Lotos, którego aktywa mają zostać sprzedane przed przejęciem przez Orlen, zwiększył wynik ponadtrzykrotnie. Do pożegnania z rosyjską ropą dopiero się szykuje, i to tylko na spocie.
Przeczytaj artykuł i dowiedz się:
co zarząd Lotosu mówi o dostawach ropy z Rosji
z jakich transakcji jest gotów zrezygnować
na czym tak dużo w zeszłym roku zarobił
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Lotos, którego aktywa mają zostać sprzedane przed przejęciem przez Orlen, zwiększył wynik ponadtrzykrotnie. Do pożegnania z rosyjską ropą dopiero się szykuje, i to tylko na spocie.
Lotos, kontrolowany przez państwo właściciel gdańskiej rafinerii, przy okazji wyników rocznych pytany był głównie o kwestie związane z rosyjską ropą.
Nieznane rosyjskie wolumeny
W raporcie rocznym Lotos nie podał, ile ropy kupuje od dostawców z Rosji, na konferencji też nie chciał tego ujawniać. Wskazał jedynie, że w skali kraju „ropa naftowa była dostarczana przede wszystkim z Rosji.”. Poza tym do Polski płynie też ropa naftowa z Arabii Saudyjskiej, Nigerii, Kazachstanu, Norwegii oraz Wielkiej Brytanii.
Morze to dobra opcja.
Lotos ma rafinerię w Gdańsku, która może sprowadzać ropę nie tylko rurą, z Rosji, ale też statkami, zewsząd. Na razie większość płynie jednak ze Wschodu.
Lotos zaopatruje się w ropę głównie na podstawie kontraktów długoterminowych, których wypowiedzenie obwarowane jest warunkami.
- Dostawy spotowe (jednorazowe i zamawiane z krótkim wyprzedzeniem – red.) są symboliczne – mówi Krzysztof Nowicki, wiceprezes Lotosu.
Dopytywano go więc o zakupy spotowe ropy rosyjskiej.
- Jesteśmy gotowi do rozstrzygnięcia, że możemy takich zakupów nie dokonywać – stwierdził wiceprezes.
Jednocześnie zarząd Lotosu jak ognia unika deklaracji dotyczących całkowitego odchodzenia od zakupu ropy z Rosji. Przypomina jedynie, że kiedy w 2019 r. doszło do tzw. kryzysu chlorkowego (ropa z Rosji była zanieczyszczona), to rafineria skutecznie wykorzystała nadmorskie położenie, by funkcjonować bez zmian.
Efektem ubocznym wojny i odwrotu inwestorów od Rosji są bardzo niskie ceny rosyjskiej ropy. Lotos wskazuje w raporcie na bardzo wysokie dyskonto dla gatunku urals w stosunku do ropy brent, tj. około 30 USD/bbl.
Ropa rośnie, wyniki też
Sytuacja finansowa Lotosu po 2021 r. jest bardzo dobra. Oczyszczony skonsolidowany wynik EBITDA LIFO (czyli z uwzględnieniem wyceny zapasów) wyniósł 4,23 mld zł, wobec 1,36 mld zł wypracowanych rok wcześniej. To efekt wzrostu notowań gazu i ropy naftowej, co pomaga w sektorze wydobywczym, oraz wyższych marż, które pomagają w produkcji i w handlu.
Wiele wskazuje na to, że był to ostatni rok funkcjonowania Lotosu w dzisiejszym kształcie. Trwają przygotowania do przejęcia Lotosu przez PKN Orlen. Komisja Europejska ma zatwierdzić sprzedaż części aktywów. W rafinerii partnerem zostanie Saudi Aramco, stacje przejmie węgierski MOL, a bazy paliwowe – polski Unimot.