Dzisiaj mija drugi już termin, w którym Raiffeisen miał zakończyć negocjacje w sprawie zakupu od 33 do 49 proc. akcji Banku Pocztowego. Pierwszy upłynął 6 kwietnia i został przesunięty o ponad miesiąc. Tym razem zapowiada się kolejne przesunięcie terminu wyłączności negocjacyjnej dla Austriaków — także o miesiąc.
— Termin wyłączności dla Raiffeisena zostanie pewnie przedłużony o kilka dodatkowych tygodni i nie sądzę, aby stanowiło to jakiś poważny problem. Kluczowym elementem tej transakcji jest ustalenie wszystkich szczegółów regulujących zasady współpracy między BP a Pocztą Polską. Wciąż negocjujemy warunki umowy. Pewnie dlatego nie otrzymaliśmy dotąd wiążącej oferty od Austriaków — mówi Mirosław Marcinkiewicz, szef RN Banku Pocztowego.
Przedłużające się rozmowy prowokują do spekulacji. I tak pojawiła się już informacja, że Raiffeisen ma w tej transakcji odegrać wyłącznie rolę pośrednika, bo nie zamierza kupić Banku Pocztowego dla siebie, lecz dla BundesPost. Niemiecka poczta zdobyłaby w ten sposób przyczółek przed ewentualną prywatyzacją Poczty Polskiej. Doniesienia te dotarły nawet do premiera, który po konsultacjach z Tomaszem Szyszko, ministrem łączności, pełniącym nadzór właścicielski nad Pocztą Polską i pośrednio Bankiem Pocztowym, zaczął rozważać wycofanie się ze sprzedaży Banku Pocztowego Austriakom. Zasugerowano nawet możliwość dopuszczenia do negocjacji innego podmiotu, który w grudniu 2000 r. znalazł się na krótkiej liście firm zainteresowanych tym bankiem. Chodzi o BNP Paribas.
Więcej szczegółów w dzisiejszym Pulsie Biznesu. Artykuł znajdziesz też tutaj.
WIK