Jak wynika z danych zebranych przez FactSet, analitycy spodziewają się, że gigant z Cupertino w kwartale kończącym się w grudniu 2017 r. osiągnie przychody ze sprzedaży na poziomie 86,8 mld USD (mediana) w porównaniu z 78,4 mld USD rok wcześniej. Wartość ta oparta jest zarówno na zakładanej rekordowej sprzedaży 85 mln telefonów, jak i średniej cenie sprzedaży szacowanej na 729 USD. Jest ona wyższa niż średnia z grudnia ubiegłego roku w wysokości 695 USD.

Tymczasem podczas wtorkowej konferencji Apple ujawniło, że najcenniejszy telefon spółki, iPhone X, nie będzie dostępny na zamówienia do października i nie trafi do sprzedaży do listopada. To niesie spore ryzyko odnośnie trafności prognoz analityków.
Takiego zdania jest m.in. Gene Munster, dyrektor zarządzający i starszy analityk w Piper Jaffray.
Opóźnienie związane z wejściem na rynek tego flagowca oznacza negatywny wpływ na prognozy, część urządzeń uwzględnianych w projekcjach na czwarty kwartał może bowiem być sprzedana i zaksięgowana dopiero w kolejnym kwartale – wyjaśnia Munster. Ocenia, że dotyczyć to może około 10 proc. telefonów.
W rezultacie, jak ostrzega analityk, inwestorzy mogą w obliczu takiego zagrożenia nieco „zbić” wycenę walorów najdroższej spółki świata.
Na wtorkowym zamknięciu sesji na nowojorskiej giełdzie cena akcji Apple spadała nieznacznie o 0,40 proc. choć do czasu konferencji rosła nawet o 1,5 proc.
Czytaj więcej o konferencji>>Apple pokazał iPhone'a X