Wywołana przez wzrost stóp procentowych Fedu oraz umocnienie dolara wyprzedaż na rynkach wschodzących wpędziła w kryzys Turcję i Argentynę. Obliczany przez JPMorgana wskaźnik notowań walut z tej grupy krajów znalazł się najniżej w historii, a globalne fundusze ETF oparte na obligacjach z rynków wschodzących zakończyły sierpień największą stratą od blisko dwóch lat. Jednak według Daniela Ivascyna, głównego zarządzającego Pimco, wśród obligacji krajów rozwijających się zaczęły już pojawiać się okazje.
- Rynki wschodzące z pewnością mają dużo trudności. Mimo to widzimy pewne niedowartościowanie. Na tych rynkach samozadowolenie inwestorów nie poszło tak daleko jak na większości pozostałych, więc jesteśmy bardziej kupującymi niż sprzedającymi – zauwazaża Daniel Ivascyn w rozmowie z Fnancial Timesem.
Poprawa podejścia do rynków wschodzących nastąpiła nawet pomimo prowadzonego przez Pimco ograniczania ekspozycji portfeli na ryzyko rynkowe. Zdaniem zarządzającego istnieje ryzyko, że problemy Turcji i Argentyny przełożą się na zachowanie innych rynków. Z drugiej strony Fed najprawdopodobniej nie zdecyduje się w przyszłym roku na tyle podwyżek stóp, ilu oczekiwała większość ekonomistów.

- Nie można wykluczyć, że przecena jeszcze potrwa. Jednak inwestorzy są wynagradzani za podejmowane ryzyko – ocenia Daniel Ivascyn.