Lobbingowa walka o to, kto będzie mógł dostarczać w Polsce sprzęt do obsługi sieci 5G, wchodzi w decydującą fazę. Liczone w miliardach inwestycje nie mogą wystartować, póki rząd nie rozdysponuje częstotliwości dla sieci nowej generacji w mocno opóźnionej aukcji – i póki nie będzie jasne, czy działające w Polsce firmy telekomunikacyjne będą mogły korzystać z usług chińskich dostawców, przede wszystkim bardzo silnego na tym rynku Huaweia.
Los chińskich firm rozstrzygnie nowelizacja ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa (KSC), której zapisy mają zapobiec podpisywaniu kontraktów z „dostawcami wysokiego ryzyka”, czyli w praktyce chińskimi (patrz ramka). Wokół projektu nowelizacji od ponad roku toczy się zażarta walka lobbingowa, w której zakulisowo bardzo aktywni są: Huawei oraz przedstawiciele chińskiej i amerykańskiej dyplomacji. Na ostatniej prostej uaktywnił się również prezydent.
- Potrzebne jest przyspieszenie prac nad nowelizacją ustawy o KSC. To niezbędne, jeżeli Polska chce uniknąć zacofania technologicznego i oferować bezpieczeństwo państwa na najwyższym poziomie – powiedział prezydent Andrzej Duda podczas Europejskiego Forum Cyberbezpieczeństwa Cybersec w Krynicy na początku września.
Chińskie relacje
Według naszych źródeł zainteresowanie prezydenta ustawą, której nowelizacja leży w zamrażarce od ponad pół roku, wychodzi poza sferę ogólnych deklaracji na publicznych wydarzeniach – i idzie w kontrze do stanowiska prezentowanego przez rząd.
- Sprawa ustawy o KSC może bardzo negatywnie wpłynąć na relacje polsko-chińskie, więc zainteresowanie pracami nad nią nie może dziwić. Sygnały wysyłane do rządu są jasne – prezydent nie zgodzi się na przepisy, które będą dyskryminowały chińskie firmy. Prezydentowi zależy na dobrych relacjach z Chinami i są na to przykłady – słyszymy od rozmówcy z Kancelarii Prezydenta.
Jakie to przykłady? Choćby aktywne uczestnictwo w lutowym Szczycie Przywódców Państw Europy Środkowo-Wschodniej i Chin (17+1) oraz późniejsze rozmowy dwustronne z przewodniczącym Xi Jinpingiem w sprawie potencjalnego zakupu przez Polskę chińskiej szczepionki na koronawirusa, które - jak podkreślała kancelaria prezydenta - podjęto na prośbę premiera Morawieckiego. Czy to rzeczywiście wystarczająco, by sugerować możliwość zawetowania nowelizacji?
- Może w Kancelarii Prezydenta są jakieś frakcje, bo my słyszymy rzeczy przeciwne. Prezydent Duda publicznie apelował ostatnio o przyspieszenie prac nad nowelizacją, prace są przyspieszane, a o kształcie przepisów będą decydowały względy bezpieczeństwa – kontruje wysoki urzędnik KPRM.
W ubiegłym tygodniu do obu kancelarii wysłaliśmy pytania o oficjalne stanowiska w sprawie prac nad ustawą o KSC, ale do zamknięcia tego wydania „PB” nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Żółwie tempo
Projektowana nowelizacja ustawy o KSC już w ubiegłym roku wzbudzała w branży spore emocje na etapie wstępnych prac oraz rundy konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych, które odbywały się jesienią 2020 r. Po ich przeprowadzeniu projekt w praktyce został jednak odłożony do zamrażarki. Ostatni oficjalny rządowy dokument w tej sprawie pochodzi z początku marca - Komitet ds. Europejskich rekomenduje w nim Stałemu Komitetowi Rady Ministrów rozpatrzenie projektu wraz z protokołem rozbieżności „po przedłożeniu przez ministra cyfryzacji".
- W ciągu kilku tygodni prace ruszą, pojawi się ostateczna wersja projektu i wszystko będzie wiadomo. Do tego czasu będą oczywiście pojawiały się naciski lobbystów, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni – mówi źródło rządowe.
Biznesowe spotkania
Tym, w jaki sposób zostanie rozwiązana kwestia chińskich dostawców, bardzo zainteresowane są też firmy telekomunikacyjne, czekające na sygnał, z kim będą mogły podpisywać kontrakty. Do tej pory chętnie korzystały ze sprzętu Huaweia –wyjątkiem jest Plus, którego sieć działa niemal wyłącznie na sprzęcie Nokii i Ericssona.
