Średni termin płatności wyznaczany przez przedsiębiorców kontrahentom wynosi 46,2 dni i jest o 3,8 dni dłuższy niż rok temu - wynika z badania Coface. W sumie 40 proc. firm daje kontrahentom czas na zapłatę, który nie przekracza 30 dni.
– W porównaniu z naszym poprzednim badaniem udział terminów nieprzekraczających 90 dni zmniejszył się i wynosi obecnie 85,1 proc., podczas kiedy rok wcześniej było to 89,7 proc. Bardzo niewiele, bo mniej niż 1 proc. firm, oferuje natomiast terminy przekraczające sześć miesięcy – mówi Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Europie Środkowo-Wschodniej.
Wygląda to jednak różnie w różnych branżach. Generalnie terminy płatności w Polsce, które wyznaczają firmy kontrahentom, wahają się od 28 dni do 62 dni. Najkrótsze oferuje branża energetyczna (54 proc. udziału tych poniżej 30 dni), farmaceutyczna (50 proc.) oraz odzieżowa (48 proc.). Najdłużej na pieniądze trzeba czekać w transporcie, gdzie aż 30 proc. płatności sięga powyżej 90 dni. W sektorze motoryzacyjnym takie terminy pojawiają się w 23 proc. przypadków.
Poprawiła się nieco sytuacja, jeśli chodzi o opóźnienia w zapłacie należnoścu. Obecnie średnio sięgają 46,2 dni i są o 2,5 dnia krótsze niż rok temu. W tym roku jakichkolwiek opóźnień w płatnościach doświadczyło 60,1 proc. badanych firm. W 2023 roku było to tylko 49,3 proc.
Przedsiębiorcy, którzy wzięli udział w badaniu oczekują, że wartość zaległości płatniczych w Polsce będzie się stabilizować. Aż 68 proc. firm spodziewa się, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy sytuacja w tym zakresie się nie zmieni. Zdania pozostałych respondentów są podzielone – 25 proc. z nich uważa, że opóźnienia się wydłużą, a jedynie 7 proc. liczy na ich skrócenie.