Orbis Travel zmienia szaty i strategię

Renata Zawadzka
opublikowano: 1999-01-29 00:00

Orbis Travel zmienia szaty i strategię

NOWE SZATY: Zmiana znaku firmowego była koniecznością. Bez zrywania z tradycją odwzorowuje on dynamikę zachodzących zmian. Resztę mówi nasze hasło „Nieważne dokąd, ważne z kim” — zapewnia J. Grzegorz Prądzyński, prezes Orbis Travel.

ZMIANY JUŻ SĄ: Przez wiele lat reprezentowałem Orbis w Skandynawii i mam podziw dla tempa zmian, które już nastąpiły, zwłaszcza jeśli chodzi o stosunek do klientów, gości hotelowych — mówi Alojzy Hamerski, przewodniczący rady nadzorczej Towarzystwa Ubezpieczeniowego Gerling Polska.

WYCZUCIE RYNKU: Ta firma ma znakomitą renomę. To dobry klient. Nawiązaliśmy już współpracę i sądzę, że będziemy ją rozszerzali. Sam zresztą jeżdżę z Orbisem na tyle często, że mam kartę stałego klienta — deklaruje Stanisław Pacuk, prezes Kredyt Bank PBI.

BYŁA SZANSA: Miałem nadzieję, że wygram na przykład wycieczkę do Grecji. To byłaby moja pierwsza wyprawa z Orbisem. Los widać temu nie sprzyja — żartuje Grzegorz Zientkowski, dyrektor hotelu Holiday Inn.

POLECAM: Z Orbisem byłem w Grecji, na Teneryfie, Gran Canaria, w Hiszpanii, na Majorce i w wielu innych miejscach. To na pewno nie jest najtańsza firma, ale mieści się w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o jakość usług — zachęca Mariusz W. Wichtowski, prezes Towarzystwa Ubezpieczeniowego Gerling Polska.

ZASŁUŻYŁ: Jedną z nagród wylosował Zygmunt Broniarek, dziennikarz znany i ceniony m.in. za konsekwentne promowanie turystyki. Z każdej wyprawy potrafi przywieźć materiały na kilka artykułów. Los wiedział do kogo warto się uśmiechnąć

SZCZĘŚCIA ŁUT: To już drugi raz los się do mnie uśmiechnął. 36 lat temu bardzo szczęśliwie się ożeniłem, a dziś wygrałem tygodniowy pobyt na Teneryfie — zwierza się Marek Stopczyk, dyrektor hotelu Victoria w Warszawie.

Orbis Travel wkracza w nowy rok z nowym logo i z nową strategią rozwoju firmy. Obiecuje barwne precyzyjnie adresowane katalogi i bogatszą ofertę zarówno dla krajowych, jak i zagranicznych turystów. Uroczystej inauguracji sezonu turystycznego towarzyszyło losowanie atrakcyjnych nagród.

Wybór strategii sieciowo-touroperatorskiej pociągnął za sobą szersze otwarcie się na rynkowych partnerów. Obok własnej oferty Orbis Travel rekomenduje zagraniczne eskapady organizowane przez Neckermanna, Interhome, Tui, Club Med czy Ving.

Zmiana wizerunku

Atutem Orbis Travel jest największa w Polsce sieć sprzedaży. Składa się na nią 115 placówek (własnych i franchisingowych), w których zgodnie z nowym modelem organizacyjnym wydzielono biura obsługi biznesu, salony turystyczne i usługi typu sprzedaż biletów komunikacyjnych, rezerwację hoteli, wynajem samochodów.

— Biura to wizytówka firmy. Musimy podnieść ich standard i wprowadzić elementy identyfikacyjne: wystrój wnętrza, stroje. To pociągnie za sobą duże nakłady — zapowiada J. Grzegorz Prądzyński, prezes Orbis Travel.

Równocześnie zaplanowano program szkoleń dla pracowników, wdrożenie najnowocześniejszych technologii i systematyczny monitoring jakości usług.

W najbliższym sezonie ruszy zakrojona na szeroką skalę kampania reklamowa w mediach. Kierownictwo gwarantuje jednak, że koszty tych innowacji nie obciążą kieszeni turystów.

Odpocząć w ciszy

Dla przeciętnego Polaka wyprawa z Orbisem, mającym renomę biura niezbyt taniego, ale za to gwarantującego wysoką jakość usługi i bezpieczeństwo, jest marzeniem. Wyobrażamy sobie, że top menagement Orbisu korzysta do woli z bogatej oferty. Tymczasem, jak się zwierza Marek Stopczyk, dyrektor hotelu Victoria, mieszkając w luksusowym hotelu, czułby się jakÉ w pracy.

— Od ponad trzydziestu lat jeździmy z żoną do Kuźnicy na Półwyspie Helskim. Mieszkamy w prostej chatce ze sławojką. Uwielbiam to miejsce, ciszę, spokój i przestrzeń — mówi szef Victorii.

Z podobnych powodów nie korzysta z usług biur podróży Grzegorz Zientarski, dyrektor Holiday Inn. Także prezes Orbisu, Maciej Grelowski, najchętniej spędza wolny czas w domu ukrytym gdzieś w leśnej głuszy.