Sześć hubów wodorowych w trzech krajach i ponad 100 stacji tankowania – to nowy pomysł inwestycyjny PKN Orlen, największego polskiego koncernu paliwowo-energetycznego.
Nowy program inwestycyjny Orlenu dostał nazwę Hydrogen Eagle (ang. Wodorowy Orzeł) i mówi o budowie międzynarodowej sieci hubów wodorowych.
- Grupa Orlen ma szansę stać się środkowoeuropejskim liderem paliw wodorowych. Wejście w obszar zrównoważonej produkcji wodoru w perspektywie kolejnych dekad zapewni nam przewagi konkurencyjne w obszarze detalicznym, rafineryjnym i energetycznym – uważa Daniel Obajtek, prezes Orlenu.

Północ i południe
Hydrogen Eagle da Orlenowi moce wytwórcze wodoru na poziomie ok. 50 tys. ton rocznie. Zbudowanych zostanie sześć hubów, w których zlokalizowane będą m.in. elektrolizery i magazyny energii. Trzy huby znajdą się w Polsce, dwa w Czechach i jeden na Słowacji.
Wodorowe huby Orlen buduje zresztą w Polsce już dziś. Inwestycje trwają we Włocławku i Trzebini, a planowana jest też kolejna w Płocku. Program Hydrogen Eagle dołoży do tego nowe lokalizacje, najprawdopodobniej na północy i południu kraju. W Czechach można się zaś spodziewać inwestycji w pobliżu rafinerii należących do Unipetrolu.
Huby będą zasilane przez odnawialne źródła energii, czyli m.in. morskie farmy wiatrowe, do budowy których Orlen się szykuje (poza tym będą to wiatraki na lądzie i fotowoltaika). Koncern szacuje, że docelowo moc wszystkich instalacji elektrolizy zasilanych OZE wyniesie ok. 250 MW.
Hydrogen Eagle zakłada też budowę trzech instalacji przetwarzania odpadów komunalnych w niskoemisyjny wodór, zlokalizowanych w Płocku, Ostrołęce oraz w Czechach, a także budowę międzynarodowej sieci ponad 100 stacji tankowania wodoru. 54 stacje powstaną w Polsce, 22 obiekty zostaną wybudowane w Czechach, a 26 na Słowacji. Na razie koncern ma dwa pilotażowe punkty tankowania wodoru: w Niemczech, na stacjach w Wolfsburgu i Müllheim.
Pieniądze czekają
Orlen nie podaje, ile pieniędzy przeznacza na inwestycje w wodór. Pozyskanie finansowania nie powinno być jednak problemem. Strategię wspierania wodoru ma Komisja Europejska, a Polska kończy prace nad Polską Strategią Wodorową do 2030 r. Do 2025 r. nasz kraj chce przeznaczyć na ten cel 2 mld zł, a do 2030 r. łącznie prawie 17 mld zł. Pieniądze mają popłynąć m.in. w kierunku projektów związanych z elektrolizerami, ponadto mają zasilić rozwój autobusów wodorowych i stacji tankowania oraz finansować powstanie tzw. dolin wodorowych, będących centrami technologii wodorowych.
Nic dziwnego, że Orlen podaje, że Hydrogen Eagle przeszedł już etap weryfikacji w konkursie Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii, a w kolejnym kroku będzie ubiegać się o notyfikację wsparcia przez Komisję Europejską.
Temat wodoru już w zeszłym roku nabrał dużej dynamiki, pojawiło się dużo programów wsparcia. To dobrze, że polskie spółki, które mają doświadczenie w obszarze wodoru, choć nie zielonego, włączają się w ten trend. Powinny właśnie teraz budować kompetencje, by w przyszłości realizować projekty na większą skalę.
Wykorzystywanie wodoru na większą skalę to wprawdzie odległa perspektywa, ale to – obok technologii wyłapywania dwutlenku węgla z atmosfery – jedyna droga do zerowej emisyjności i spełnienia celów rygorystycznej polityki klimatycznej. Wodór jako paliwo dla pojazdów to dużo większe wyzwanie.