Kurs Żabki szoruje po dnie, tymczasem większość analityków z biur maklerskich i banków inwestycyjnych (niektóre obsługiwały pierwszą ofertę publiczną spółki) uważa, że akcje są niedowartościowane.
- Najwyższą cenę docelową wyznaczył Goldman Sachs, jeden z menedżerów w niedawnej ofercie publicznej i podmiot, którego zadaniem było stabilizowanie kursu po debiucie. W raporcie z 20 listopada wydał zalecenie „kupuj” z ceną docelową 28 zł. Analitycy spodziewają się 713,7 mln zł zysku netto w tym i 973 mln zł w przyszłym roku.
- W raporcie BM PKO BP z 20 listopada rekomendacja również brzmi „kupuj” z ceną docelową 26 zł. „Oczekujemy dynamicznego wzrostu grupy na bazie silnego konsumenta w Polsce, zyskiwania udziałów w rynku oraz zwiększania liczby sklepów w Polsce (+3,3 tys. w ciągu pięciu lat), rosnącej sprzedaży porównywalnej (LFL, na wysokim, jednocyfrowym poziomie w najbliższym czasie) oraz ekspansji w Rumunii (+1,35 tys. sklepów w ciągu pięciu lat” – napisano w uzasadnieniu. Prognoza zysk netto na ten rok to 528 mln zł (wobec 354 mln zł w 2023 r.), a skorygowana EBITDA ma wynieść 3,41 mld zł.
- JP Morgan radzi "przeważaj" z ceną docelową 22 zł. Co jednak ciekawe, za top pick (czyli akcje z największym potencjałem) w sektorze detalicznym w regionie uważane są walory Jeronimo Martins, właściciela Biedronki.
- Morgan Stanley również radzi "przeważaj" z ceną docelową 23,2 zł.
- Rekomendacja ING to "trzymaj" z ceną docelową 20,5 zł.
- Rekomendacja z biura maklerskiego Santandera to "lepiej od rynku", a cena docelowa 28,1 zł.
- Trigon radzi "kupuj" z ceną docelową 25,1 zł.
- Janusz Pięta z BM mBanku radzi "kupuj", a wyznaczona przez niego cena docelowa jest najwyższa na rynku - sięga 36,9 zł.