Tego można się było spodziewać. Zapowiedź rebrandingu Telekomunikacji Polskiej (TP) na Orange spowodowała perturbacje regulacyjne. Jego osią jest konwergencja usług.
— Sposób wprowadzenia przez TP nowej opcji dostępu do internetu o prędkości do 10 Mb/s jest w naszej opinii przykładem dyskryminacji operatorów alternatywnych i łamania porozumienia z Urzędem Komunikacji Elektronicznej (UKE), którego skutkiem jest odstąpienie od podziału TP na część hurtową i detaliczną — mówi Tom Ruhan, wiceprzewodniczący sekcji operatorów telekomunikacyjnych Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji (KIGEiT), członek zarządu Netii.
Rywale TP podejrzewają, że stacjonarny internet o prędkości do 10 Mb/s w nowej cenie będzie dostępny z innymi usługami.
Izba wysłała w tej sprawie list do UKE. Operatorzy alternatywni zżymają się, że TP udostępniła im dane o ofercie zbyt późno (trzy tygodnie przed wprowadzeniem) i bez informacji o cenie. Zdaniem izby, operatorzy nie są w stanie zareagować na czas, więc tym samym TP ich dyskryminuje, faworyzując swoją część detaliczną kosztem obszaru hurtowego, co stoi w sprzeczności z deklaracjami dotyczącymi równoprawnego traktowania operatorów alternatywnych. UKE i TP twierdzą, że to sztuczne tworzenie problemu, bo wszystko odbyło się zgodnie z procedurami.
— W dniu, w którym TP ogłosi ofertę, operatorzy mogą obliczyć cenę według wzoru i wystąpić o podpisanie aneksu — mówi Piotr Dziubak, rzecznik UKE.
— Zbieżność w czasie nagłaśniania przez KIGEiT wątpliwości z wprowadzaniem przez nas przełomowej oferty, daje co najmniej dużo do myślenia. Proces, o którym mówi KIGEiT, rozpoczął się we wrześniu 2011 r., a operatorzy alternatywni byli regularnie informowani o naszych planach. Procedury wprowadzania usług regulowanych prowadzimy zgodnie z zasadami i porozumieniem z UKE. W żadnym wypadku nie można mówić o dyskryminacji — mówi Wojciech Jabczyński, rzecznik grupy TP.
Problem jest szerszy — operatorowi takiemu jak Netia może być trudno odpowiedzieć na ofertę konwergentną TP, bo nie ma narzędzi (TP jest we wszystkich segmentach rynku, a Netii brakuje telefonii komórkowej).
— Rebranding prawdopodobnie będzie konsolidacją ofert detalicznych, a dopatrzenie się, w jaki sposób zostały skonstruowane pakiety, będzie bardzo trudne. Regulator powinien zdwoić czujność, kontrole i audyty. Nie rezygnowałabym z postępowania w sprawie funkcjonalnej separacji. Tak naprawdę tylko pełne oddzielenie własnościowe części detalicznej i hurtowej dałoby pełne bezpieczeństwo operatorom alternatywnym — mówi Anna Streżyńska, szefowa Centrum Studiów Strategicznych, była prezes UKE.