Spółka GetTaxi, wsparta kapitałem m.in. rosyjsko- -brytyjskiego miliardera, chce dokonać zamachu na Ubera.



Ten ruch giełdowego PEManagers (PEM), kierowanego przez Tomasza Czechowicza, już na pierwszy rzut oka wygląda bombowo. Bo choć swoje prywatne pieniądze inwestuje w m.in. efektowne ferrari, to fundusz zarządzany przez PEM poszedł w inną stronę: wyłożył 20 mln USD na inwestycję w GetTaxi, globalnego wicelidera rynku zamawiania taksówek przez internet i aplikacje. Mający izraelskie korzenie GetTaxi rozwija biznes m.in. w Moskwie, Londynie i Nowym Jorku. Według informacji „PB”, w ostatniej rundzie finansowania do spółki dołączył nie tylko MCI. TechVentures 1.0, ale również m.in. najbogatszy mieszkaniec Wysp Brytyjskich.
— Get Taxi posiada wszystkie zalety Ubera, globalnego lidera segmentu, ale nie ma jego wad. W przeciwieństwie do konkurenta współpracuje tylko z licencjonowanymi kierowcami, co eliminuje istotne ryzyko działalności — ocenia Maciej Kowalski, partner inwestycyjny w PEManagers.
Duch Vostoku
Kilka miesięcy temu Uber zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko, pozyskując finansowanie na poziomie 1,2 mld USD. GetTaxi, które właśnie rozpoczyna marsz po Nowy Jork, ma do dyspozycji niecałe 200 mln USD. Skąd? Okazuje się, że z Polski — mimo politycznej zimnej wojny — słowiańskie korzenie i częste wypady Tomasza Czechowicza do Moskwy mają znaczenie. Oprócz PEM GetTaxi finansują szwedzki fundusz Vostok Nafta (powiązany z kapitałem z Rosji i tamże lokującym większość portfela) jak też Barings Vostok (zarządzany przez amerykańsko-rosyjski zespół menedżerów) oraz InVenture (firmę kontrolowaną i zarządzaną przez Rosjan). Pokaźny pakiet udziałów ma również Access Industries. Pod tą nazwą kryje się nie kto inny tylko Leonard Bławatnik, obywatel USA i Wielkiej Brytanii, urodzony w Związku Radzieckim, właściciel m.in. Warner Music Group (więcej o nim w ramce obok). Wszystkich skusiło jedno: jeżdżąca wizja sukcesu. To w końcu Barings Vostok w dekadę zaliczył 800-krotny zwrot z inwestycji w rosyjski Yandex.
— Inwestycja wynika ze strategii funduszu, zakładającej inwestowanie we wzrostowe spółki technologiczne, m.in. z sektora digital disruption [cyfrowy zamęt, złamanie schematów — red.]. Spółka jest największym graczem na rynku przewozu osób poza USA, posiada czołową pozycję na największych rynkach Europy. Dotychczas rosła w tempie ponad 300 proc. rocznie i wszystko wskazuje na to, że jest w stanie je utrzymać — ocenia Maciej Kowalski.
Mocni lokalnie
Mózg GetTaxi to Shahar Waiser, Izraelczyk, który w przeciwieństwie do większości graczy na rynku postanowił budować nie tylko aplikację i marketing wokół niej — zdecydował także o produkcji własnego urządzenia dla kierowców dającego im więcej możliwości, jak też użytkownikom serwisu. Choć — jak twierdzi Łukasz Wejchert, finansujący na polskim rynku iTaxi — nie jest tak, że za GetTaxi stoi wyraźna przewaga technologiczna nad resztą stawki. To raczej dobrze wybrane rynki (np. moskwianie korzystają z taksówek równie chętnie jak londyńczycy) oraz dostęp do dużego kapitału.
— Nie ma jeszcze w Europie wyraźnego lidera. Rynek jest rozdrobniony i na razie branża notuje szalone zwyżki, procesów konsolidacyjnych nie będzie. To jeszcze wczesny etap i trudno już wskazywać zwycięzców — uważa Łukasz Wejchert.
GetTaxi to absolutny lider w Rosji i Izraelu, przynosi zysk w 22 z 24 miast na świecie, w których działa. Podbój brytyjskiego rynku na razie nie wywindował spółki na pozycję lidera: tę okupuje lokalny Hailo, który z kolei nie pokonał Mytaxi na rynku niemieckim i Ubera w Stanach Zjednoczonych. Uber natomiast napotyka w Europie na opór lokalnych administracji. W zeszłym roku przychody GetTaxi przekroczyły 150 mln USD, w tym mają dobić do 0,5 mld USD. Głównie dzięki podbojowi za oceanem. Na taksówki i wynajmowane limuzyny Amerykanie wydają rocznie 11 mld USD. GetTaxi już współpracuje globalnie z połową korporacji z listy Fortune500. Teraz chce zatem dać takie ceny i usługi, by po pracy białe kołnierzyki z Manhattanu nie przesiadały się do Ubera.
