PGE, czyli największy w Polsce producent energii, najpóźniej w ciągu roku da sygnał, czyli ostateczną decyzję inwestycyjną, do uruchomienia budowy swojej pierwszej farmy wiatrowej na Bałtyku, czyli projektu Baltica 2. Taką deklarację złożył w środę Arkadiusz Sekściński, prezes PGE Baltica, morskiego ramienia grupy PGE.

Morskie wiatraki coraz droższe
Projekt Baltica 2 należy do PGE w połowie, drugie pół kontroluje duńska firma Orsted. Przylegający projekt Baltica 3 też jest polsko-duński, ale mniej zaawansowany. Arkadiusz Sekściński zapowiada jego techniczne przemodelowanie, by rentowność była wyższa.
Łącznie Baltica 2 i 3 mają mieć moc 2,5 GW, co oznacza 180 turbin zlokalizowanych na obszarze 320 m kw. Kilka lat temu koszt budowy 1 GW na morzu PGE szacowała na 13 mld zł, ale dziś, przy wysokiej inflacji, będzie znacznie większy.
— Nie chcę podawać konkretnych szacunków, ale na pewno poza inflacją trzeba uwzględnić rozwój rynku offshore. Z naszego punktu widzenia rynek stał się trudny — mówi Arkadiusz Sekściński.
Wyjaśnia, że inwestorów zainteresowanych budową morskich farm wiatrowych jest w świecie coraz więcej, a warunki dyktują dostawcy, co wpływa na wzrost cen. Najkosztowniejszy element projektu, czyli turbiny, które PGE kupi od firmy Siemens Gamesa, został już wprawdzie zakontraktowany, ale przed PGE i Orstedem jeszcze wiele przetargów, m.in. na wynajem statków wykorzystywanych przy budowie.
PGE już morza wystarczy
W najbliższych latach na polskiej części Bałtyku dużo będzie się działo. W ramach tzw. pierwszej fazy zaawansowane projekty, poza PGE i Orstedem, mają Polenergia z Equinorem, Orlen z Northland Power, Ocean Winds i RWE. W ramach drugiej fazy przydzielono 10 lokalizacji: pięć dostała PGE (w jednym przypadku w duecie z Orstedem), a pięć PKN Orlen. Obie kontrolowane przez skarb państwa firmy nigdy nie kryły, że będą zainteresowane nawiązaniem współpracy z partnerami.
— Jesteśmy otwarci na rozmowy o wszelakich rozwiązaniach — mówi Arkadiusz Sekściński.
Jednocześnie PGE nie jest zainteresowana dołączaniem jako partner do innych lokalizacji.
— Cel ze strategii wypełniamy już z nawiązką — podkreśla szef PGE Baltica.
Czekając na port w Gdańsku
Narodziny nowego morskiego sektora energetycznego oznaczają konieczność budowy portów — instalacyjnych i serwisowych. PGE angażuje się w rządowy projekt budowy portu instalacyjnego w Gdańsku.
— Ustalamy szczegóły modelu finansowego i kończymy negocjacje parametrów umowy. Większość ustaleń jest już za nami — mówi Dariusz Lociński, wiceprezes PGE Baltica.
Według niego port ma być gotowy w 2026 r., by PGE mogła za jego pośrednictwem prowadzić inwestycje w Baltica 2. W razie opóźnień trzeba będzie awaryjnie korzystać z portów zagranicznych.
