Witold Zaraska: otworzyliśmy rynek, a Niemcy swój zamknęli
EKSPORT USŁUG BUDOWLANYCH: Szczególna ochrona niemieckiego rynku utrudnia eksport polskich usług budowlanych, natomiast firmy niemieckie budują w Polsce bez żadnych ograniczeń — mówi Witold Zaraska. fot. Borys Skrzyński
Powstanie Exbudu i początki działalności firmy związane są z eksportem usług budowlanych. Od eksportu zaczynaliśmy, jemu też zawdzięczamy rozwój firmy, jej okrzepnięcie na rynku i naszą dzisiejszą pozycję. Nasi niemieccy klienci chętnie widzieli u siebie polskich pracowników, tańszych od Niemców, a nie ustępujących im umiejętnościami.
KIEDY W 1992 ROKU władze RFN wprowadziły nowe przepisy regulujące zatrudnianie cudzoziemców i firm zagranicznych na swoim rynku, musieliśmy większość swej działalności budowlanej ulokować w kraju. Polskie budownictwo było w stanie głębokiej zapaści, ale nowe niemieckie rozwiązania prawne były tak restrykcyjne, że pozostawanie na tamtejszym rynku w dotychczasowych rozmiarach przestawało być opłacalne.
MIMO ŻE na niemieckim rynku pracowaliśmy wiele lat i odnosiliśmy tam sukcesy, to nigdy nie byliśmy traktowani jak równorzędni partnerzy. Żadna z polskich firm nie mogła realizować jakiejkolwiek inwestycji w charakterze generalnego wykonawcy. Mając komfort legalnej pracy, mogliśmy wykonywać jedynie pewne etapy inwestycji, jako podwykonawca firm niemieckich.
Po wyrażeniu przez Polskę woli integracji z Europą Zachodnią i podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, nastąpiło otwarcie naszego rynku, również budowlanego. Od razu zainteresowały się nim największe zagraniczne koncerny budowlane, przede wszystkim niemieckie. Z racji swej wielkości, doświadczenia, tradycji (sięgającej w niektórych przypadkach stu i więcej lat) oraz ogromnego zaplecza kapitałowego były i są dla naszych firm groźną konkurencją. Tym groźniejszą, że nasze regulacje prawne są bardzo niedoskonałe.
POLSKIE FIRMY nadal muszą pogodzić się z pracą na rynku niemieckim w roli jedynie podwykonawcy, przy czym tamtejsze regulacje prawne są z roku na rok coraz bardziej dotkliwe. Ograniczanie limitów zatrudnienia, tworzenie barier finansowych, nasilone kontrole niemieckich pracodawców zatrudniających firmy polskie (czy też w ogóle zagraniczne) nie sprzyjają prowadzeniu tam działalności.
NATOMIAST zagraniczne firmy budowlane, w tym także niemieckie, mają praktycznie nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Nadal każda z nich przy naprawdę niewielkich kosztach może założyć w Polsce swe przedstawicielstwo w formie podmiotu prawa miejscowego. Większość z nich bierze także czynny udział w prywatyzacji polskiego budownictwa. Dziś przynajmniej dwa z największych niemieckich koncernów budowlanych są właścicielami sporych i nieźle działających polskich firm. Mogą bez żadnych ograniczeń brać udział w największych przetargach publicznych, jako firmy polskie.
PREFERENCJE KRAJOWE, o których mowa w ustawie o zamówieniach publicznych, stają się po prostu fikcją. Dochodzi do paradoksalnej sytuacji: teoretycznie w przetargu startuje polska firma. Kiedy wygrywa, to roboty realizowane są przez polskich pracowników, a nawet z polskich materiałów. Ale zyski z realizowanych robót budowlanych wędrują za granicę, bo tam ma swą siedzibę i tam mieszka właściciel.
W EKSPORCIE usług budowlanych, zwłaszcza na rynek niemiecki, trwa stagnacja i brak perspektyw rozwojowych, wynikające ze szczególnej ochrony tamtejszego rynku pracy. Wzrasta natomiast niemiecki eksport usług budowlanych na nasz rynek. O ile niemożliwe jest, aby jakiekolwiek zlecenie finansowane ze środków publicznych w RFN, czy innym kraju Europy, realizował obcy wykonawca, o tyle w Polsce często powodem dumy inwestorów jest to, że obiekt realizuje firma niemiecka, austriacka czy szwedzka. Brak symetrii w ochronie naszego rynku jest aż nadto widoczny.
MUSIMY SIĘ BRONIĆ. Trzeba najpierw wygrać z zagraniczną konkurencją u nas w kraju i mieć na polskim rynku pozycję dominującą. Żeby tak się stało, niezbędna jest daleko idąca konsolidacja naszego budownictwa. Sami musimy sobie wywalczyć pozycję groźnego dla zachodnich firm konkurenta i partnera wymagającego równego traktowania.
Witold Zaraska jest prezezem zarządu i dyrektorem generalnym firmy Exbud SA oraz wiceprezesem Polskiej Rady Biznesu.