— Z moich obserwacji wynika, że w branży rozważanych jest obecnie około 30 projektów kapitałowych w Polsce i regionie — mówi Zbigniew Rybakiewicz, prezes Orła Białego. Do spółki należy największy w Polsce zakład zajmujący się recyklingiem akumulatorów. Drugi co do wielkości jest własnością Baterpolu z grupy Impexmetalu.
— Wyraźnie widać tendencje konsolidacyjne — potwierdza Piotr Szeliga, prezes Impexmetalu i szef rady nadzorczej Baterpolu.
Kupią czy się sprzedadzą?
Obie firmy są na tym polu aktywne.
— Przyglądamy się zarówno firmom zlokalizowanym w Polsce, jak i w regionie, tak w zakresie konsolidacji pionowej, jak i poziomej — twierdzi Zbigniew Rybakiewicz. Nie ujawnia, jak zaawansowane są te analizy. Nie odnosi się też do spekulacji rynkowych dotyczących planu sprzedaży samego Orła. 61 proc. kapitału firmy jest w rękach funduszu PineBridge, który zainwestował w nią w 2008 r.
— Wszyscy spodziewają się wyjścia funduszu z Orła, najpóźniej w 2013 r. — mówi anonimowo menedżer związany z branżą akumulatorową. Podmiotem i przedmiotem akwizycji może też być Baterpol.
— Impexmetal rozważa rozmaite scenariusze dla Baterpolu od przejęć producentów akumulatorów po sprzedaż samej spółki — twierdzi Piotr Szeliga. Podkreśla, że grupa Boryszewa (należąca do Romana Karkosika i kontrolująca Impexmetal), inwestująca od zeszłego roku w producentów komponentów samochodowych, byłaby zainteresowana również producentem akumulatorów.
— Boryszew ściśle współpracuje z grupą Volkswagena. Widziałbym możliwość poszerzenia tej współpracy np. o produkcję akumulatorów na pierwsze wyposażenie [czyli do nowych aut — red.] — wyjaśnia Piotr Szeliga.
Recykler marzy o małżeństwie
Jakie transakcje się szykują? Na pewno nie fuzja Orła z Baterpolem. Firmy chciały się połączyć w 2009 r., ale nie pozwolił im UOKiK.
— Spodziewam się, że najwięcej będzie transakcji wertykalnych, w tym łączenia się producentów akumulatorów z recyklerami. Po pierwsze, pozwoli to stworzyć zamknięty łańcuch, który będzie działał efektywniej, omijając spekulacyjne wahania cen ołowiu na londyńskiej giełdzie metali. Po drugie, da to obu stronom większą stabilność dopływu surowca — tłumaczy Zbigniew Rybakiewicz.
W dużym uproszczeniu system działa dziś tak: recykler odzyskuje ołów ze zużytego akumulatora, a następnie sprzedaje metal producentowi akumulatorów, w formie stopu ołowiu rafinowanego. Producent, sprzedając nowy akumulator, ma obowiązek odebrać zużyty — podpisuje więc umowę z recyklerem, dostarczając mu w ten sposób surowiec.
— Fuzja wertykalna pozwoliłaby minimalizować nieefektywności rynku, m.in. w obszarze kosztów zabezpieczeń — przyznaje Piotr Szeliga.
Johnson typowany dla Orła
Na kupno któregoś z polskich recyklerów ma na pewno ochotę amerykański koncern Exide, który kontroluje Centrę, poznańskiego producenta akumulatorów. Rozmawiał już zarówno z właścicielami Orła, jak i Baterpolu. Na razie bez efektów.
Co zamierza? Firma nie odpowiedziała na nasze pytania. Kandydatem na przejmującego jest też amerykański Johnson Controls, właściciel Varty, produkującej akumulatory. — Wydaje się, że to właśnie Johnson byłby najkorzystniejszym partnerem dla Orła — uważa menedżer jednego z producentów akumulatorów.
Ani PineBridge, ani Johnson Controls, tego nie skomentowali.
ZAP i Loxa wolą sami
Choć praktycznie wszyscy na rynku chwalą pomysł powiązania produkcji akumulatorów z ich recyklingiem, nie wszyscy stawiają na przejęcia. Na budowę własnego oddziału zajmującego się recyklingiem zdecydował się ZAP Sznajder z Piastowa (pozycjonuje się jako drugi co do wielkości producent akumulatorów w Polsce).
— Recykling ruszył w październiku i docelowo ma zaspokajać połowę naszego zapotrzebowania na ołów. Zbudowaliśmy instalację na północy Polski, podczas gdy większość recyklerów działa na południu. To ułatwi nam uzyskanie surowca — mówi Krzysztof Jaśpiński, wiceprezes ZAP Sznajder. Podobną decyzję podjęła Loxa z Żarek. Producent akumulatorów w ciągu dwóch lat zamierza uruchomić recykling.
— To jednak nie oznacza, że mówimy „nie” transakcjom kapitałowym. Uważam, że polskie huty przerabiające akumulatory nie mają wyjścia i muszą wejść w alians z producentami, bo inaczej będą miały utrudniony dostępu do złomu, o który w Polsce coraz trudniej — mówi Tomasz Doczekalski, wiceprezes Loxy.
Jego zdaniem, światowe koncerny, typu Exide i Johnson Controls, mogą też rozważać budowę zakładów recyklingowych samodzielnie, od podstaw. Tak będzie taniej.