Oszczędności Polaków na zakręcie. Jak odmienić przyszłość finansową?

Partnerem publikacji jest IGTE
opublikowano: 2024-06-13 10:18

System długoterminowych oszczędności jest kluczowy dla stabilnego rozwoju gospodarczego i zabezpieczenia przyszłych emerytur. Polacy jednak, mimo rosnących potrzeb, nie odkładają wystarczająco dużo środków na przyszłość, co ogranicza możliwości finansowania inwestycji i innowacji w gospodarce. Aby sprostać tym wyzwaniom, konieczne jest stworzenie i wdrożenie skutecznych narzędzi zachęcających do długoterminowego oszczędzania.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Oszczędności Polaków nie napawają optymizmem. Dziś wynoszą niecałe 100 proc. PKB, co plasuje nas na trzecim od końca miejscu w Unii Europejskiej – średnia unijna to 200 proc. Wielkość zaoszczędzonego kapitału bezpośrednio przekłada się na stopę inwestycji, która w Polsce, na tle innych krajów regionu, jest wyjątkowo niska (Polska 18 proc. PKB, Czechy i Węgry > 25 proc. PKB). Brak inwestycji, w sytuacji obecnych zmian demograficznych, niesie ryzyko spadku konkurencyjności polskiej gospodarki, a co za tym idzie, zmniejszenia dobrobytu i pogorszenia długofalowych perspektyw rozwoju naszego kraju.

Długoterminowe oszczędności odgrywają więc kluczową rolę nie tylko w zapewnieniu godnych warunków życia na emeryturze, ale także dla stabilizacji gospodarki. Niestety w Polsce system nie działa dość efektywnie. O przyczynach tego stanu rzeczy i rozwiązaniach, które mogą zachęcić Polaków do oszczędzania w sposób niebojący się ryzyka, dyskutowali uczestnicy panelu „Szanse i zagrożenia systemu długoterminowych oszczędności: first or final call?” zorganizowanego przez Izbę Gospodarczą Towarzystw Emerytalnych wspólnie z Izbą Zarządzających Funduszami i Aktywami w trakcie odbywającego się w dniach 10 – 12 czerwca w Sopocie Europejskiego Kongresu Finansowego.

Dlaczego Polacy nie oszczędzają?

Niski poziom długoterminowych oszczędności w Polsce wynika z wielu złożonych czynników. Wśród nich eksperci wymieniają problemy systemowe, brak edukacji finansowej, niechęć do ryzyka oraz brak zachęt podatkowych promujących ten sposób zabezpieczenia na przyszłość.

Według ostatnich rekomendacji Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) systemem emerytalnym, który najlepiej sprawdza się na rynku kapitałowym, jest system trzyfilarowy, czyli dokładnie taki, jaki mamy w Polsce.

– Mamy Zakład Ubezpieczeń Społecznych, mamy jeszcze ciągle Otwarte Fundusze Emerytalne, posiadamy także dobrowolne produkty trzeciofilarowe, takie jak IKE i IKZE, które mogą służyć do długoterminowego oszczędzania. Natomiast brakuje nam systemu zachęt dla inwestorów indywidualnych, na które EMSA w swoich rekomendacjach kładzie szczególny nacisk – mówiła Małgorzata Rusewicz, prezes IGTE i prezes zarządu IZFiA.

Beata Sax wskazała, że inwestorzy na rynku mają niską tolerancję na ryzyko i preferują bezpieczniejsze produkty dłużne.

– Inwestor, który przychodzi do instytucji, przechodząc przez ankiety MIFID, automatycznie ląduje w najmniej ryzykownych produktach. Taka sytuacja nie sprzyja podejmowaniu większego ryzyka, zwłaszcza gdy historyczne zwroty z instrumentów dłużnych bywają bardziej atrakcyjne – wyjaśniała wiceprezeska zarządu Investors TFI.

Jej zdaniem problemem jest brak zachęt nie tylko dla inwestorów, ale także dla instytucji oferujących bardziej ryzykowne produkty.