— Pojemność nowojorskiego rynku jest astronomiczna — powiedział Shahar Waiser w wywiadzie dla BuzzFeed.
Za kilka kwartałów, wsparty milionami z Polski, znów zechce mówić o astronomii. Tym razem w kontekście zysków.
e-taryfy kwitną nad Wisłą
W Polsce rynek taksówek zamawianych przez aplikacje ma trzech kluczowych graczy. Najmłodszy z nich to Uber, który stara się wygrywać z konkurencją niższymi cenami. iTaxi (finansowane głównie przez Łukasza Wejcherta) wraz z Mytaxi (własność koncernu Daimler) stawiają na budowę własnej floty oraz rzeszy licencjonowanych taksówkarzy. Obie spółki w tym roku zapowiadają wielomilionowe inwestycje w nowe samochody, nowe miasta i marketing. Nic dziwnego: w zeszłym roku przychody iTaxi i Mytaxi zanotowały nad Wisłą wzrost o ponad 500 proc. A na rynku warszawskim przynoszą już pierwsze zyski.
e-taryfy kwitną nad Wisłą
W Polsce rynek taksówek zamawianych przez aplikacje ma trzech kluczowych graczy. Najmłodszy z nich to Uber, który stara się wygrywać z konkurencją niższymi cenami. iTaxi (finansowane głównie przez Łukasza Wejcherta) wraz z Mytaxi (własność koncernu Daimler) stawiają na budowę własnej floty oraz rzeszy licencjonowanych taksówkarzy. Obie spółki w tym roku zapowiadają wielomilionowe inwestycje w nowe samochody, nowe miasta i marketing. Nic dziwnego: w zeszłym roku przychody iTaxi i Mytaxi zanotowały nad Wisłą wzrost o ponad 500 proc. A na rynku warszawskim przynoszą już pierwsze zyski.
58-letni Leonard Bławatnik może pochwalić się majątkiem wycenianym na 21 mld USD. Pochodzi z żydowskiej rodziny z Odessy, wychowywał się jednak w Moskwie, z której w 1978 r. wyemigrował do USA. Wykorzystał szansę: skończył studia informatyczne na Uniwersytecie Columbia, zrobił MBA na Harvardzie. Jednocześnie nie zapominał o macierzy: w początku lat 90. jego Access Group brała czynny udział we wprowadzaniu amerykańskiego kapitału do rosyjskich spółek surowcowych i przemysłowych. W XXI w. wszedł do gry o najwyższe stawki: kontrolował m.in. BASF, paliwowe TNK czy UC Rusal, największego producenta aluminium na świecie. Potrafił też wygrać 50 mln USD odszkodowania od JP Morgan za błędne doradztwo przy inwestycjach rzędu 100 mln USD w rzekomo mało ryzykowne projekty. W 2011 r. Leonard Bławatnik, na co dzień mieszkający w Londynie, przeprowadził największą transakcję: za 3,3 mld USD przejął pakiet kontrolny w Warner Music Group.
58-letni Leonard Bławatnik może pochwalić się majątkiem wycenianym na 21 mld USD. Pochodzi z żydowskiej rodziny z Odessy, wychowywał się jednak w Moskwie, z której w 1978 r. wyemigrował do USA. Wykorzystał szansę: skończył studia informatyczne na Uniwersytecie Columbia, zrobił MBA na Harvardzie. Jednocześnie nie zapominał o macierzy: w początku lat 90. jego Access Group brała czynny udział we wprowadzaniu amerykańskiego kapitału do rosyjskich spółek surowcowych i przemysłowych. W XXI w. wszedł do gry o najwyższe stawki: kontrolował m.in. BASF, paliwowe TNK czy UC Rusal, największego producenta aluminium na świecie. Potrafił też wygrać 50 mln USD odszkodowania od JP Morgan za błędne doradztwo przy inwestycjach rzędu 100 mln USD w rzekomo mało ryzykowne projekty. W 2011 r. Leonard Bławatnik, na co dzień mieszkający w Londynie, przeprowadził największą transakcję: za 3,3 mld USD przejął pakiet kontrolny w Warner Music Group.