W tym kontekście można odczytywać zaplanowaną na ten tydzień wizytę w Polsce Stephane’a Richarda, prezesa francuskiej grupy Orange. Według naszych źródeł 15 września ma dojść do spotkania menedżera z premierem Mateuszem Morawieckim. Orange buduje sieć wraz z T-Mobile i obie firmy jeszcze na początku roku ogłosiły przetarg na dostawców infrastruktury mobilnej, do którego rozstrzygnięcia wciąż nie doszło. Telekom zaprzecza, że spotkanie na najwyższym szczeblu jest przesądzone.
- Nie ma umówionego spotkania prezesa Stephane`a Richarda z premierem Mateuszem Morawieckim. Jednak zawsze podczas wizyty w Polsce szefa Grupy Orange zabiegamy, aby doszło do jego rozmów z kluczowymi decydentami. Tak było w ubiegłych latach i tak jest teraz – informuje Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange, w odpowiedzi na nasze pytania.
Telekom zaprzecza też, by podczas ewentualnego spotkania z premierem jego globalny szef miał zamiar pytać o kształt ustawy o KSC.
- Najważniejsze kwestie do poruszenia podczas takiej rozmowy dotyczyłoby planów naszych dalszych inwestycji w sieci światłowodowe i mobilne, wsparcia cyfryzacji w Polsce oraz zgłoszenia naszej gotowości wsparcia w kwestiach cyberbezpieczeństwa obywateli i instytucji. Orange Polska ma wyspecjalizowany zespół CERT, który od wielu lat dba o ochronę sieci i zabezpiecza naszych klientów przez cyberatakami. Na spotkaniu - jeśli do niego dojdzie - nie jest planowane poruszanie kwestii ustawy KSC i aukcji na częstotliwości 5G – mówi Wojciech Jabczyński.

Europejskie różnice
Niektóre państwa europejskie przyjęły już odpowiednie przepisy. W maju zrobił to litewski parlament, który zdecydował, że „niewiarygodni" dostawcy będą wykluczeni z udziału w rynku telekomunikacyjnym, a sprzęt sieciowy będzie sprawdzany pod kątem spełniania krajowych wymogów bezpieczeństwa.
Na eliminację wszystkich elementów infrastruktury, podchodzących od dostawców uznanych za niewiarygodnych, operatorzy telekomunikacyjni będą mieli czas do końca 2025 r. Jeśli się do tego nie zobowiążą, nie będą mogli ubiegać się o nowe częstotliwości. Efekty już widać - działająca na Litwie Telia rozpoczęła wymianę sprzętu Huaweia na sprzęt Ericssona.
Tymczasem Chiny zdecydowanie odpowiadają na podobne działania – i zapowiadają reperkusje dla firm z krajów, które wykluczą chiński sprzęt. Efekty już widać – podczas gdy Huawei w Szwecji, która wykluczyła jego sprzęt już w ubiegłym roku, walczy w sądach o cofnięcie zakazu, szwedzki Ericsson boryka się na chińskim rynku ze znaczną redukcją zamówień od państwowych operatorów telekomunikacyjnych.
Walka o to, kto będzie dostarczał sprzęt do obsługi sieci 5G, trwa już od ponad dwóch lat i ma wymiar międzynarodowy. Na eliminacji chińskich dostawców bardzo zależało administracji Donalda Trumpa, której przedstawiciele podpisywali nawet wspólne deklaracje z rządami krajów europejskich - w tym Polski - w sprawie bezpieczeństwa sieci 5G. Tematem zajęła się też Komisja Europejska, która wypracowała zestaw zaleceń w sprawie bezpieczeństwa sieci nowej generacji (tzw. toolbox), w którym zarekomendowano analizę dostawców pod kątem ryzyka i ograniczenie dostępu do rynku firmom, które nie spełnią wymogów bezpieczeństwa. W polskim przypadku konkretne rozwiązania mają zostać wprowadzone w życie przede wszystkim dzięki nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Kwestia dostawców może być też ujęta w wymogach aukcyjnych, do których spełnienia będą musiały się zobowiązać telekomy startujące po częstotliwości 5G.
Obecna wersja nowelizacji ustawy o KSC przewiduje, że rząd będzie mógł uznać poszczególne firmy za dostawców wysokiego ryzyka po analizie, uwzględniającej m.in. to, czy znajdują się pod kontrolą lub wpływem państwa spoza UE i NATO oraz jaka jest zdolność ingerencji tego państwa w swobodę działalności gospodarczej. W przypadku uznania, że dostawca jest ryzykowny, firmy telekomunikacyjne ostałyby objęte zakazem wprowadzania do użytkowania jego nowego sprzętu (w zakresie objętym decyzją), a także wycofania działającego już sprzętu i oprogramowania w ciągu maksymalnie 7 lat.