– Doradcy mogą być ukarani za złą sprzedaż ryzykownego produktu, ale nie zostaną nagrodzeni, jeżeli z sukcesem sprzedadzą taki produkt inwestorowi, który jest na to gotowy – dodała Beata Sax.

Zdaniem głównego ekonomisty Pracodawców RP przeszkodą w zwiększeniu długoterminowych oszczędności Polaków jest struktura oszczędnościowa w naszym kraju.

Ponad 80 proc. polskich oszczędności ulokowanych jest w depozytach bankowych, spośród których tylko 80 mld zł to depozyty terminowe z oprocentowaniem średnim nieco ponad 3 proc., natomiast 1,5 bln zł leży z oprocentowaniem średnim między 0,7 a 1 proc., w zależności od kategorii klientów.

– Polski konsument chce mieć aktywa płynne i bardzo dostępne. W związku z tym oszczędności krótkoterminowe nie są inwestowane w długoterminowe produkty. Celem powinno być zwiększenie rentowności oszczędności, bo najwyższą motywacją do oszczędzania jest zwrot z inwestycji. Podniesienie rentowności depozytów z 1 do 5 proc. w obecnych warunkach rynkowych wystarczyłoby, żeby ludzie oszczędzali więcej – przekonywał Kamil Sobolewski.

Czas na działanie

Zmiany na rynku kapitałowym związane z niskimi nakładami na inwestycje i postępującym starzeniem się społeczeństwa postępują nieubłagalnie. Siła robocza ulegnie skurczeniu z 22 do 13 mld osób aktywnych na rynku pracy. Małgorzata Rusewicz uważa, że ostateczny moment na wprowadzenie zmian mających na celu stabilizację rynku to najbliższe 5 lat.

– Punkt wyjścia dzisiaj jest dużo lepszy niż kilka lat temu. Polacy mają świadomość, że jeśli ich przyszłość w dalszej perspektywie emerytalnej miałaby pozostać jedynie w ZUS-ie, nie rysuje się ona różowo – twierdziła prezes IGTE.

Ekspertka jeszcze raz przywołała dokument, w którym ESMA pierwszy raz tak wyraźnie przekonuje, że fundusze inwestycyjne, emerytalne i ubezpieczyciele to najistotniejsi inwestorzy instytucjonalni i podkreślała znaczenie zachęt jako środka skłaniającego inwestorów do podejmowania większego ryzyka.

– Z badań wynika, że systemy zachęt mają znaczny wpływ na decyzje związane z inwestowaniem środków gospodarstw domowych. W związku z tym jest to kierunek, który warto rozważyć, myśląc o inwestycjach na rynku kapitałowym przewyższającym 2 czy 3 lata – przypominała Małgorzata Rusewicz.

Z kolei Beata Sax upatruje środków zaradczych w lepszym edukowaniu Polaków w zakresie możliwości oszczędnościowych i zwiększeniu ingerencji państwa w wyborach inwestycyjnych obywateli, powołując się na sukces Programu Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK).

– W przypadku PPK klienci nie przechodzą ankiety ryzyka, to państwo zdecydowało, na podstawie PESEL-u, w jakiej klasie ryzyka znajduje się dana osoba. Klienci wychodzą na tym bardzo dobrze – argumentowała wiceprezeska zarządu Investors TFI.

Jej zdaniem czynnikiem motywującym Polaków do korzystania z programów oszczędnościowych może być promowanie pozytywnych doświadczeń klientów. Sax podzieliła się przykładem sukcesu z Pracowniczych Programów Emerytalnych (PPE).

– Mamy historie prawdziwych ludzi z prawdziwymi wynikami. Jeden z naszych klientów zgromadził kapitał, który ze 164 tys. zł wzrósł do 673 tys. zł w ciągu ponad 20 lat – opowiadała ekspertka.

Według Macieja Karasińskiego kluczowe jest ustalenie priorytetów dla gospodarki rynku kapitałowego i trzymanie się wyznaczonego kursu.

