finansów przewidywał niedawno, że na koniec tego roku relacja ta wyniesie prawie 50 procent PKB. Wzrost do poziomu 60 procent grozi zawirowaniami na rynku finansowym.
W poprzednich latach relacja państwowego długu publicznego powiększonego o przewidywane wypłaty z tytułu poręczeń i gwarancji do PKB spadała i w 2001 wyniosła 41,9 procent. Poziom 50 procent PKB to tak zwany pierwszy pierwszy próg ostrożnościowy ustawy o finansach publicznych.
Jeśli zostanie przekroczony, budżet na kolejny rok musi zostać skonstruowany tak, by stosunek deficytu do dochodów państwa nie przekroczył poziomu z roku bieżącego. W latach 2003-2005 dług publiczny w relacji do PKB przekraczać będzie 50 procent, ale będzie niższy niż 60 procent, ocenia rząd.
Schandler jest zdania, że jeśli relacja długu publicznego do PKB zacznie się zmniejszać, możliwe będzie dalsze obniżanie stóp procentowych. Na niewielkie obniżki jest zresztą zdaniem funduszu miejsce już teraz - trzeba to jednak robić małymi kroczkami, podkreśla MFW.
Zdaniem funduszu Polska powinna też się wstrzymać z interwencjami na rynku walutowym do czasu przyjęcie mechanizmów systemu ERM2.
"Naszym zdaniem polityka wyznaczania (bezpośredniego) celu inflacyjnego bez interwencji na rynku walutowym nalepiej służy polskim interesom. Nie sądzimy, by do czasu wejścia (Polski) do ERM2 warunki te uległy znaczącej zmianie" - powiedziała Schadler.
Przedstawiciele Narodowego Banku Polskiego (NBP) wskazywali już na to, że kurs złotego powinien być swobodnie kształtowany przez rynek do czasu przyjęcia przez Polskę mechanizmów systemu ERM2 przed wejściem do Unii Walutowej.
ERM2 to 30-procentowy korytarz wahań od centralnego parytetu wobec euro, w którym waluta danego kraju musi spędzić przynajmniej dwa lata po przystąpieniu do Unii Europejskiej zanim wejdzie do strefy euro.
((Barbara Woźniak, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))