Marazm na GPW wywołany festiwalem politycznych obietnic sprawił, że aktywność funduszy była umiarkowana. Przez ostatnie 6 tygodni OFE i TFI ujawniły się w akcjonariacie zaledwie ośmiu spółek giełdowych. I choć każda z nich jest z innej bajki, to mają wspólny mianownik — niewielką kapitalizację.

W oczekiwaniu na poprawę
Ostatnie kilka lat były bolesne dla akcjonariuszy JW Construction. Spadek sprzedaży, opóźnienia w realizacji projektów i złe pomysły inwestycyjne znalazły odzwierciedlenie w notowaniach, które od 2010 r. były w trendzie spadkowym. Ten rok przyniósł poprawę zarówno u dewelopera, jak i w nastawieniu inwestorów — od stycznia akcje podrożały o 85 proc. Pod koniec czerwca analitycy DM BOŚ podnieśli rekomendację do „kupuj”, a cenę docelową oszacowali na 5,6 zł. Obecnie akcje kosztują 1 zł mniej. Zdaniem ekspertów, deweloper, którego kapitalizacja sięga 400 mln zł, najgorsze ma już za sobą. Wolumen sprzedaży rośnie (to tendencja obserwowana w całej branży), koszty sprzedaży i ogólnego zarządu spadają, a w przyszłym roku firma będzie się mogła pochwalić wysokimi zyskami. Według analityków przychody spółki w 2015 r. wyniosą ponad 190 mln zł, a zarobek netto niecałe 4 mln zł. Prognozowany zysk na czysto w 2016 r. ma natomiast sięgnąć prawie 70 mln zł. W taki scenariusz uwierzyli zarządzający z TFI PZU, którzy w lipcu zwiększyli zaangażowanie w spółce, przekraczając próg 5 proc. Mniejszy, bo z kapitalizacją nieco przekraczającą 140 mln zł, jest Elektrotim. Cena akcji wrocławskiej firmy od połowy 2014 r. poszła w górę z 8 do 14 zł, a tylko w tym roku kurs wzrósł prawie o 50 proc. Do pędzącego pociągu wskoczył Altus TFI, który ujawnił się z ponad 5-procentowym udziałem w akcjonariacie.
— Poszukujemy spółek, które korzystają na ożywieniu gospodarczym, są odporne na ryzyko polityczne i poprawiają wyniki. Elektrotim spełnia te kryteria. Dodatkowo spółka ma ekspozycję na projekty infrastrukturalne, których w kolejnych latach będzie coraz więcej — wyjaśnia Andrzej Lis, zarządzający z Altus TFI.
Elektrotim wykonuje instalacje i sieci elektryczne oraz systemy automatyki dla budownictwa, przemysłu oraz energetyki. Już w ubiegłym roku spółka wykazywała oznaki poprawy, notując największy w swojej historii portfel zamówień. W tym roku pula kontraktów grupy wzrosła o 149 proc. r/r i osiągnęła wartość 322,1 mln zł. Kokosów wciąż jednak nie zbija. W pierwszym kwartale firma straciła 1,5 mln zł netto wobec 2,5 mln zł straty rok wcześniej, ale to sezonowo najsłabszy okres. Andrzej Diakun, prezes spółki, zapowiada, że dla kierowanej przez niego firmy będzie to bardzo dobry rok, a korzystna faza cyklu koniunkturalnego potrwa do 2020 r.
Jest dobrze, będzie lepiej
Na brak zysków narzekać nie mogą akcjonariusze Eurotelu. Eksperci z DM BOŚ prognozują, że w 2015 r. spółka zarobi na czysto 9 mln zł, przy wzroście przychodów do 254 mln zł. Walory operatora sieci salonów komórkowych, którego kapitalizacja przekracza 60 mln zł, podrożały od stycznia już o ponad 30 proc. A na tym nie koniec.
Zdaniem analityków, rajd będzie kontynuowany, dlatego zalecają zakup akcji, a cenę docelową ustalili na 20,3 zł. To prawie 25 proc. więcej niż kurs na GPW. Z rekomendacji skorzystał Altus TFI, który ujawnił się z 5-procentowym pakietem.
— Do zakupów skłoniła nas oczekiwana mocna poprawa wyników, związana z projektem iDream i sprzedażą produktów Apple’a, pozbyciem się nierentownych biznesów oraz rozwojem sieci punktów Play. Liczymy też na wysoką dywidendę — wylicza Andrzej Lis.
Duże oczekiwania ma też BPH TFI, które na początku lipca ujawniło się z ponad 11-procentowym udziałem w North Coast, spółce zajmującej się handlem żywnością, głównie z Włoch, a także produkcją serów typu mozzarella. Inwestycja ta okupiona była sporą dawką emocji i wysiłku, bo wraz z inwestorami indywidualnymi powiernik walczył o wprowadzenie swojego członka do rady nadzorczej spółki. Udało się. Pod koniec czerwca, po długiej batalii, walne zgromadzenieakcjonariuszy podjęło uchwałę dotyczącą powołania osoby proponowanej przez BPH TFI, a także zmian w składzie zarządu firmy. Jarosław Lis, dyrektor biura aktywów akcyjnych w BPH TFI, przekonuje, że North Coast może zwiększać moce produkcyjne i lepiej wykorzystywać odpady z produkcji serów. Według niego, godziwa wycena to około 8-12 zł za papier, podczas gdy akcje kosztują na GPW 5,5 zł.
Na biegunach
W połowie lipca Radpol poinformował o wygranej w przetargu na dostawę betonowych słupów elektrycznych do Energii Operator. W ramach kontraktu o wartości 12 mln zł brutto będzie w ciągu 12 miesięcy dostarczał słupy średniego i niskiego napięcia do oddziałów Energi Operator w Gdańsku, Kaliszu, Płocku, Koszalinie i Toruniu.
Obecne zamówienie jest największym, jakie spółka pozyskała dotychczas z Energi Operator. Być może to właśnie ten kontrakt skłonił zarządzających z Copernicus Capital TFI, żeby zwiększyć do 12 proc. zaangażowanie w akcje Radpolu, bo wabikiem raczej nie były wyniki finansowe. Firma, w której akcjonariacie rozgościły się też m.in. Aviva Investors, PKO TFI i Allianz OFE, nie może zaliczyć ostatnich miesięcy do udanych. W drugim kwartale wypracowała zaledwie 0,5 mln zł zysku netto, aż o 87 proc. mniej niż przed rokiem. Słabość widać też po notowaniach, które zanurkowały w tym roku o 11 proc.
Na drugim biegunie jest Wawel, który nie pasuje do wakacyjnej układanki, bo nie jest maluchem — kapitalizacja giełdowa najstarszej fabryki cukierniczej w Polsce przekracza 2 mld zł. Na jej walory pod koniec lipca postawił OFE Nationale-Nederlanden, obejmując 5-procentowy pakiet.
Od początku roku notowania spółki wzrosły o prawie 35 proc. Chętnych w ostatnim czasie znalazła też Korporacja Budowlana DOM, której walory trafiły do portfela Neptun FIZAN, zarządzanego przez PKO TFI. Z kolei akcje K2 Internet powędrowały do jednego z prywatnych wehikułów inwestycyjnych Ipopema TFI. Obie spółki mocno w tym roku drożeją — od początku roku ich akcje poszły w górę o — odpowiednio — 60 i 30 proc.