Orlen wyjaśnia połączenie z Lotosem

opublikowano: 04-01-2023, 18:02
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

To kryształowy proces – tak o przejęciu Lotosu i odsprzedaży udziałów Saudyjczykom mówi prezes Orlenu Daniel Obajtek. Wtórują mu współpracownicy.

– Dzięki połączeniu Orlenu i Lotosu powstał czwarty co do wielkości koncern rafineryjny w Europie, którego moce to 1 proc. światowego przerobu ropy. Wcześniej nie było w Polsce firmy, która byłaby w stanie inwestować 35 mld zł rocznie – mówi Daniel Obajtek, prezes Orlenu.

Miejsca pod reaktory:
Miejsca pod reaktory:
Na wiosnę podamy lokalizacje naszych SMR-ów - zapowiada Daniel Obajtek, prezes Orlenu.

A taka właśnie ma być kwota tegorocznego CAPEX-u zjednoczonej grupy. Plany inwestycyjne i zakładane nakłady zostały zapisane w strategii koncernu (łączne nakłady mają wynieść 140 mld zł). Ta jednak teraz, po połączeniu z Lotosem, wymaga aktualizacji.

- Za nieco ponad miesiąc przedstawimy taką właśnie aktualizację. Następnie chcemy opublikować program osiągania synergii w grupie na najbliższe lata - zapowiada Robert Śleszyński, dyrektor wykonawczy ds. inwestycji kapitałowych w Orlenie.

W jego ocenie połączenie Orlenu i Lotosu było tylko kwestią czasu. Cały świat idzie zresztą teraz w takim właśnie kierunku.

Podczas środowej konferencji prasowej przedstawiciele Orlenu odnieśli się również do kwestii ceny, jaką koncern Saudi Aramco zapłacił za udziały w Lotosie. Krytycy uważają bowiem, że była to kwota nieadekwatna do zysków rafinerii, szczególnie że to jeden z najnowocześniejszych zakładów w tej branży.

Robert Śleszyński wyjaśnia, że ponad 80 proc. surowca przerabianego przez gdańską rafinerię stanowiła ropa REPCO. W minionym roku tzw. dyferencjał, czyli różnica ceny ropy Brent i ropy rosyjskiej, bił wszelkie rekordy dochodząc nawet do 35 USD (zazwyczaj wahał się w granicach 1-2 USD). To właśnie m.in. dzięki tej różnicy pomorski zakład wypracował w 2022 r. tak wysokie zyski.

Teraz jednak sytuacja diametralnie się zmieniła. Odejście od ropy rosyjskiej przez europejskie rafinerie spowoduje, że dyferencjał nie będzie już wpływał na wyniki finansowe firm rafineryjnych w UE, w tym także Lotosu.

- Nie znaleźliśmy takich wskaźników, które wskazywałyby, że gdańska rafineria byłaby najlepsza na świecie czy nawet w Europie – zapewnia Robert Śleszyński.

Prawnicy przekonywali, że gdańska firma jest należycie zabezpieczona przed ewentualnym przejęciem przez wrogie Polsce podmioty.

- Istnieje zabezpieczenie ustawowe, a dodatkowo od 1 stycznia tego roku Rafineria Gdańska jest też na specjalnej liście podmiotów podlegających ochronie. Od początku takie rozwiązanie było planowane – powiedział prof. Maciej Mataczyński z kancelarii SMM Legal.

Oznacza to, że pomorski zakład jest jednym z kilkunastu podmiotów, których udziały mogą zmienić właściciela tylko za zgodą ministra aktywów państwowych.

Mecenas nie wyjaśnił jednak, kto w momencie zawierania transakcji z Saudi Aramco zaplanował wpisanie rafinerii na taką listę.

Oprócz tego istnieją też zabezpieczenia na poziomie umowy.

- Sprzedaż udziałów spółki wymaga jej zgody. To jest zapisane w umowie między stronami i stanowi najdalej idące zabezpieczenia, jakie jest możliwe w polskim prawie – zapewnia Paweł Mazur, partner w kancelarii Rymarz Zdort.

Paweł Rymarz stwierdził nawet, że to jedna z najlepiej wynegocjowanych tego typu umów j.v. w jego 30-letniej karierze w tej dziedzinie.

Wszystkie osoby, które wypowiadały się na temat przejęcia Lotosu przez Orlen oraz sprzedaży części udziałów gdańskiej rafinerii koncernowi Saudi Aramco, pracowały przy tych umowach.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane