Parlament Europejski chce zmienić traktat

Mira Wszelaka
opublikowano: 2003-03-28 00:00

Parlament Europejski żąda wykreślenia z traktatu akcesyjnego kwoty, którą mają otrzymać nowi członkowie Unii, w tym Polska, w pierwszych trzech latach członkostwa. Jak twierdzi, czyni to także w interesie kandydatów.

Rozgorzała prawdziwa wojna na kompetencje między Komisją Europejską (KE), Radą Europejską (RE) a Parlamentem Europejskim (PE). Jej efektem jest m.in. spór dotyczący zapisów w traktacie akcesyjnym konkretnych kwot, jakie będą przyznane kandydatom od 2004 do 2006 r. Zanim traktat zostanie podpisany w Atenach 16 kwietnia, musi go zatwierdzić PE. Ten z kolei nie może wnosić do traktatu poprawek. Swoją opinię wyraża przez głosowanie, które zaplanowane jest na 9 kwietnia.

Eurodeputowani, którzy mają prawo do zmiany poszczególnych pozycji przy zatwierdzaniu corocznego budżetu Unii, twierdzą jednak, że zapis sztywnych kwot w traktacie ograniczy ich kompetencje. Równocześnie zapewniają o poparciu dla przyjęcia do Unii 10 nowych państw, w tym Polski, w planowanym terminie 1 maja 2004 r. Pojednawcze spotkanie przedstawicieli KE, RE i PE zakończyło się fiaskiem. Wtedy eurodeputowani uchwalili przez aklamację raport wzywający Radę Europejską, w której zasiadają przedstawiciele państw członkowskich, żeby usunęła lub zmieniła zapis załącznika XV do traktatu, zawierający uzgodnione w Kopenhadze pułapy wydatków związanych z poszerzeniem w okresie 2004-2006. Zagrozili też, że jeśli nie zrobi tego Rada, to PE może opóźnić zatwierdzenie traktatu w planowanym terminie 9 kwietnia. Uniemożliwiłby w ten sposób jego podpisanie 16 kwietnia w Atenach i mógłby spowodować zwłokę w poszerzeniu Unii. Elmar Brok, szef komisji spraw zagranicznych PE, zaznacza, że powodzenie inicjatywy leży także w interesie kandydatów, którzy nie będą mieli przed sobą „perspektywy sztywnych kwotowych pułapów”. Ostatnie spotkanie pojednawcze zaplanowano na wtorek.

Wiele wskazuje na to, że PE nie będzie chciał zahamować rozszerzenia i zaakceptuje traktat akcesyjny w wyznaczonym terminie, ale równocześnie wypowie porozumienie o procedurze budżetowej z RE. To z kolei poważnie skomplikuje coroczne uchwalanie budżetu UE, w którym PE może zmieniać niektóre pozycje i który nie może wejść w życie bez jego zgody. Traktatowych zapisów najgoręcej bronią Francja, Holandia i Wielka Brytania.