Spółka Petro-Black, do której należy zlokalizowana pod Pyrzycami (woj. zachodniopomorskie) jedna z najbardziej efektownych stacji benzynowych w Polsce, jest bliska bankructwa.
Na stacji paliwowej pod Pyrzycami kierowcy nie mogą zatankować, bo komornik zajął dystrybutory.
— Upada dzieło mojego życia — mówi Czesława Nowak, właścicielka Petro-Black.
Według niej, otwarta we wrześniu 2001 r. stacja paliwowa pod Pyrzycami wraz z całym zapleczem kosztowała 30 mln zł.
O krach przedsięwzięcia oskarża ona w równym stopniu lokalnych samorządowców, urzędników szczecińskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz polityków SLD z Zachodniego Pomorza.
Kłopoty Petro-Black rozpoczęły się już w momencie otwarcia stacji. GDDKiA w Szczecinie nie zgodziła się na umożliwienie wjazdu na stację dla kierowców jadących do Szczecina i Świnoujścia od strony Gorzowa Wlkp., tłumacząc się względami bezpieczeństwa ruchu.
Zdaniem Czesławy Nowak, brak zgody GDDKiA na wjazd na stację Petro-Black aut jadących w stronę Szczecina wynikał wyłącznie ze złej woli urzędników.
— Zanim wybudowałam stację benzynową, linia przerywana w tym miejscu była — twierdzi Czesława Nowak.
Z tymi słowami nie zgadza się Krystyna Stefczak, z wydziału drogowego GDDKiA w Szczecinie.
— Zgoda na lewoskręt w tym miejscu nie jest możliwa ze względu na wymogi bezpieczeństwa ruchu — mówi Krystyna Stefczak.
GDDKiA mogłaby zgodzić się na lewoskręt po przebudowie drogi.
— Koszt przebudowy drogi obciążyłby panią Nowak. A ta nie wszczęła nawet odpowiedniej procedury — tłumaczy szczecińska urzędniczka.
Według nieoficjalnych informacji, długi Petro-Black sięgają obecnie przynajmniej kilkunastu milionów złotych.
— Tylko z tytułu niezapłaconego podatku gruntowego Petro-Black jest winien gminie kilkaset tysięcy złotych — twierdzi Jan Stefan Adamski, wójt gminy Stare Czarnowo, na której terenie położona jest stacja.
Według Jędrzeja Wijasa, rzecznika rady wojewódzkiej SLD w Szczecinie, zarzuty o spisek przeciwko właścicielce stacji są absurdalne.
— Sprawa Petro-Black nie sprowadza się wcale do tego nieszczęsnego lewoskrętu. Firma pani Nowak zwyczajnie przeinwestowała. Ruch w miejscu, które zostało wybrane do prowadzenia działalności gospodarczej okazał się niewystarczający dla zapewnienia odpowiedniej rentowności inwestycji. Dlatego teraz szuka się winnych, a politycy zawsze stanowią wygodny cel — podsumowuje Jędrzej Nowak.