Zakrzewska dodała, że PGNiG przed południem wysłało odpowiedź na wezwanie prezesa URE w sprawie wniosku o zmianę taryf gazowych. We wtorek spółka informowała, że URE po raz kolejny zwrócił się do niej o uzupełnienie wniosku dotyczącego taryf. Decyzję w sprawie zatwierdzenia lub odrzucenia taryf gazowych URE zapowiadało na ten tydzień.
PGNiG najpierw chciało wzrostu ceny gazu o 33,7 proc., później poziom podwyżki zweryfikowało do 28 proc.
"Nie mogę mówić o treści odpowiedzi do URE, bo to tajemnica handlowa. Prezes URE przekazuje nam pewne propozycje i decyduje o skali podwyżki. My działamy, by nowa taryfa jak najbardziej zminimalizowała utratę przychodów ze sprzedaży gazu" - powiedziała rzecznik. "Ten rząd wielkości od 15 do 20 proc. jest rozważany" - dodała.
Szef URE Mariusz Swora mówił we wtorek, że obecny wniosek PGNiG dotyczy taryf, które mają obowiązywać do końca roku i dlatego obecnie nie przewiduje możliwości ich kolejnej zmiany, choć spółka ma zawsze możliwość złożenia wniosku o korektę taryf.
Wcześniej wiceprezes URE Marek Woszczyk mówił, że Urząd w związku z obecnym wnioskiem PGNiG (wtedy opiewającym na 28-proc. podwyżkę) jest skłonny zaakceptować podwyżkę między 10 a 20 proc.
Nowy prezes PGNiG Michał Szubski sygnalizował w mediach, że jeśli URE szybko
nie wyda decyzji o poziomie podwyżek cen gazu, firmy nie będzie stać na projekty
inwestycyjne. Oceniał, że spółka może mieć problemy z budową i samodzielnym
sfinansowaniem portu gazowego w Świnoujściu i rurociągu do Danii i zrezygnować z
jednego z tych projektów. Szubski został prezesem PGNiG 12 marca. Zastąpił
Krzysztofa Głogowskiego.