JAKUB KARNOWSKI
prezes grupy PKP
Realizacja idei patriotyzmu gospodarczego wbrew pozorom nie różni się znacząco w przypadku firm prywatnych i państwowych. W przypadku tych drugich jest po prostu większym wyzwaniem, bo wymaga oddania części władzy przez tych, którzy często władzę cenią najbardziej.
Obiegowa opinia, że spółki należące do skarbu państwa są w sposób szczególny zobligowane do realizacji tej idei, wydaje mi się nieco powierzchownym potraktowaniem zagadnienia. Istotą działania każdego przedsiębiorstwa powinno być efektywne zapewnienie najwyższego standardu oferowanych produktów i usług — niezależnie od tego, czy jest to firma prywatna, czy państwowa. Stworzenie świetnego produktu czy usługi wymaga stworzenia fundamentów, czyli dobrania odpowiednich ludzi i know- -how. To najważniejsze filary, które zadecydują, że sam rynek uzna firmę za narodowego czempiona, bez potrzeby namaszczenia przez ministrów czy prezesów. To jedna strona medalu. Druga to obiegowa opinia o tym, że spółki skarbu państwa często są w orbicie wpływów politycznych, gdzie kompetencje pracowników, plany biznesowe, dbałość o jakość usług mają mniejsze znaczenie, bo i tak pozycję na rynku można wzmocnić, stosując mechanizmy pozarynkowe,tworząc np. korzystne ramy formalno-prawne.
Jak zatem ideę patriotyzmu gospodarczego nałożyć na ramy działania spółek skarbu państwa? W odniesieniu do takich firm jak PKP patriotyzm gospodarczy nie powinien oznaczać ochrony monopolistycznej pozycji czy stosowania przywilejów, ale właśnie możliwość zdrowego urynkowienia. Co to oznacza w praktyce? Możliwość zatrudnienia w przedsiębiorstwie dobrze opłacanych fachowców wskazanych przez profesjonalny zarząd, korzystanie z nowoczesnych narzędzi, efektywne wykorzystywanie marketingu i promocji. To właśnie jest patriotyzm gospodarczy, jaki powinien przyświecać właścicielowi państwowych firm. Możliwość swobodnego działania, doboru środków i ludzi, brak ręcznego sterowania, ale przy jednoczesnym zachowaniu dobrze pojętego nadzoru nad realizacją strategicznych celów wyznaczonych przez właściciela.
To nie jest teoretyzowanie ekonomisty. Mija właśnie 18 miesięcy mojego kierowania spółką, która działa według takich zasad. Nie byłoby zmian w grupie PKP, gdyby nie właściwe postrzeganie zasad patriotyzmu gospodarczego przez właściciela. To dzięki pełnej swobodzie mogliśmy rozpocząć żmudny proces przestawiania zwrotnicy działań na klienta, niezależnie od tego, czy jest to podróżny, czy kontrahent biznesowy.
Pozyskałem do grupy wielu profesjonalistów z najlepszych firm na rynku, płacąc za ich kompetencje, a nie znajomości. Wprowadzamy zasady ładu korporacyjnego, metody zarządzania przez cele, a nie oparte na administrowaniu spółkami skarbu państwa. Jedną z najważniejszych decyzji było rozpoczęcie procesu prywatyzacji spółek PKP. Realizujemy to zadanie nie tylko dlatego, że taki obowiązek nałożył na nas ustawodawca. Jestem po prostu przekonany, że własność prywatna jest zarządzana najefektywniej.
Po udanej sprzedaży Polskich Kolei Linowych, które trafiły w ręce małopolskich samorządów, oraz świetnym debiucie giełdowym PKP Cargo, jednego z liderów przewozów kolejowych w Europie, planujemy dalsze kroki prywatyzacyjne. Chcemy, aby spółki, które pozostają pod parasolem grupy PKP, stały się świetnie zarządzanymi, rentownymi przedsiębiorstwami, by mogły bez żadnej taryfy ulgowej, zgodnie z zasadami rynku, konkurować z innymi firmami. To wbrew pozorom też element patriotyzmu gospodarczego.
Wszystkie zmiany w grupie PKP były możliwe dzięki decyzji o stworzeniu warunków do swobodnego działania profesjonalistom, którzy połączyli siły z doświadczonymi pracownikami spółek holdingu. Była to jedyna, ale kluczowa, decyzja podjęta na poziomie ministerialnym.