– Długoterminowe potrzeby finansowania zielonej transformacji i projektów infrastrukturalnych wymagają stałego i rosnącego kapitału, a większość dyskusji dotyczy raczej tego, jak zatrzymać odpływ istniejącego kapitału, niż zapewnić jego przypływ. Aby to zmienić, musimy wyznaczyć odgórne cele, do których wszyscy zgodzimy się dążyć, nawet jeśli będą niepopularne czy trudne do przeprowadzenia – podkreślał członek zarządu PTE Allianz Polska.

Wśród instrumentów, którym należy się przyjrzeć bliżej i zastanowić nad ich przyszłym kształtem, wszyscy eksperci zgodnie wymieniali tzw. suwak, czyli mechanizm, który stopniowo przenosi środki zgromadzone w OFE do ZUS w okresie przedemerytalnym.

Przyszłość OFE

Na temat kształtu systemu emerytalnego w Polsce toczą się niekończące się dyskusje. Idei na giełdzie pomysłów pojawia się wiele, ale żadna zdaje się nie być przekonująca. Od czasu reformy w 2014 r., która była wielkim szarpnięciem dla rynku emerytalnego, niewiele się zmienia. Próby przekształcenia OFE poprzez przeniesienie części środków na Indywidualne Konta Emerytalne (IKE) bądź też Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) nie powiodły się. Jednocześnie samo OFE ma ogromne znaczenie dla całego rynku kapitałowego, o czym mówił przedstawiciel PTE Allianz Polska.

– OFE odgrywają rolę stabilizatora, który kontroluje niekontrolowane przepływy kapitału, regulowane sentymentem rynkowym i awersją do ryzyka. Sukces polskiej giełdy jest w dużej mierze zasługą reformy emerytalnej z 1999 r., która umożliwiła napływ kapitału do OFE. Dzięki temu kapitałowi inwestycje długoterminowe stają się możliwe nawet w momentach największej niepewności rynkowej – zaznaczył Maciej Karasiński.

Zauważył też, że zmiany w systemie OFE będą miały konsekwencje dla rynku kapitałowego i oszczędności w ramach PPK, dlatego temu zagadnieniu należy uważnie się przyjrzeć. Zmianą, którą postulował, jest przemyślenie, czy suwak jest obecnie w ogóle konieczny z punktu widzenia ryzyka, jakie posiadają ubezpieczeni w ramach aktywów zgromadzonych w pierwszym i drugim filarze.

Z postulatem tym zgodzili się pozostali uczestnicy dyskusji. Kamil Sobolewski podkreślił, że podstawowym wyzwaniem dla sektora OFE nie jest przekształcanie czy zmiana trybu działania, ale właśnie suwak, który warto wydłużyć o 10 lat.

– Podoba mi się pomysł ze zlikwidowaniem suwaka, bo każda jednostka oszczędności w długoterminowych formach, które mogą akceptować ryzyko, to ogromna inwestycja w rozwój gospodarczy. Jest to jednak pomysł ekstremalny – wiąże się z największym kosztem z punktu widzenia budżetu państwa, ponad dwukrotnie wyższym niż koszt wydłużenia suwaka, który proponuję. Pytanie, czy polską gospodarkę na to stać? – zastanawiał się ekspert Pracodawców RP.

Prezes IGTE również uważa, że wydłużenie okresu suwaka jest dobrym pomysłem, choć wiąże się z pewnymi technicznymi wątpliwościami.

– Kwestia suwaka wymaga przemyślenia różnych wariantów modyfikacji, uwzględniając rosnące aktywa Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK), z którymi możemy skorelować zmiany. Najważniejsze jest wypracowanie metody, która będzie akceptowalna zarówno dla rynku finansowego, jak i budżetu państwa – podsumowała Małgorzata Rusewicz.

Jedno jest pewne: przyszłość OFE będzie wymagała szerokiej dyskusji i przemyślanego podejścia, aby zapewnić stabilność systemu emerytalnego oraz bezpieczeństwo finansowe przyszłych emerytów. Działania te są kluczowe dla budowania zaufania i zachęcania Polaków do długoterminowego oszczędzania, co w efekcie przyczyni się do wzrostu gospodarczego kraju.