Piątkowa sesja przyniosła nieznaczne umocnienie się złotego. W efekcie poziomy, które notowaliśmy w piątek rano (4,21 na EUR/PLN i 3,23 na USD/PLN) okazały się być bliskimi najwyższych z całej sesji.
Złoty zakończył notowania na poziomie 4,18 za euro i 3,20 za dolara. Rynek otrzymał w zasadzie dwie istotne informacje. Pierwszą były dane o inflacji bazowej za marzec, która wyniosła 2,4 proc. r/r wobec 2,3 proc. r/r w lutym. Była ona nieco wyższa od oczekiwań - na rynku spodziewano się figury na poziomie 2,3 proc. r/r. Kilka minut później GUS opublikował swoje comiesięczne wskaźniki koniunktury – i tak w kwietniu wzrosły dwa z trzech indeksów. Polepszyła się sytuacja w budownictwie i handlu, a w przemyśle nie zmieniła się w relacji do marca.
Dzisiaj rynek otworzył się na zbliżonych do piątkowych poziomach. Po godz. 9:00 za jedno euro płacono 4,18 zł, a za dolara 3,21 zł. Dzisiaj uwaga inwestorów skupi się na danych, które już o godz. 10:00 opublikuje Główny Urząd Statystyczny. Szacuje się, że w marcu sprzedaż detaliczna wyniosła tylko 1,0 proc. r/r wobec 2,4 proc. r/r zanotowanych w lutym. Oczywiście gorsze od oczekiwań dane wzmocnią oczekiwania na silniejszą (50 p.b.) obniżkę stóp procentowych, którą to decyzję poznamy już w najbliższą środę. Gdyby tak się stało to złoty mógłby wyraźniej zyskać na wartości w najbliższych dniach – na razie jednak rynek jest w tym temacie podzielony, a przeciwnicy większych cięć zwracają uwagę na możliwy wzrost ryzyka politycznego w najbliższych tygodniach (samorozwiązanie się Sejmu i referendum konstytucyjne we Francji). Wracając do danych, dzisiaj o godz. 10:00 GUS opublikuje także wysokość stopy bezrobocia, jaką zanotowano w marcu (progn. 19,2 proc. wobec 19,4 proc. w lutym). Uwaga inwestorów będzie zwrócona także na to co dzieje się na Węgrzech – o godz. 14:00 tamtejszy bank centralny opublikuje swoją decyzję ws. poziomu stóp procentowych. Rynek będzie także analizować wyniki kolejnego już, trzeciego sondażu pokazującego zmianę preferencji wyborczych Polaków w kierunku PIS kosztem PO.
Z technicznego punktu widzenia widać, że rynek wszedł w konsolidację, która może potrwać kilka dni (najpewniej do środy). Wsparciem dla EUR/PLN są okolice 4,16, a oporem 4,20. Z kolei dla USD/PLN poziomy kształtują się odpowiednio: 3,18 wsparcie i 3,23 opór.
Rynek międzynarodowyPiątkowa sesja nie przyniosła większych zmian w notowaniach eurodolara na rynkach światowych, chociaż zmienność, którą notowaliśmy tego dnia nie była mała (1,3020-1,3091). Z technicznego punktu widzenia utrzymany został jednak czwartkowy sygnał sugerujący chwilowe zatrzymanie trendu wzrostowego i istotność oporów znajdujących się w okolicach 1,3120. Publikacji istotnych danych w piątek nie było (poza dwoma figurami z Eurostrefy: lutowej nadwyżce na rachunku obrotów bieżących, która wzrosła do 8 mld EUR i dynamice zamówień fabrycznych w tym samym okresie, które okazały się gorsze od oczekiwań). Późnym popołudniem dolara wyraźnie umocniła wypowiedź gubernatora FED, Donalda Kohna, który stwierdził, że bank centralny nie zakończył jeszcze cyklu podwyżek stóp. Kolejne informacje nadeszły w weekend. Agencje zacytowały wypowiedź byłego przewodniczącego Komisji Europejskiej, Romano Prodiego, który powiedział, że odrzucenie przez Francuzów europejskiej konstytucji może stać się katastrofalne dla Francji i reszty Europy. Pytanie na ile jest w tym próby agitacji, a na ile próby wskazania rzeczywistych zagrożeń. Niemniej jednak takie informacje nie pomagają wspólnej, europejskiej walucie. W weekend nadeszły także informacje z Chin, a raczej zaprzeczenia tego, o czym wcześniej mówiono. Sprawa jest „stara”, a chodzi o rewaluację tamtejszego juana. Chińczycy wyraźnie próbują dać znać, że nie uczynią tego pod presją, a tym bardziej ze strony Amerykanów. Ich dyplomatycznym zdaniem rynek jeszcze do tego nie dojrzał. W efekcie na wartości zaczął tracić jen, co umocniło amerykańskiego dolara, także w relacji do euro.
Dzisiaj rynek otrzyma dwie istotne informacje. Pierwszą będzie odczyt niemieckiego indeksu Ifo za kwiecień o godz. 10:00. Szacunki mówią o figurze na poziomie 93,5 pkt., wobec 94 pkt. w marcu, chociaż nie można wykluczyć gorszego odczytu. Z kolei o godz. 16:00 poznamy wyniki sprzedaży domów w USA na rynku wtórnym w marcu (progn. 6,75 mln). Ostatnio dane z rynku odnośnie nowych budów były jednak dosyć rozczarowujące. Z technicznego punktu widzenia kontynuujemy trend boczny rozpoczęty w czwartek po południu. Wsparciem są okolice 1,2960-1,3000, a oporem 1,3050 i dalej 1,3120.
Marek Rogalski